18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Święty Sokrates

Ocena: 0
3325

Jeden z najsłynniejszych ludzi Renesansu, Erazm z Rotterdamu, książę humanistów, a zarazem ksiądz katolicki, napisał: „Święty Sokratesie, módl się za nami – tak nieomal mógłbym zawołać”. A przecież Sokrates był poganinem i żył ponad cztery wieki przed Chrystusem.

fot. xhz

Przedstawienie Sokratesa w jednym z klasztorów w Meteorach w Grecji

Jeden z najsłynniejszych ludzi Renesansu, Erazm z Rotterdamu, książę humanistów, a zarazem ksiądz katolicki, napisał: „Święty Sokratesie, módl się za nami – tak nieomal mógłbym zawołać”. A przecież Sokrates był poganinem i żył ponad cztery wieki przed Chrystusem.

Żywił też Erazm nadzieję na zbawienie duszy Cycerona, Seneki i innych szlachetnych pogan. Miał w tym poglądzie licznych poprzedników w starożytności chrześcijańskiej.

Dlaczego tak? Według wiary katolickiej, Chrystus „zstąpił do piekieł” – w dzisiejszym języku teologicznym „do Otchłani” – ogłaszając zbawienie sprawiedliwym, którzy zmarli przed jego przyjściem i których dusze na niego czekały. To przekonanie opiera się na Nowym Testamencie (1P 4,6; por. Mt 27,52-53; Hbr 11,39-40; 12,23; po części 1P 3,19). Według Soboru Watykańskiego II, ludzie nieznający Boga, ale starający się prowadzić uczciwe życie, są w pewien sposób przypisani do Kościoła. Należy więc wierzyć, że ludzie dobrzy nieznający wiary objawionej zostali przyjęci do nieba, są blisko Boga, a ta bliskość oznacza oczyszczenie i uświęcenie. Mimo literackiej przesady słów Erazma tkwi w nich prawda. Wynikają one z wiary w to, że nie ma granic dla działania łaski Bożej.

Ale w takim uznaniu Sokratesa kryje się jeszcze jedna ważna myśl. Skoro Bóg działał także wśród pogan i przez pogan, oznacza to, że ich dorobek, czyny i słowa mogą być cenne również dla chrześcijan znających Bożą prawdę. Do tego, co dobre i piękne w nauce Sokratesa czy innych mędrców, nawiązywać wolno, a właściwie trzeba. Należy to bowiem z natury do dziedzictwa chrześcijaństwa.

Przypomina się tu myśl św. Justyna z II w. Nawiązując do stoickiej idei o wszechobecności boskiego umysłu, Logosu (po grecku oznacza to „umysł, myśl, słowo”), twierdził on, że Słowo Boże zostało rozsiane po świecie i wszędzie tkwią jego ziarna. A św. Klemens z Aleksandrii stwierdził: „Grecy przyjęli pewne przebłyski boskiego Słowa i głosili jakąś niewielką części prawdy, co świadczy, że siła tej prawdy nie była ukryta” („Zachęta Greków” 74,7).

 


MORALISTA I WYCHOWAWCA

Sokrates jako nauczyciel spierał się z sofistami. Byli to rzecznicy względności prawdy, nieraz gotowi za opłatą dowodzić wszystkiego. On natomiast szukał prawdy i zachęcał do tego innych. Prawda jest wartością, a rozum siłą, która skłania do jej uznania. Wiedza udoskonala człowieka. Jednocześnie wiedza uczy pokory, stąd jego zdanie spopularyzowane w formie: „Wiem, że nic nie wiem”.

Do tego Sokrates prowadził swoich uczniów i sympatyków. Poszukiwanie prawdy było w szczególności ustalaniem prawdy moralnej, a więc kształtowaniem „cnoty” (arete). Tą mylącą dziś nazwą Grecy określali stałą, rozumną postawę moralną. Natomiast czyniąc zło, degradujemy siebie moralnie i umysłowo, dlatego wedle Sokratesa „lepiej być krzywdzonym niż krzywdzącym” (Platon, „Gorgiasz” 472E). Człowiek powinien czynić dobro, jak bogowie (Platon, „Eutyfron” 12E-15A). Powinien wręcz upodobnić się do bóstwa, co podjął Platon („Teajtet” 176BC; „Fajdros” 248A; „Prawa” 4,716ABC itd.).

Dojście do prawdy, dobra i piękna wymaga jednak wysiłku (Ksenofont, „Wspomnienia o Sokratesie” 2,1,28). Droga zła jest gładka, ale wiedzie do zguby, zbawienna droga dobra okazuje się trudna i kręta jak górska ścieżka. Wymaga to i kształtowania ducha, i pewnej ascezy zewnętrznej (odporność, poprzestawanie na małym). „Nie może człowiek poddawać się i ulegać pragnieniom i pożądaniom ciała, ale zawsze należy postępować zgodnie z rozumem, który jest najlepszym doradcą”. Na widok mnóstwa towarów Sokrates miał rzec: „Jak wiele jest rzeczy, których nie potrzebuję!”; kiedy indziej: „Inni żyją po to, aby jeść, a ja jem po to, żeby żyć” (Diogenes Laertios, „Żywoty” 2,5,24).

Sokrates nie pisał o tym traktatów, lecz rozmawiając z ludźmi, skłaniał ich we właściwym kierunku, pomagał im samodzielnie odkryć, co jest słuszne. Nieraz czynił to z humorem (gdy go ktoś zelżył, podobno odmówił złożenia skargi w sądzie, powiadając, że nie będzie się procesował z osłem, który go kopnął). Wielu zafascynował i stąd wzięła się żywa pamięć o nim. Wielu nadal fascynuje, choć wraz z upadkiem wykształcenia klasycznego mistrzowie antyczni stają się coraz mniej znani.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, biblista, autor m.in. książek „Biblijny pogląd na świat”, „Od Biblii do gazet”, „Bóg stał się dzieckiem”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter