25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

XXXIV Niedziela Zwykła - komentarze do czytań

Ocena: 5
1187

Bóg nie musiał niczego stwarzać, wystarczał sobie Sam. To z Miłości i Mądrości powołał ożywiony świat i człowieka, jako odbicie swej Bożej chwały, a Syn, przez swe Wcielenie i Odkupienie zasłużył na tytuł Króla Wszechświata.

-teksty czytań-

fot. pixabay/ cco

  Komentarze Bractwa Słowa Bożego, Andrzej Kowalski

Pierwsze czytanie: 2 Sm 5, 1-3

Znając historię świata, o którym ziemskim królu moglibyśmy powiedzieć, że jesteśmy z jego kości i ciała, czyli jedno z nim? Po usłyszeniu przypowieści o Dobrym Pasterzu, którego władcę i wodza obdarzylibyśmy takim nieograniczonym zaufaniem? Nie dziwi więc, że Kościół ustanowił święto Chrystusa Króla dopiero w 1925 roku, gdy po dwóch tysiącleciach rozwiały się złudzenia wielu co do przyjścia „właściwego” Mesjasza i zaistnienia królestwa Izraela. Nastąpiła też dewaluacja pojęcia królestwa.
Jedynym prawdziwym królestwem jest i będzie to, o którym uczył Chrystus w przypowieściach. To samo, o które codziennie się modlimy w Modlitwie Pańskiej. Ale tej prośbie towarzyszą jeszcze dwie inwokacje: „święć się imię Twoje” i „bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Do kogo ma przyjść to królestwo, jeśli człowiek nie będzie wielbił swego Pana i Stwórcy i Jego Imię nie będzie święte dla niego? Co się stanie z tymi, dla których Bóg nie istnieje lub którzy nie mają czasu dla Niego?
I motyw drugiej inwokacji: wola Boża. Tak naprawdę mało o niej wiemy. Jeśli dojdzie do wyniesienia na ołtarze włoskiej mistyczki, Sługi Bożej Luizy Piccarrety, świat pozna bliżej objawienie woli Bożej i może zacznie Nią żyć.  Po objawieniu Miłosierdzia Bożego i Boskiego Fiat, chyba już nic więcej nie pozostanie do pełni samo-objawienia się Boga ludziom. A może więc czas Paruzji jest bliższy niż myślimy?

Psalm responsoryjny: Ps 122, 1-2, 4-5

Psalm ten można odczytać jako pewnego rodzaju proto-ewangelię. Jerusalem, cel kultowych pielgrzymek pobożnych Żydów. Dla nas, wyznawców Chrystusa to już Nowe Jeruzalem, Niebo, cel naszego pielgrzymowania przez życie. Zwróćmy uwagę na dwa wersy, (oczywiście nie wyklucza to medytacji nad innymi):
- „Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano – pójdziemy do domu Pana”,
- „Tam ustawiono trony sędziowskie”.
Stare polskie powiedzenie mówi: chciałaby dusza do raju, ale się boi. Jakże trafna jest ta obserwacja. Jakże mało ludzi idzie na „drugi świat” radosnymi w oczekiwaniu na spotkanie z Bogiem. Dlaczego tak jest? Może to wynikać z dwóch powodów. Jeden to taki, że tak naprawdę mało poznaliśmy i pokochaliśmy naszego Boga. A drugi, psychologiczny, to nasze wychowanie w duchu miłości warunkowej i przekonanie, że możemy być kochani jedynie „pod warunkiem”. A przecież Bóg kocha nas bezwarunkowo! Skąd, więc sądy? Prawdziwa miłość nie stawia warunków, ona wymaga. Sąd ma nam pokazać, czy pragnęliśmy z pełni serca miłości Boga i bliźniego (najważniejsze przykazania) w życiu doczesnym i możemy w szacie godowej iść na spotkanie Pana. Jeśli nie osiągnęliśmy tego stanu, choć się jakoś staraliśmy, mamy drugą szansę, już bez obciążeń ciała, dojrzeć w czyśćcowym „inkubatorze”. Ci, co odrzucili Miłość, idą tam, gdzie jej nie ma.

Drugie czytanie: Kol 1, 12-20

Święty Paweł nigdy nie był w Kolosach. Napisał ten list podczas uwięzienia w Rzymie po tym, jak jego uczeń i misjonarz doliny Likosu, Epafraz złożył mu sprawozdanie z tego, co się dzieje we wspólnotach w Laodycei, Hierapolis i właśnie w Kolosach. Święty Paweł, umiejąc powiązać wszystkie zjawiska w rodzącym się Kościele, postawił właściwą diagnozę problemów Kolosan. A ponieważ umiał myśleć syntetycznie, wyłożył lokalnej diasporze żydowskiej i nawróconym poganom, gdzie leży sedno wyznawanej przez nich wiary. To sprecyzowanie, w kogo tak naprawdę wierzą, stawia ten fragment jego listu niemal na chrystologicznej równi z Prologiem świętego Jana Apostoła i rozjaśnia mroki stwarzanego świata Księgi Rodzaju.  Poznajemy lepiej, kim jest Chrystus, czym jest świat i jakie jest nasze miejsce w Królestwie umiłowanego Syna. Prymat Chrystusa nad wszystkim sprawia, że wszelkie próby stworzenia „lepszego” świata bez Boga, z góry skazane są na niepowodzenie. Wielce znacząca jest zapowiedź „pojednania wszystkiego ze sobą przez Chrystusa” i obietnica „pokoju przez krew Jego krzyża”, co wypełni się całkowicie na końcu czasów. Czyli to nie polityczne i medialne „sztuczki”, którymi ma zabłysnąć „cudowność” Antychrysta, ale to właśnie zmartwychwstały Zbawiciel przywróci Królestwo Boże. Po tym rozpoznamy, czy mamy do czynienia z Paruzją, czy z Uzurpatorem.

