Jest jeszcze coś, dzięki czemu – zdaniem dr. Wronki – warto robić to, co robi. – Praca wynalazcy polega na tym, że usiłuje zbudować urządzenie, które będzie działało w założony przez niego sposób. Jeśli po miesiącach przybliżania się do oczekiwanego efektu uruchomimy nasz wynalazek i działa zgodnie z tymi założeniami, to jest wielki, nagły przypływ radości, który wyobrażam sobie jako przedsmak raju – tłumaczy.
– Jestem szczęściarzem – dodaje – ponieważ często mogę stawać w zachwycie nad dziełem stworzenia. Kiedy po miesiącach mrówczej pracy nagle coś odsłaniamy, uchylamy kolejnego rąbka tajemnicy, kolejnego prawa rządzącego rzeczywistością, to jest to jak dotknięcie Ducha Świętego. I wiara – choćby przedtem jej nie było – przychodzi sama.
Dr inż. Sławomir Wronka (1972), fizyk, wynalazca, muzyk (skrzypce). Absolwent Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej. W 2002 r. – w głównej mierze na podstawie własnych badań w CERN w Genewie – obronił doktorat z dziedziny fizyki wysokich energii. Od 1997 r. związany z Instytutem Problemów Jądrowych (obecnie Narodowym Centrum Badań Jądrowych) w Świerku. Wraz ze swoim zespołem projektuje i buduje akceleratory i detektory cząstek na potrzeby nauki, medycyny i przemysłu. Od 13 lat mąż i ojciec trójki dzieci. Miał przygodę z filmem; w 1982 roku ze względu na zdolności muzyczne zagrał główną rolę dziecięcą Adasia Niezgódki w „Akademii Pana Kleksa”. |
Radek Molenda
|