Z okazji Niedzieli Misyjnej, którą obchodziliśmy w ubiegłą niedzielę i która rozpoczęła Tydzień Misyjny, watykańska agencja Fides jak co roku opublikowała dane statystyczne dotyczące Kościoła katolickiego. Wynika z nich, że w ciągu ostatniego roku wzrosła o niemal 16 mln liczba katolików na świecie, z czego o 740 tys. w Europie. Do tak dużego wzrostu wiernych przyczyniły się Afryka i Ameryka, gdzie katolików w ostatnim roku przybyło kolejno o 8,3 mln i 5,6 mln. W sumie odsetek katolików w światowej populacji wzrósł o 0,1 punktu procentowego i wynosi teraz 17,8 proc. Oznacza to, że wzrost liczby katolików jest nieco szybszy niż wzrost całkowitej populacji świata, i wskazuje na ciągły globalny wzrost liczby wiernych.
Dane dotyczące liczby księży, sióstr zakonnych i seminarzystów stanowią kontynuację z poprzednich lat, czyli ich wzrost odnotowują Afryka i Azja, a spadek – Europa i Ameryka. Oznacza to, że środek ciężkości Kościoła przesuwa się ku Afryce i Azji. W ostatnim roku wzrost liczby kleryków nastąpił tylko w Afryce, co potwierdza rosnące znaczenie tego kontynentu dla przyszłości Kościoła. Bo to właśnie Kościół afrykański będzie posyłał – i już to robi – kapłanów do krajów misyjnych, którymi w zasadzie są już kraje półkuli północnej.
Miesiąc temu miałam okazję odwiedzić seminarium duchowne w Rydze. Jest ono symbolicznym przykładem zmiany trendów powołaniowych w Kościele katolickim. Studiuje w nim dziewięciu kleryków: trzech Łotyszy, trzech Ugandyjczyków i trzech seminarzystów z Indii. Czyli: trzech Europejczyków, trzech Afrykańczyków i trzech Azjatów. A są już seminaria w Europie, gdzie studiują wyłącznie klerycy z półkuli południowej. Ci klerycy z ryskiego seminarium nie wrócą po święceniach do swoich krajów, ale zostaną na Łotwie, gdzie brakuje księży, i będą prowadzić duszpasterstwo w języku łotewskim, którym dobrze się już posługują. Lokalni katolicy są za nich Bogu wdzięczni.
Dane agencji Fides pokazują też, że przy malejących siłach duszpasterskich Kościół katolicki wciąż odgrywa ogromną rolę edukacyjną i charytatywną, prowadząc niemal 230 tys. placówek edukacyjnych oraz ponad 103 tys. instytucji charytatywnych i opiekuńczych na całym świecie. Pokazuje to praktyczny wpływ Kościoła na życie społeczne, zwłaszcza w dziedzinach opieki zdrowotnej, pomocy ubogim i wsparcia rodzin. Czyni to Kościół jednym z największych dostawców edukacji na świecie, zwłaszcza w krajach rozwijających się. Pytanie brzmi: na jak długo wystarczy sił apostolskich do prowadzenia dzieł edukacyjnych i charytatywnych Kościoła przy ciągłym globalnym spadku księży (w ubiegłym roku spadek o 734), sióstr zakonnych (spadek o 9730), braci zakonnych (spadek o 666) i seminarzystów (spadek o prawie 2 tys.)?
W wielu przypadkach w prowadzeniu tych dzieł pomagają osoby świeckie lub też są za nie bezpośrednio odpowiedzialne. Wydaje się, że do tego zmierza Kościół przyszłości: wiele dzieł, które mogą prowadzić świeccy, będzie przez nich kierowanych, a osoby duchowne bardziej oddadzą się posłudze sakramentalnej i głoszeniu Słowa. Tak było również w pierwszym Kościele, o którym czytamy w Dziejach Apostolskich. Wiele posług w Kościele naprawdę mogą wykonywać świeccy. I niekiedy, bez urazy, zrobią to lepiej od duchownych, bo bardziej tkwią w realiach życia. Jednak Mszy św. nie odprawi i nie udzieli sakramentów żaden świecki, dlatego wkrótce na Starym Kontynencie każdy ksiądz będzie na wagę złota. Jak to już ma miejsce w wielu państwach dobrobytu.


Co? Gdzie? Kiedy?