Ewangelia: Łk 23, 35-43

Dzisiejsze Święto Jezusa Chrystusa Króla, a od 1969 roku także Króla Wszechświata przenika podwójne przesłanie: zrozumieć, kim jest Chrystus w dziele stworzenia, Wcielenia, Zbawienia, Królestwa Bożego i odkryć, kim jest Chrystus dla nas osobiście.
Wierzymy, że wszechświat został stworzony przez Trójcę Świętą, a więc też przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, dla własnej chwały. Bóg nie musiał niczego stwarzać, wystarczał sobie Sam. To z Miłości i Mądrości powołał ożywiony świat i człowieka, jako odbicie swej Bożej chwały, a Syn, przez swe Wcielenie i Odkupienie zasłużył na tytuł Króla Wszechświata.
Jakże precyzyjnie opisuje święty Paweł rolę Chrystusa w Pierwszym Liście do Koryntian (15,24-32): „Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. Trzeba, bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy.  Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć. (...) A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich.” Mając takiego Pośrednika u Ojca, jak wygląda nasza wiara i kim tak naprawdę jest dla nas Chrystus - ale na co dzień? I tu, dzisiejsza ewangelia przychodzi nam z pomocą w tym rachunku sumienia. Nic nie jest tak bolesne, gdy dzieje się coś tragicznego, a ludzie stoją z boku i gapią się na to. Ten obraz Kalwarii, zatłoczonej ciekawskimi i wrogami Odkupiciela, jakże jest podobny do czasów współczesnych. Chrystus - żywy Kościół, jest poniżany, prześladowany, otoczony przez zgraję wrogiego tłumu, zmanipulowanego przez „oświecone elity”. Tak dzieje się obecnie, szczególnie w krajach Bliskiego i Dalekiego Wschodu czy Afryki, a tzw. demokratyczny świat nie zauważa ludobójstwa chrześcijan, nie protestuje, gdy zabija się poczęte życie, ale podnosi larum, gdy wycina się spruchniałe drzewa. Chrystus-Kościół, opuszczony przez wielu niegdyś wołających „hosanna Królowi Dawidowemu”, jest zdradzany i demoralizowany nawet przez niektórych swych namaszczonych. Jakich katuszy musiał doznawać Chrystus-Zbawiciel za dni swego nauczania i w Ogrójcu, gdy swymi Boskimi oczami przenikał przyszłość i na Drodze Krzyżowej, gdy sam Szatan rękoma ludzkimi dokonywał nad Nim zemsty za swoją „przedziurawioną” pychę? Jakiej wiary, miłości i odwagi trzeba być człowiekiem, aby stanąć na Golgocie przy Maryi i tej wiernej do końca garstki wokół Niej? Jakże ważna płynie stąd nauka. Pewną drogą wytrwania przy Chrystusie-Kościele jest przylgnięcie do Maryi. Ona najlepiej zna Syna Bożego; chłonęła każde Jego słowo i żyła nim. To dlatego wokół Niej zgromadzili sie najwierniejsi wyznawcy Chrystusa. Temu, kto z Nią, nie grozi herezja, apostazja, tchórzostwo, rewolucja teologiczna czy dogmatyczna. Ta Niewiasta w Słońce obleczona zwycięży Szatana. To dlatego Piekło tak Jej się boi i Ją zwalcza. To także do naszych czasów i do nas osobiście skierowane są dalsze słowa świętego Pawła z cytowanego poniżej Listu: „Wskutek złych rozmów psują się dobre obyczaje. Ocknijcie się naprawdę i przestańcie grzeszyć! Są, bowiem wśród was tacy, co nie uznają Boga. Ku waszemu zawstydzeniu to mówię. Bóg nie potrzebował świata, ale chciał, by inne stworzenia mogły uczestniczyć w Jego dobru” (1Kor 15,33-34). Piotr Apostoł wyciągnął za wcześnie niewłaściwy miecz. Gdyby powalił tę kohortę, nie dokonałoby się Zbawienie. To dopiero święty Paweł w Liście do Efezjan (6,10-20) pouczy nas, jaką wdziewać zbroję i jak walczyć za Królestwo Boże w nas. Może dopiero wtedy, gdy Polska stanie jednym murem za Chrystusem, będzie zdolna obrać Go za swego naturalnego Wodza i Króla. Warto wrócić do tekstów ks. prof. Czesława Stanisława Bartnika, najwybitniejszego polskiego teologa narodu. Jeśli więc jesteśmy tymi wrogami lub tylko gapiami, wyrzut sumienia, gdzie byłem, gdy mordowano Chrystusa-Kościół, będzie nas zawsze prześladował i świadczył przeciwko nam na Sądzie. Chyba, że w końcu „zasłona Świątyni rozedrze się na dwoje” w naszych sercach i otworzą się nam oczy na to, kim naprawdę jesteśmy i kim Bóg jest dla nas. Oby wtedy nasze serca mogły zaśpiewać jednym głosem: „Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie, to nasze rycerskie hasło”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter