Na poważnie

Czy przedsiębiorcy zapłacą od nowego roku mniejszą składkę zdrowotną? Nie wiadomo. A czy powinni? To już zupełnie inne pytanie. Tu nie było w sejmie zgodności nawet w łonie rządzącej koalicji, którą uratowały wstrzymujące się głosy Konfederacji.

– Kończymy z absurdami Polskiego Ładu. Wprowadzamy nowe rozwiązanie składki zdrowotnej, na którym zyska aż 2,5 mln polskich przedsiębiorców – małych i średnich. Koszty reformy pokryje w całości budżet państwa. PiS przeciwko polskim przedsiębiorcom – bez zaskoczeń – to stanowisko ministra finansów. – Obniżka to fatalna wiadomość dla systemu, przede wszystkim dla pacjentów. Państwo do budżetu NFZ będzie musiało dołożyć w tym roku co najmniej 24 mld zł – powiedział wiceszef Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. I kto ma rację?

Ubytek składki to dla budżetu równowartość zakupu 10 samolotów F35 co roku, a korzyść dla 90 proc. z tych 2,5 mln przedsiębiorców wyniesie 0,5 proc. dochodu. Fakt, że przedsiębiorcy to nie są same grube ryby. Dziś na JDG pracują szewcy, księgowe, krawcowe czy fryzjerki. Podwyższenie składki ich uderzyło najbardziej. Ale znów – dlaczego ludzie pracujący na etatach mają płacić relatywnie więcej na służbę zdrowia niż ci, którzy założyli swoje firmy? Taki system jest chory. No i jaki jest sens dawania ulgi części społeczeństwa, by powstałą dziurę zasypać pieniędzmi z budżetu, który i tak jest rekordowo pusty? A za wszystko i tak zapłacimy my wszyscy w ukrytych gdzieś nowych podatkach. Biedni będą do lekarza czekali w kolejkach. Bogaci też, chociaż w mniejszych i w prywatnej służbie zdrowia. A jak potrzebna będzie skomplikowana operacja, to wszyscy spotkają się w tym samym szpitalu. Jako państwo nie płacimy dużo na publiczny system ochrony zdrowia (najmniej w UE po Rumunii). I mamy z naszą opieką zdrowotną gigantyczny problem, który będzie tylko narastał. Ale jak to zmienić?

Rok temu grupa posłów PiS (tych, którzy poprzez Polski Ład podwyższyli składki zdrowotne) złożyła projekt zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, czyli obniżenia wysokości składki zdrowotnej. Miało to pozwolić na odliczenie składki na ubezpieczenie zdrowotne, tak jak było jeszcze w 2021 r. Projekt ten upadł głosami KO. Teraz, kiedy sprawa wraca, to Koalicja jest za, a PiS przeciw. Za każdym razem jedni i drudzy argumentują swoje stanowisko złym stanem budżetu.

Jak mamy traktować sejm i polityków na poważnie? Czy zawsze i wszystkim musi rządzić nie zdrowy rozsądek, lecz bieżący spór polityczny?