17 lipca
czwartek
Anety, Bogdana, Jadwigi
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Biskup z Ostrej Bramy

Ocena: 5
178

Był pasterzem w diecezji, która stanowiła tygiel narodowościowy, religijny i kulturowy. Wypełniana z oddaniem misja w Wilnie zaskarbiła mu szacunek nie tylko wśród katolików. Kiedy wizytował parafie swojej diecezji, witany był z honorami także przez społeczność żydowską i prawosławną.

fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe | Abp Romuald Jałbrzykowski

Abp Romuald Jałbrzykowski pochodził z drobnej szlachty podlaskiej, pieczętującej się herbem Grabie. Znak ten symbolizował dla niego wytrwałą pracę, dlatego włączył go do swego herbu biskupiego. Mimo słabego zdrowia był tytanem pracy duszpasterskiej. Jak wspominali współpracownicy, wstawał co dzień przed piątą rano, odprawiał w kaplicy Mszę św., a potem szedł do katedry i siadał do konfesjonału, by słuchać spowiedzi. Dopiero potem wracał na śniadanie i do dalszych zajęć, które kończył często po północy.

Zanim w 1926 r. trafił do Wilna, był wykładowcą seminarium duchownego w Sejnach, a równocześnie społecznikiem organizującym Związek Katolicki, Koło Macierzy Polskiej czy stowarzyszenie „Gospodarz”. Wspierał ruch spółdzielczy, współpracując z przyszłym prezydentem RP Stanisławem Wojciechowskim, a w czasie wojennej zawieruchy organizował komitety pomocy ofiarom wojny. W 1918 r. został biskupem pomocniczym diecezji sejneńskiej, zarządzając z Łomży polską częścią diecezji. Zorganizował seminarium duchowne, stworzył gimnazjum i szkołę rzemiosł, a w czasie inwazji sowieckiej kierował Komitetem Obrony Łomży, do którego weszli przedstawiciele wszystkich sił politycznych i społecznych świadomi zagrożenia, jakie dla Polski i świata nieśli bolszewiccy żołdacy. Kiedy Łomża została zajęta przez krasnoarmiejców, trafił do więzienia i zapewne zostałby zgładzony albo wywieziony w głąb Rosji, ale zwycięstwo w bitwie warszawskiej i ofensywa wojsk polskich przyniosła mu wolność. Trafił jednak na specjalną listę „wrogów komunizmu”, którą stworzono na Kremlu. Po latach Sowieci przypomnieli sobie o nim.

 


WILNO DO OBJĘCIA

W tym czasie biskupem w Wilnie był Jerzy Matulewicz, marianin, żarliwy duchowny, uważający się za Litwina, czy raczej zlituanizowanego Polaka, używający coraz częściej nazwiska Matulaitis. Wprowadzał język litewski do nabożeństw, w obsadzie probostw pomijał zaangażowanych patriotycznie polskich księży, a to wzbudzało oczywiste reakcje władz polskich. „Działalność bp. Matulewicza można określić jako świadome i systematyczne rugowanie z Kościoła polskości i osłabienia w ten sposób politycznych i kulturalnych wpływów polskich na korzyść elementu litewskiego i białoruskiego, które biskup za autonomicznych i prawnych gospodarzy tego kraju jedynie uważa” – depeszował do Warszawy Walery Roman, który do czasu przyłączenia Wileńszczyzny do Rzeczypospolitej pełnił w Wilnie funkcję delegata polskiego rządu. W efekcie rząd podjął kroki w Watykanie, aby dla dobra państwa doprowadzić do wymiany hierarchy.

Ponieważ na Stolicy Piotrowej zasiadał Pius XI, który wcześniej jako nuncjusz Achilles Ratti znał doskonale Polskę i jej problemy, również te związane z mozaiką narodowościową, decyzje zapadły stosunkowo szybko. Po zawarciu konkordatu w 1925 r. bp Matulewicz złożył rezygnację i wyjechał do Rzymu, a następnie został administratorem apostolskim na Litwie. Wilno miał objąć nieugięty abp Jan Cieplak, który po rewolucji bolszewickiej był przez wiele lat więźniem sowieckim, skazanym w procesie pokazowym w Moskwie w 1922 r. na karę śmierci, a ocalonym dzięki zakulisowym działaniom, w które włączył się także polski wywiad. Jednak lata spędzone w sowieckich kazamatach zrobiły swoje. Abp Cieplak nie doczekał ingresu; umarł nagle na serce podczas pobytu w USA. Wtedy wybór padł na Romualda Jałbrzykowskiego.

 


JEDNOCZYĆ, NIE DZIELIĆ

„Ingres nowego arcybiskupa kładł kres pracy apostolskiej od dawna prowadzonej przez wikariuszy apostolskich. Teraz do tej pracy zabrał się własny, regularny arcybiskup ordynariusz. Zabrał się do niej z niezwykłym zapałem i z jeszcze bardziej niezwykłą wytrwałością” – wspominał w „Gawędach o czasach i ludziach” ks. prof. Walerian Meysztowicz, przez pewien czas jego sekretarz. „Ogromną część roku spędzaliśmy na wizytowaniu parafii, a było ich około pięciuset. Od półtora wieku żaden biskup tych parafii nie odwiedził. A pierwsza wizytacja tym różniła się od wszystkich innych na świecie, że arcybiskup musiał bierzmować całą ludność katolicką. Mało kto był przedtem bierzmowany, chyba że go dla bierzmowania przewieziono do Wilna. To były skutki przeszkód stawianych przez rządy okupacyjne biskupim wizytacjom”.

Abp Jałbrzykowski miał dar zjednywania sobie ludzi. Potrafił przewodniczyć uroczystościom pogrzebowym Jonasa Basanavičiusa, jednego z czołowych działaczy litewskiego ruchu narodowego, a jednocześnie wydarzeniom, które podkreślały przywiązanie Wileńszczyzny do Rzeczypospolitej. Zbliżony w poglądach do endecji, nie ukrywał szacunku i uznania dla Józefa Piłsudskiego, przewodnicząc m.in. uroczystościom pogrzebowym serca Marszałka, którze odbyły się na wileńskiej Rossie w 1936 r.

 


WYGNANIEC

Z Piłsudskim łączył go też kult Matki Bożej Ostrobramskiej, której obraz staraniem władz kościelnych i państwowych został koronowany 2 lipca 1927 r. Z wydarzeniem tym wiązała się anegdota. Otóż uroczystości odbywały się na Placu Katedralnym, a kiedy tylko się rozpoczęły, spadł ulewny deszcz. Abp Jałbrzykowski chciał ceremonię przenieść do katedry, ale obecny na niej Piłsudski nie zgodził się. Wówczas jeden z księży rozpostarł nad Marszałkiem parasol. Piłsudski ofuknął go: „Schowaj ksiądz ten parasol! Jak koronują królowę Polski, można stać na deszczu”.

Po zajęciu Wilna przez Sowietów i przekazaniu go na krótko Litwie nacjonaliści litewscy podjęli starania, aby usunąć arcybiskupa z urzędu. Zarzucali mu, jakoby miał być „notorycznym litwinożercą”. Przetrwał te ataki także wtedy, gdy Wilno zostało wcielone do ZSRS. Włączył się w działalność podziemną, wspierając Związek Walki Zbrojnej, za co po latach został przez komendę Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Kiedy w 1941 r. Wilno zajęli Niemcy, został aresztowany przez Gestapo i więziony w Mariampolu. W 1945 r. został z kolei więźniem NKWD i przez kilka zimowych miesięcy przebywał w nieogrzewanej i pozbawionej szyb w oknach celi w katowni na Łukiszkach. W czerwcu 1945 r. w Moskwie wydano nakaz przymusowego deportowania go do Białegostoku. Tam też zakończył życie w 1955 r., a pochowany został w kaplicy wzniesionej ku czci Matki Bożej Miłosierdzia, zdobionej obrazem będącym kopią „Tej, co w Ostrej świeci Bramie”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Historyk, doradca prezesa IPN, w latach 2016–2024 był szefem Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych


redakcja@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 lipca

Środa, XV Tydzień zwykły
Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mt 11, 25-27
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do św. Krzysztofa 16-24 VII

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter