20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tajemnica nieba

Ocena: 5
2964

Jak się ma zwyczajna świętość w codzienności do beatyfikacji i do kanonizacji w Kościele?

Kanonizacje to pewna „polityka” Kościoła. Święci pokazywani są jako wzór w określonych wspólnotach, środowiskach kościelnych. Każde zgromadzenie zakonne ma ambicje, aby ich założyciel był wyniesiony na ołtarze. Stanisław Kostka jest patronem młodzieży, Jan Maria Vianney patronem księży itp. Obecny trend w Kościele to wynoszenie na ołtarze małżeńskich par. Faustyna Kowalska miała dwóch wielkich spowiedników: ks. Michała Sopoćkę i o. Józefa Andrasza, jezuitę. Obaj to wybitne osobowości, wnieśli istotny wkład w rozeznanie jej charyzmatu. Diecezja białostocka „zadbała” o ks. Michała, a jezuici są dopiero na etapie rozeznania, czy aby podjęć proces beatyfikacyjny, do czego przynaglają nas wierni świeccy. To dwa rodzaje polityki w podejściu do beatyfikacji. Proces wynoszenia na ołtarze to długa i kosztowna procedura. Wyrażanie pretensji, że „nasz” święty nie został jeszcze kanonizowany, nie jest dobrym świadectwem.

 

Jak mamy korzystać z przykładu ludzi wyniesionych na ołtarze?

Możemy uciekać się do ich orędownictwa. Mamy pozwolić im, by rozbudzali w nas pragnienie świętości, pełniejszego oddania się Bogu, ofiarniejszej służby braciom; mamy mierzyć nasze życie ich życiem. W lekturze duchowej chętnie sięgam po teksty świętych. Nie muszę wówczas sprawdzać, czy to aby dobra lektura, uczyć się na cudzych błędach. Jan Paweł II mówił, że święci mają nas zawstydzać. Nam nie chce się pójść w niedzielę na Eucharystię, a oni gotowi są oddać życie. Domagamy się, by Kościół znosił pewne wymagania, a męczennicy w krajach islamskich oddają życie za wiarę, jak 21 młodych mężczyzn, egipskich Koptów, którzy w 2015 r. ponieśli śmierć męczeńską, brutalnie zamordowani nad brzegiem Morza Śródziemnego.

 

Czy wszyscy mamy równe szanse na świętość?

Wszyscy mamy dość łaski, żeby stawać się świętymi. Świętość nie może być planowana przez człowieka. Jest to czysty dar, o który mamy prosić. Gdy mówimy: „Będę świętym”, wyrażamy nasze pragnienia i naszą determinację. Nic więcej. Pytanie, jak później radykalnie podejmujemy te pragnienia w codzienności życia. Niekiedy jednak Pan Bóg stawia nas w szczególnych okolicznościach, które w jakiejś formie „wymuszają” świętość, jeśli tylko człowiek chce pozostać wiernym Bogu i swojemu sumieniu. Nie byłoby św. Maksymiliana Kolbego, gdyby na placu apelowym w Auschwitz nie był świadkiem wyznaczania więźniów na śmierć. W podobnej sytuacji były miliony ludzi w czasie wojen, okrutnych rewolucji, prześladowań, pogromów. Mało znana jest historia oblężenia Leningradu, gdzie niemal milion ludzi zmarło z zimna i głodu. Wiele matek zachowało się w sposób heroiczny. Odmawiały sobie ostatnich okruszyn chleba, by karmić dzieci, i płaciły za to nieraz długim konaniem w głodowych mękach. To kobiety podobne do o. Maksymiliana.

 

Czy przyjmowanie cierpienia jest drogą do świętości?

Jest nią jedynie miłość, która zdolna jest przyjąć każde cierpienie, także własną śmierć. Cierpienie bez miłości jest drogą do destrukcji. Piekło łagrów, obozów koncentracyjnych, brutalnych rewolucji pokazały, że cierpienie bez miłości miażdży człowieka psychicznie, fizycznie, duchowo, moralnie.

 

Od czego zacząć staranie o święte życie?

O wszystko trzeba prosić z całą pokorą, bo wszystko, co otrzymujemy, jest łaską. „Jeśli nie staniecie się jak dzieci…” – mówi Ewangelia. Może bezpieczniej będzie jednak prosić najpierw o miłość, łagodność, czystość serca, bezinteresowność. Świętość przyjdzie z nimi bezwiednie, jakby sama. Nasze wyobrażenie o świętości, oparte na filmach czy lekturze kolorowych życiorysów, bywa dwuznaczne. Sceny „uwielbienia”, „kanonizacji” odrealniają nieraz i deformują nasze ideały świętości. Człowiek święty żyje w realnym świecie, gdzie musi się walczyć. Nasza codzienność bywa pełna napięć, zmęczenia, zapracowania, naznaczona znerwicowaniem, przemocą. Ileż tej przemocy w rodzinach alkoholowych? I to jest nasze „środowisko świętości”. Ono jest darem Boga. Dążenie do świętości czyni nasze życie, wbrew wszystkiemu, dobrym i pięknym. Wielką radość sprawiła mi kanonizacja Ludwika Martin, ojca Teresy od Dzieciątka Jezus. Był chory psychicznie. Cierpienie go zupełnie przygniotło, ale nie odwiodło od zaufania do Boga i miłości do ludzi. Świętość daje niezwykłą odwagę w stawianiu czoła przeciwnościom życia. Jose Sanchez del Rio, czternastoletni męczennik z Meksyku, nie zaparł się Chrystusa, choć zdzierano mu skórę ze stóp, a potem prowadzono na rozstrzelanie. Świętość to tajemnica intymnej więzi człowieka z Bogiem. To ona nadaje sens życiu, daje wewnętrzną wolność wobec przeciwności życia, prześladowań, własnej śmierci; to ona jest źródłem odwagi i siły do życia. To ona jest źródłem szczęścia. O drodze do świętości najlepiej opowiadają błogosławieństwa Jezusa z Kazania na Górze. Błogosławieni – święci to ludzie szczęśliwi.


Józef Augustyn SJ (1950) – rekolekcjonista, animator ćwiczeń duchownych, kierownik duchowy, autor publikacji z zakresu duchowości oraz pedagogiki chrześcijańskiej, profesor Akademii Ignatianum w Krakowie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter