Kościół w Polsce ani Polska nie byłyby tym, czym są, bez całego zastępu wielkich i świętych kobiet. - mówi prof. Krzysztof Ożog, historyk, w rozmowie z Ireną Świerdzewską
Jaki wpływ miały kobiety na kształtowanie się chrześcijaństwa i państwowości w Polsce?
W dziejach Kościoła w Polsce, szczególnie w pierwszych wiekach, mamy kilka wybitnych kobiet, które odegrały istotną rolę w kształtowaniu świadomości historycznej i chrześcijańskiej tożsamości Polaków. Można zaliczyć do nich bł. Salomeę, z rodu piastowskiego. Także kobiety pochodzące z innych dynastii, jak czeska księżniczka Dąbrówka, żona Mieszka I, pochodząca z Węgier św. Kinga, żona Bolesława Wstydliwego, św. Jadwiga Śląska, żona Henryka Brodatego, św. Jadwiga Andegaweńska, którą poślubił Władysław Jagiełło. Poprzez małżeństwa z polskimi władcami ogromnie wpłynęły one na historię naszej ojczyzny.
Wszystko zaczęło się od Dąbrówki…
Jej rola jest nie do przecenienia, Dąbrówka nakłoniła Mieszka I do nawrócenia i przyjęcia chrztu. Dało to początek chrześcijaństwu na ziemiach polskich, rozpowszechnianemu intensywnie i w zorganizowany sposób przez pierwszych Piastów. Dąbrówka sprowadziła ze sobą misjonarzy, co miało fundamentalne znaczenie dla chrystianizacji ziem polskich. Zaczęło się od elity piastowskiej, polańskiej, a w ślad za tym poszło całe społeczeństwo. W pierwszej grupie misjonarzy był Jordan, pierwszy biskup w Polsce (od 968 r.). Księżna miała zaplecze w chrześcijańskich Czechach, skąd sprowadzano kapłanów, przywożono szaty i księgi liturgiczne. Chrześcijaństwo rozkrzewiało się też dzięki budowaniu pierwszych świątyń.
Kobiety stosowały inną metodę zaprowadzania chrześcijaństwa niż orężem.
Tak było choćby ze św. Jadwigą z dynastii Andegawenów, córką Ludwika Węgierskiego i Elżbiety Bośniaczki, królową Polski. Podejmując decyzję o małżeństwie z Władysławem Jagiełłą, odegrała kluczową rolę w chrystianizacji pogańskich Litwinów. Wcześniej, od XIII w., Krzyżacy najeżdżali Litwę, chcąc ją zmusić militarnie do przyjęcia chrześcijaństwa. Nie przynosiło to efektu. Pokojowa misja polska, którą przygotowała Jadwiga z Władysławem, doprowadziła do chrystianizacji Litwinów, ufundowania biskupstwa w Wilnie, tworzenia parafii, budowy kościołów i kształcenia duchowieństwa, o co szczególnie troszczyła się królowa, podejmując z mężem zabiegi o odnowienie uniwersytetu w Krakowie i ustanowienie wydziału teologicznego, a także o założenie kolegium dla Litwinów w Pradze.
Jadwiga na wielu polach w bieżącej polityce międzynarodowej była orędownikiem pokojowego rozwiązywania konfliktów, czy to z Węgrami, czy z Zakonem Krzyżackim. Rozgoryczona postawą wielkiego mistrza w 1398 r., zapowiedziała zakonowi, że jeśli nadal będzie agresywny i nie będzie dążył do pokoju z Królestwem Polskim, to po jej śmierci będzie miał wojnę i poniesie klęskę. Tak się stało pod Grunwaldem w 1410 r.
Patrzyła więc w przyszłość dalekosiężnie?
Jadwiga zabiegała o jedność Kościoła w okresie schizmy zachodniej, kiedy było dwóch papieży: w Awinionie i w Rzymie. W tamtym okresie Europa była podzielona. Jadwiga pozostała wierna Urbanowi VI, potem Bonifacemu IX. Dbała, by na czele diecezji krakowskiej, największej w ówczesnej Polsce, stali biskupi godni tych funkcji. Weszła nawet w spór ze Stolicą Apostolską po śmierci bp. Jana Radlicy w 1392 r. Widziała jako jego następcę ks. Piotra Wysza, świetnie wykształconego na uniwersytecie w Padwie. Papież natomiast mianował na biskupa krakowskiego jednego ze współpracowników rzymskiej kurii. Upór Jadwigi i Jagiełły doprowadził do tego, że to ks. Wysz został biskupem. Był właściwą osobą na tym miejscu, co miało istotne znaczenie dla zachowania jedności polskiego Kościoła w okresie schizmy.
Wpływowe władczynie wykazywały też troskę o poddanych.
Jadwiga Śląska z rodu hrabiów Andechs, książąt Meranii, żona Henryka Brodatego, prowadziła na dworze rodzaj przytułku dla najuboższych i chorych. Odpowiadałoby to dzisiejszemu szpitalowi. Podobne przytułki z fundacji księżny istniały w różnych miejscowościach, w szczególności w Środzie Śląskiej.
Podobnie o najuboższych troszczyła się św. Jadwiga Andegaweńska. Dbałość o poddanych była też cechą św. Kingi, zarządzającej ziemią sądecką. Mamy wiele dowodów jej monarszej troski o chorych, słabych, ubogich i potrzebujących wsparcia.
Kobiety w średniowieczu nie zawsze pozostawały w cieniu swoich mężów?
Kinga, córka króla węgierskiego Beli IV, aktywnie współdziałała z mężem Bolesławem Wstydliwym w zarządzaniu księstwem krakowsko-sandomierskim. Współfinansowała pierwsze kopalnie po odkryciu soli kamiennej w Bochni, a później w Wieliczce. Stały się one źródłem dochodów skarbu monarszego jej męża i następców. Przeżyła z Bolesławem najazdy tatarskie: pierwszy w 1241 r., drugi na przełomie 1259 i 1260, a trzeci w 1287 r. Zwycięsko przechodziła przez te próby dziejowe, gdy najeźdźcy powodowali wielkie zniszczenia. Otrzymawszy w zamian za posag ziemię sądecką w zarządzanie, okazała się znakomitą gospodynią, fundowała kościoły parafialne, rozwijała sieć wsi i osad. Służyła poddanym aż do śmierci w 1292 r. Zmarła jako klaryska w społeczności zakonnic, która ukształtowała się za jej sprawą w Starym Sączu.
Salomea, córka Leszka Białego i siostra Bolesława Wstydliwego, również odegrała bardzo istotną rolę w naszych dziejach, chociaż była poślubiona węgierskiemu królewiczowi Kolomanowi z rodu Arpadów, z którym miała władać na Rusi Halicko-Włodzimierskiej. Po tragicznej śmierci męża w 1241 r. – wskutek ran odniesionych w walce z Tatarami – wróciła do Polski. Najpierw w Zawichoście doprowadziła do ufundowania pierwszego na ziemiach polskich klasztoru klarysek, później przeniesionego do Skały i Krakowa. Istotne było zaszczepienie tej żeńskiej gałęzi franciszkańskiej – ruchu, który wówczas zmieniał chrześcijaństwo w całej Europie. Ta fundacja okazała się niezwykle trwała, przez wieki klaryski stanowiły modlitewne zaplecze Kościoła w Polsce. W ślady Salomei poszła św. Kinga, fundując po śmierci męża klasztor klarysek w Starym Sączu. Natomiast św. Jadwiga Śląska skłoniła swojego męża do założenia klasztoru cysterek w Trzebnicy, w którym osiadła. Ksienią w tym klasztorze została ich córka Gertruda. Jadwiga Andegaweńska także wzmacniała Kościół w Polsce i wpływała na rozwój życia religijnego, fundując klasztory karmelitów i benedyktynów słowiańskich oraz kolegium psałterzystów w katedrze wawelskiej.
Z czego wynikało to zaangażowanie kobiet?
Po części z odczytania powołania monarszego w świetle Ewangelii: że ci, którzy rządzą, mają służyć. Tak to wówczas rozumiano – władca był odpowiedzialny za prowadzenie poddanych do zbawienia. Szczególne zaangażowanie wypływało też z ich osobistej wiary i gorliwości. Żyjąc głęboko religijnie, odpowiadały na natchnienia Ducha Świętego. Stąd wynikało wyjście poza przeciętność, poza standardowe zadania żon monarchów, a w przypadku św. Jadwigi Andegaweńskiej również poza zwykłe obowiązki króla, którym była. Wiele z tych kobiet doczekało się wyniesienia na ołtarze. Jadwiga Śląska w średniowieczu była jedną z nielicznych kobiet tak szybko kanonizowanych, zaledwie 24 lata po śmierci. Przyczynił się do tego powszechny kult oraz cuda za jej wstawiennictwem.
W innych epokach też znajdziemy kobiety, które wywarły wpływ na chrześcijaństwo w Polsce?
W późniejszych dziejach akcent przesuwa się na osoby związane z życiem konsekrowanym. Sługa Boża Magdalena Mortęska żyła na przełomie XVI i XVII w. w rodzinie szlacheckiej. Wbrew rodzicom przyjęła habit benedyktyński. Stała się odnowicielką i promotorką ruchu zakonnego o regule nawiązującej do św. Benedykta. Doprowadziła do fundacji dwudziestu klasztorów, co jest ewenementem, nie tylko w skali Kościoła w Polsce, który został w ten sposób wzmocniony po reformacji. U nas nie doszło do wojen religijnych, miała natomiast miejsce fala dobrowolnej konwersji – powrotu do Kościoła katolickiego wielu protestantów.
Dalej wyliczać można panie obdarzone wrażliwością na konkretne potrzeby społeczne, szczególnie na ludzi zaniedbanych religijnie, moralnie, materialnie, edukacyjnie czy rodzinnie. Wśród nich warto wspomnieć bł. Zofię Czeską, bł. Marcelinę Darowską, bł. Klarę Ludwikę Szczęsną czy współpracującą ze św. Bratem Albertem bł. Bernardynę Marię Jabłońską. Wpływ tych kobiet na Kościół i chrześcijaństwo w Polsce trwa po czasy dzisiejsze. Kościół w Polsce ani Polska nie byłyby tym, czym są, bez całego zastępu wielkich i świętych kobiet.