19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tylko miłość buduje

Ocena: 5
1659

Mateusz Banasiuk, mimo młodego wieku, jest muzykiem z pokaźnym dorobkiem artystycznym, reżyserem dźwięku i producentem muzycznym, tworzącym poruszającą muzykę poza głównym nurtem.

fot. Patryk Lubryczyński

– Już w przedszkolu moją uwagę skupiało pianino, podczas gdy inne dzieci zajmowały się zabawą. W kościele parafialnym św. Wacława na warszawskim Gocławku były organy, na których grała siostra zakonna. Pamiętam, że wślizgiwałem się obok siostry, aby patrzeć, jak wciska klawisze. W tym kościele mój tata grał na gitarze i prowadził z mamą scholę dziecięcą, przez co muzyka była obecna w moim domu od zawsze – wspomina Mateusz Banasiuk.

Kompozytor podkreśla, że wspólne kolędowanie podczas świąt Bożego Narodzenia i śpiewanie mniej znanych kolęd i pastorałek wpłynęło na jego poszukiwania muzyczne poza głównym nurtem. – Tworzę muzykę liturgiczną, jazzowo-gospelową, ponieważ to są elementy, na których się wychowałem i są mi bliskie. Chcę, aby to, co komponuję, pomagało ludziom przeżywać piękno. Jeżeli brzmienie utworu zmierza w stronę chaosu powodującego niepokój, to nie potrafię się z nim utożsamić – zaznacza artysta.

Dodaje, że muzyka liturgiczna powinna uwzględniać kolejne części liturgii, ale nie powodować rozproszenia. Powinna być użyteczna i skupiać się nie tylko na fakturze muzycznej, ale i tekstowej. – Na przykład pieśni wielkopostne mają nas przybliżyć do przeżywania męki Chrystusa. Nie zależy mi na tym, aby przygnębić człowieka kompozycją, ale chcę wzbudzić w nim uczucia związane z tęsknotą za Chrystusem Zmartwychwstałym – zauważa.

Muzyk przygotował m.in. „Różaniec śpiewany” dla jezuickiego projektu o nazwie „Modlitwa w Drodze”. – Przykładowo tajemnice radosne przełożyłem na język muzyki, wykorzystując gitarę z wokalem, co przypominało mi śpiewanie na pielgrzymce – analizuje Mateusz Banasiuk. Po napisaniu muzyki otrzymał wiele sygnałów, że ludzie lubią słuchać „Różańca śpiewanego” na przykład w samochodzie, modląc się w trasie.

Z Fundacją Dzieło Nowego Tysiąclecia Mateusz Banasiuk nagrał płytę „Pokochaj jeszcze raz”, która ukaże się niebawem. Została napisana do tekstów na podstawie nauczania św. Jana Pawła II. – Starałem się w utworach ukazać, że miłość buduje historię każdego człowieka. W różny sposób Pan Bóg przeprowadza nas przez egzystencję, odkrywając w naszych sercach swoją miłość. Konkretni muzycy opowiadają, jak wiele Stwórca zdziałał w ich życiu w nieoczywisty sposób – komentuje kompozytor.

Mateusz Banasiuk przez cztery lata był dyrygentem Scholi Akademickiej Duszpasterstwa Akademickiego Dąb przy Sanktuarium Narodowym św. Andrzeja Boboli w Warszawie. – Zaczynaliśmy wraz z moją obecną narzeczoną pracę ze scholą od stylu współczesnej muzyki chrześcijańskiej. To był proces, który doprowadził nas do rozeznania kierunku bardziej klasycznego przeżywania liturgii, w śpiewie chóralnym z towarzyszeniem instrumentów orkiestrowych – przypomina.

O. Waldemar Borzyskowski SJ, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Warszawie, opowiada o początkach współpracy. – Marzyło mi się, aby Mateusz prowadził u nas scholę akademicką. Wcześniej był zaangażowany muzycznie u dominikanów. Któregoś dnia powiedział, że jego miejsce jest przy Rakowieckiej. Obecnie prowadzi Diakonię do spraw muzycznych, odpowiedzialną za wszystko, co dzieje się od strony muzycznej w sanktuarium – mówi ksiądz proboszcz.

Na początku pandemii Mateusz Banasiuk stworzył cykl pięciu woluminów „Czas Modlitwy”. – Wielu ludzi mówiło o swoim przerażeniu sytuacją pandemiczną. Chciałem pokazać, że ten czas jest przejściowy. Stworzyłem godzinne cykle modlitw granych na żywo z mojego domu, które były oparte na improwizowanych pieśniach z Psalmów, na przykład 103: „Błogosław duszo moja, Pana”, budzące nadzieję i pokój – opowiada kompozytor.

Zaangażowany jest również w Dom Modlitwy przy Fundacji 24/7, która organizowała m.in. dużą ogólnopolską konferencję „Serce Dawida”. – Jest to wspólnota ekumeniczna, w której skupiamy się na rozważaniu Słowa Bożego na tzw. setach modlitewnych, podczas których śpiewamy i gramy na żywo, pozostając w uwielbieniu Boga – opowiada Mateusz Banasiuk.

Wskazuje, że przełomowym momentem były dla niego przed dwoma laty rekolekcje ignacjańskie. – Pan Bóg otworzył we mnie taką „szufladkę”, w której zobaczyłem, że rozwój samego siebie nawet w zaangażowaniu dla innych nie jest możliwy bez miłości. Zrozumiałem, że przestałem kochać to, co robię. Moją główną motywacją była jedynie lepsza jakość muzyki, co dawało poczucie pustki wewnętrznej. Nabrałem przekonania, że Pan Bóg nie jest „rozwojem, karierą ani pieniędzmi”. Fundamentem i punktem odniesienia jest dla mnie ten prosty, a zarazem trudny tekst, że Bóg jest Miłością – puentuje Mateusz Banasiuk.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter