20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wywoływanie duchów

Ocena: 0
5963

Czy wywoływanie duchów jest grzechem? Jaki sens mają tzw. przepowiednie otrzymywane podczas spirytystycznych seansów?

Są rejony, w które nie wolno człowiekowi wchodzić z pustej ciekawości. Kto się z tym nie liczy, ściąga na siebie, a często na innych, jakąś szkodę. Nie wolno na przykład z samej tylko ciekawości wchodzić w cudze cierpienia. Dotyczy to nie tylko różnych postaci sadyzmu, kiedy na przykład ktoś, gnany ciekawością, jak zachowa się ofiara, celowo zadaje cierpienia. Fryderyk Barbarossa kazał raz wychowywać kilka sierot w absolutnej izolacji od ludzkiego słowa; wszystkie dzieci poumierały.

Nikomu, choćby nawet był cesarzem, nie wolno podejmować takich eksperymentów na drugim człowieku. Ale naganna jest również ta pospolita ciekawość, która gromadzi tłumy wokół każdego nieszczęśliwego wypadku i lubi wsadzać nos w sam środek niemal każdej ludzkiej tragedii. Cudzemu cierpieniu należy się dyskrecja nawet wtedy, kiedy pragniemy przyjść z pomocą, a cóż dopiero, jeśli zamiar taki jest nam obcy.

Tak samo nie wolno w sposób pusty wchodzić w sferę swojej i cudzej płciowości. Bo stanowi ona istotny wymiar osoby; i więcej, jest miejscem tajemniczej potencjalności zapoczątkowania nowej istoty ludzkiej. Zbyt wielka jest godność ludzkiej płci, żeby wolno było czynić ją przedmiotem jakichś działań z samej tylko ciekawości albo dla zabawy lub na podstawie zmysłowego odczucia, że „jest nam ze sobą dobrze”.


ROZMOWA Z UMARŁYMI

Tym bardziej to wszystko, co się dzieje poza granicami śmierci — ponieważ dotyczy ostatecznych przeznaczeń człowieka — nie może być przedmiotem ciekawskich poszukiwań. Jeśli naprawdę zależy nam na nawiązaniu wspólnoty z bliskimi, którzy odeszli już z tego świata, to szukajmy kontaktu w prawdzie: a więc kontaktu w Bogu, w którego sprawiedliwych dłoniach nasi bliscy przebywają, kontaktu całoosobowego, polegającego na zwiększaniu naszych dobrych czynów i modlitw, abyśmy się stali sobie jak najbliżsi w Chrystusie, który umarł za nas wszystkich. Resztę — cały ból rozłąki i całą niemożność bezpośrednio odczuwalnego spotkania — powierzmy z ufnością Bogu, który lepiej od nas wie, czego nam potrzeba.

Taka jest moja pierwsza wewnętrzna intuicja na temat praktyk spirytystycznych. Ale warto wiedzieć, że wszelkie wywoływania duchów są bardzo ostro potępione w Piśmie Świętym: „Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz!” (Kpł 19,31) Toteż przestępstwo to było w Starym Testamencie karane śmiercią: „Jeżeli jakiś mężczyzna albo kobieta będą wywoływać duchy albo wróżyć, będą ukarani śmiercią. Kamieniami zabijecie ich. Sami ściągną śmierć na siebie” (Kpł 20,27).

Przestępstwa, które w Starym Testamencie były zakazane pod karą śmierci, chrześcijanie zwykli uważać za grzechy śmiertelne, tzn. powodujące śmierć duchową. Przypomnijmy sobie jedyny w Biblii opis wywoływania ducha (1 Sm 28): odrzucony już przez Boga król Saul, szukający kontaktu ze zmarłym Samuelem, pogrąża się w ten sposób jeszcze bardziej w swojej niewierności Bogu.


NADAREMNIE I BEZBOŻNIE

Zwolennicy praktyk spirytystycznych powiadają często: „Przecież na tych seansach nic złego się nie dzieje. Często zaczynają się one modlitwą, aby dobry Bóg raczył natchnąć przychodzące duchy dobrymi radami, a uczestnikom żeby pomógł dostosować się do tych rad”. Ale zastanówmy się, czy ta modlitwa nie jest wzywaniem imienia Bożego już nie tylko nadaremnie, ale w celu bezbożnym.

Wywoływanie duchów opiera się na co najmniej dwóch bezbożnych założeniach, toteż nic dziwnego, że zostało tak ostro napiętnowane w Piśmie Świętym. Po pierwsze, opiera się na jawnej lub ukrytej pogardzie dla słowa Bożego: jak gdyby jego światło było zbyt ciemne albo niepewne i trzeba nam było zasięgać wskazówek bardziej miarodajnych. Słowa usłyszane na seansie spirytystycznym stają się dla niejednego ważniejsze niż cała święta Ewangelia. Cesarzowi Julianowi Apostacie duchy powiedziały, że jest nowym wcieleniem Aleksandra Wielkiego. Tak się tym przejął, że odrzucił korzystną propozycję pokoju z Persami, co się skończyło dla niego fatalnie (Sokrates Scholastyk, Historia Kościoła 3,21). Zaś Plotynowi objawił się duch, który się specjalnie nim opiekował, i okazało się, że nie jest to jakiś podrzędny demon, ale wysokiej rangi bóg. „Nie udało się go jednak ani o nic zapytać, ani dłużej oglądać, gdyż przyjaciel, który był świadkiem, udusił bądź z zazdrości, bądź z przestrachu ptaszki, które trzymał i których miał pilnować”. Cytat ten nie pochodzi bynajmniej od jakiegoś prześmiewcy, słowa te napisał uwielbiający Plotyna i skądinąd niegłupi Porfiriusz (O życiu Plotyna, 9).

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter