14 czerwca
sobota
Bazylego, Elwiry, Michala
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jest Leon XIV, ten sam Piotr

Ocena: 0
219

Po wyborze papieża najstarszy z kardynałów czyta Ewangelię: „Ty jesteś Piotr, czyli skała”. I czyta mu prosto w oczy, a wszyscy mają ciarki. - mówi kard. Grzegorz Ryś w rozmowie z ks. Pawłem Kłysem („Idziemy”) i Julią Saganiak („Niedziela Łódzka”)

fot. ks. Paweł Kłys

JS: Czy doświadczenie konklawe potwierdziło wyobrażenia Księdza Kardynała?

Nie miałem wyobrażeń. Bardziej przejmowałem się problemami dość oczywistymi, poczynając od tego, że jest 133 kardynałów elektorów z całego świata. Są tak bardzo różni, jak arcybiskup Sao Paulo, który mieszka w mieście 20-milionowym, czy kardynał z Mongolii, mający 3,5 tys. wiernych, których mógłby zmieścić w katedrze. I tacy biskupi jak ja, którzy mają diecezje na poziomie mniej więcej 1,5 mln. Są kardynałowie z Azji, Afryki, mocne grono biskupów latynoskich, z Europy, USA czy Kanady. Jest określony czas od śmierci Ojca Świętego do rozpoczęcia konklawe – to rozpoczęło się w drugim możliwym dniu. Z perspektywy ludzkiej nie ma zbyt wiele czasu, żeby poznać się w tak licznym gronie.

Pytałem kardynałów z dłuższym stażem ode mnie, ilu ludzi z tego kolegium znają, i wcale nie byli lepsi ode mnie. Myślę, że to był główny temat kardynałów elektorów, jak się poznać, usłyszeć, otworzyć się na siebie nawzajem.

 

xPK: Czy mógłby Ksiądz Kardynał powiedzieć więcej o kongregacjach, przygotowaniu do konklawe?

Wiadomo, że w kongregacjach uczestniczy też przyszły papież. Były takie wypowiedzi kardynałów, którzy ni stąd, ni zowąd zwracali się tak: „A teraz mówię do ciebie, przyszły Ojcze Święty…” – i mówili wprost do tego, który będzie wybrany. Główny sens nawet nie jest taki, żeby kardynałowie się wzajemnie poznali, bo poprzez kilkuminutowe wystąpienie niewiele można powiedzieć o człowieku. Właściwie poza kuluarami nie ma wiele przestrzeni na bezpośrednie rozmowy. Nie było pracy w grupach, aby w większym gronie podebatować o tym, co usłyszeliśmy. Cel najważniejszy jest taki, żeby ten przyszły papież, który siedzi na sali, usłyszał, jakie są problemy

Kościoła powszechnego. Wszyscy kardynałowie, którzy byli na konklawe po raz drugi, podkreślali, że Franciszek dużo rzeczy, które czynił, wyniósł z tego prekonklawe. To znaczy, uważnie słuchał kardynałów i poszedł za tymi wyliczonymi problemami, chciał je podjąć.

Obecny papież też w tym kluczu do nich podszedł, bo kiedy spotkał się z nami po wyborze, na dwugodzinnej audiencji pracował z nami metodą synodalną: wygłosił krótkie wprowadzenie, a potem wszystkich nas zaprosił do modlitwy w ciszy, dialogu z sąsiadami, a potem do wypowiedzi plenarnych. Sam wypunktował cztery tematy z kongregacji i prosił o wypowiedzi w ich kontekście.

 

JS: Media głośno komentowały wybór papieża. Czy to wywierało presję na kardynałów?

Myślę, że nie. Gdy zaczęły się kongregacje, wszyscy powzięli postanowienie o minimum kontaktu z mediami. Nie chodzi o brak transparentności w Kościele ani ucieczkę od mediów. Konklawe jest jedną wielką liturgią. To jest coś, co nawet przez media katolickie za bardzo się nie przebija. Kardynałowie w konklawe uczestniczą w purpurowych szatach, z komżą, by uświadamiali sobie, że uczestniczą w liturgii.

Za każdym razem, gdy wrzuca się głos w kolejnym głosowaniu, wypowiada się łacińską formułę: „Wzywam na świadka Jezusa Chrystusa, Pana, który będzie mnie sądził, że mój głos został dany na tego, którego uznaję, według Boga, że winien być wybrany”. Kiedy człowiek idzie w tej procesji, niosąc głos, widzi ścianę ołtarzową, na której jest Jezus Chrystus na Sądzie Ostatecznym i krzyż na ołtarzu. Wtedy nie ma się przed sobą tytułów gazet czy portali, nawet katolickich.

 

JS: Miał Ksiądz Kardynał moment szczególnego wzruszenia?

Doświadczenie Rzymu w tym czasie to doświadczenie paschalne. Jest śmierć papieża, trudna i bolesna, człowiek ma prawo się popłakać. Po kilkunastu dniach pojawia się radość nie do opisania. Kiedy protodiakon staje na balkonie, wybucha okrzyk radości, jakiego pewnie nie słyszy żaden nowo wybrany prezydent, król czy ktokolwiek.

Tak jak w zmartwychwstaniu – nie chodzi o to, żeby wrócić do momentu śmierci, ale żeby się odrodzić w zupełnie nowy sposób. Nikt nie oczekuje od Leona XIV, że będzie Franciszkiem II, Benedyktem XVII czy Janem Pawłem III. Pan Bóg nie klonuje ludzi. Jest Leon XIV, i on będzie kimś innym, a jednocześnie to jest ten sam Piotr.

A wracając do emocjonalnych momentów… Było kilka wystąpień na kongregacjach, które poruszyły mnie do głębi. Były poruszające momenty prywatne. Dwa razy z kard. Konradem Krajewskim wybraliśmy się do grobu Franciszka, kiedy w bazylice nie było już nikogo. Przeklęczałem trochę przy tym grobie, nawet myślę, że Franciszek powiedział mi ze dwa słowa w tej rozmowie.

Moment najmocniej przejmujący był po wyborze, po zgodzie Ojca Świętego, gdy wyszedł już ubrany i stanął przed kardynałami. Kardynał prowadzący konklawe zwrócił się do niego: „Skoro zostałeś przez Pana Boga głosem kardynałów powołany do misji, to posłuchaj teraz Ewangelii, która się do ciebie odnosi” – i najstarszy z kardynałów czyta Ewangelię z Cezarei Filipowej: „Ty jesteś Piotr, czyli skała”. I czyta mu prosto w oczy, a wszyscy mają ciarki. W Kaplicy Sykstyńskiej nie ma nikogo, kto słuchałby tego beznamiętnie, bo to jest doświadczenie słowa wypełniającego się na konkretnej osobie.

 

JS: Dlaczego po ukazaniu się białego dymu tak długo czekaliśmy na ukazanie się papieża?

Po odczytaniu Ewangelii było homagium i Te Deum. To wszystko trwało. Do homagium podchodziło nie tylko 133 kardynałów elektorów, ale także nieelektorzy, ceremoniarze, więc tych osób było prawdopodobnie ok. 155.

 

xPK: Nie możemy pytać o konklawe, bo wiąże się to z tajemnicą…

Możecie pytać, ale nie powiem nic, co sprawiłoby, że ja albo wy będziecie ekskomunikowani, bo nie mam w tym żadnego interesu. O wszystkim, co dotyczy wyboru podczas konklawe pośrednio lub bezpośrednio, można mówić wtedy, i tylko wtedy, kiedy papież, i tylko on, wprost wyda na to zgodę.

 

xPK: Jakie było pierwsze skojarzenie Księdza Kardynała, kiedy usłyszał imię Leon?

Miałem trzy skojarzenia. Pierwsze z Leonem I Wielkim, może dlatego, że jednym z problemów, z którym Kościół musi się mierzyć na świecie, są migracje, a Leon Wielki mierzył się z wędrówką ludów. Wydawało się wtedy, że świat się kończy, że upada cywilizacja grecka, helleńska i rzymska, a Leon nie wierzył, że tak jest. Wiedział, że kończy się jakiś świat, ale nie świat w ogóle. Wiedział, że powstaje nowy świat i miał odwagę wchodzić w dialog z tą wykluwającą się rzeczywistością. Potrafił wyjść i rozmawiać z wodzem Hunów, kiedy nikt nie wyobrażał sobie tej rozmowy, a on uczynił to, nie używając siły, ale wchodząc w dialog. To są sytuacje jakby wyjęte z dzisiejszych realiów.

Drugie skojarzenie to Leon XIII. Ojciec Święty sam potwierdził, wyjaśniając, dlaczego to imię przyjął za Leonem XIII, pierwszym papieżem nauki społecznej Kościoła, który odpowiadał na dramaty zrodzone przez rewolucję przemysłową – a odpowiedzią była wielka encyklika Rerum novarum. Leon XIV powiedział, że dziś stoimy przed podobną rewolucją, którą wytwarza nie tyle rozwój przemysłu, ile rozwój sztucznej inteligencji i najnowszych technologii.

Mnie przyszło jeszcze skojarzenie z Leonem – pierwszym i najbliższym uczniem św. Franciszka z Asyżu. To właśnie bratu Leonowi Franciszek zostawił błogosławieństwo na skrawku pergaminu. Kiedy podszedłem do Ojca Świętego, powiedziałem: „Nie wiem, czy Ojciec Święty wie, ale jest takie błogosławieństwo św. Franciszka dla brata Leona – najbliższego ucznia. Pewnie papież Franciszek z nieba błogosławi papieżowi Leonowi”. Ojciec Święty uśmiechnął się bardzo szeroko, chyba – przynajmniej w tamtym momencie – nie wiedział, że był taki Leon przy Franciszku. To jest to, co papież ogłosił, mówiąc, że nie chce być kopią Franciszka, natomiast te najważniejsze rzeczy, które Franciszek zaproponował, są mu bliskie. To jest bliski uczeń papieża Franciszka, który go znalazł w Ameryce Łacińskiej i ściągnął go do Rzymu.

 

JS: Po wyborze papież udał się do Pokoju Łez. Skąd ta nazwa? Co tam robił?

To miejsce, gdzie papież przebiera się w szaty papieskie. To moment pożegnania z poprzednim życiem. Proszę zobaczyć, co ma napisane na płycie grobowej Franciszek: Franciscus – nie ma: „Bergoglio”. Nie ma tego, kim był przed objęciem stolicy rzymskiej, co robił jako jezuita, biskup, kardynał. Jest tylko imię papieża. Myślę, że nie ma człowieka, który nie wie, na co się zgodził. Stąd ta nazwa.

 

xPK: W Loggii Błogosławieństw zobaczyliśmy nowego papieża w mucecie, ale bez czerwonych butów, ze smartwatchem. To papież środka, łączący tradycję z nowoczesnością?

Mam wrażenie, że Ojciec Święty ma dość wyklarowane poglądy. Wielokrotnie je wyrażał. On nie mówi: „I tak, i nie, a reszta po przerwie”. Kiedy pada pytanie, daje konkretną odpowiedź. To, że ma jasne, zdecydowane poglądy, nie przeszkadza mu spotykać się z innymi i z uwagą ich słuchać. Trochę go znam, bo pracowałem przy nim w Dykasterii ds. Biskupów. To człowiek bardzo solidnej pracy. Nienarzucający swoich przekonań i uważnie słuchający. Wypowiadał się jako ostatni. Ale można się wypowiadać jako ostatni i powiedzieć: „Nagadaliście się, a ja wiem swoje”. To nie taki papież!

Kiedy nie przylatywał na posiedzenia plenarne, bo trudno przylatywać do Rzymu co dwa tygodnie, kiedy się pracuje w Peru, zawsze przesyłał na piśmie oczekiwane od niego odpowiedzi. To bardzo sumienny człowiek. Czyta Ewangelię, na swój twórczy sposób ją rozumie i do niej się stosuje. Stąd wynika jego wizja Kościoła, a wcześniej Pana Jezusa. Nie jest ona układana pod skrajności, żeby się znaleźć w środku.

 

JS: Znał Ksiądz Kardynał o. Prevosta, kiedy jako generał augustianów przyjeżdżał do Krakowa?

Nie, nie znałem, ale znam augustianów, którzy go znali, i mówią o nim w superlatywach jako o generale. Chyba pierwszego dnia konklawe, kiedy siedzieliśmy razem na obiedzie, zapytałem go o polskich augustianów, a on bardzo pięknie mi o nich opowiadał. Ja też znam kilku bardzo dobrze i cieszyłem się, bo mamy podobne zdanie.

 

xPK: Jakim przełożonym Dykasterii ds. Biskupów był kard. Prevost?

Jest człowiekiem, który bardzo skraca dystans. Kiedy podchodziłem do niego, by złożyć homagium, to było: „Gregory!”. To też pokazuje kogoś! To jest pierwszy papież, którego prywatny numer telefonu mam w swojej komórce, mam jego maila w swojej skrzynce. To nie jest ktoś, kto komunikował się z nami przez urząd, ale bezpośrednio. Niejednokrotnie do mnie dzwonił, mówiąc, że trzeba coś zrobić. Pytał, czy mogę, czy mam czas, czy dam radę. Zawsze w taki sposób, a nie: „Proszę to natychmiast przygotować, bo to ważne”. Pytał, czy to możliwe. To była bardzo piękna współpraca.

 

xPK: Jakie priorytety nowy papież wyznacza Kościołowi?

Pierwszym priorytetem jest ewangelizacja – rozumiana jako wyjście „ku”. To pytanie: „Co o mnie mówią ludzie?”, które pojawiło się w pierwszej homilii Leona XIV, nie jest pytaniem banalnym. Ktoś, kto chce iść z Ewangelią do ludzi, musi sobie zdawać sprawę z tego, co oni mówią o Jezusie. Pewnie są takie miejsca na świecie, że w ogóle o Nim nie mówią, i nie dlatego, że o Nim nie słyszeli, ale dlatego, że ich nie obchodzi. To pytanie jest ważne, by stawiać je sobie w Kościele. Co o Jezusie mówią ludzie?

Drugim priorytetem, na co wskazuje imię, będą sprawy społeczne. Trzecim będzie pokój, o którym papież mówił z Loggii Błogosławieństw. Te priorytety kształtują się w miarę pojawiających się wyzwań. Kościół jest osadzony w konkretnej rzeczywistości, musi ją czytać i do niej się odnosić. Czwartym priorytetem będzie synodalność, papież ją wprost wypowiedział w pierwszej mowie, jeszcze przed błogosławieństwem.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 czerwca

Sobota, X Tydzień zwykły
Wspomnienie bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): 
Mt 5,33-37

+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter