16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Święci pastuszkowie

Ocena: 3.8
2845

Coraz więcej ludzi przychodziło do doliny Cova da Iria. Co gorsza, nowiny dotarły także do Lizbony. Sprawą zaczęła się zajmować prasa, domagając się od władz przykrócenia zabobonnych praktyk.

fot. ks. Henryk Zieliński

Był 13 sierpnia 1917 roku. Wczesnym rankiem do domu państwa Marto w Aljustrel zapukał starosta z Vila Nova de Ourem; długo myślał, jak rozwiązać nabrzmiewający od trzech miesięcy problem tzw. „objawień Maryi”, które podobno miało troje pastuszków z Aljustrel. Dzieci chodziły trzynastego każdego miesiąca do pobliskiej doliny i modliły się przed dębem skalnym, na którym miała się im ukazywać – jak mówiły – Piękna Pani. Starosta, Arturo d’Olivera Santos, pukając do domu państwa Marto nie zamierzał ujawnić swoich prawdziwych zamiarów. Twierdził, że uwierzył w objawienia i zaproponował, że podwiezie dzieci do Cova da Iria swoim powozem. Gdy jednak ruszyli w drogę, okazało się, że cel podróży jest zupełnie inny. Łucja, Hiacynta i Franciszek trafili do ratusza w Ourem, zostali przesłuchani, a następnie osadzeni w więzieniu.

 

Wolę raczej umrzeć

Łucja wspomina: „…gdy badano Hiacyntę, Franciszek powiedział do mnie z największym spokojem i radością: »Jeżeli nas naprawdę zabiją, będziemy niedługo w niebie. Wspaniale! Mnie nie zależy na niczym«. A po chwili milczenia dodał: »Daj Boże, aby Hiacynta się nie bała. Zmówię Zdrowaś Mario za nią«”.

Ponieważ władzom nie udało się wydobyć z nich zeznań, starosta zapowiedział dzieciom, że je usmaży. W celi Łucja zauważyła, że Hiacynta płacze. Zapytała dlaczego.

– Dlatego, że umrzemy, nie zobaczywszy ani naszych tatusiów, ani naszych mam – odpowiedziała. – Chciałabym przynajmniej zobaczyć moją mamę.

– A więc nie chcesz złożyć tej ofiary za nawrócenie grzeszników?

– Chcę, chcę!

Świadkami tego byli więźniowie, którym żal się zrobiło cierpiących dzieci.

– Zdradźcie tę tajemnicę panu staroście. Co was to obchodzi, że ta Pani tego nie chce? – przekonywali.

– Co to, to nie – odparła Hiacynta. – Wolę raczej umrzeć.

 

I za Ojca Świętego

Siostra Łucja wspominała, że wśród licznych gości, którzy odwiedzali ich w czasie objawień i po nich byli dwaj księża. Polecili dzieciom, aby modliły się za Ojca Świętego.

– Kto to jest ten Ojciec Święty? – zapytała Hiacynta.

Księża wytłumaczyli im, i od tej chwili dziewczynka, składając swoje ofiary i modląc się, dodawała zawsze: „I za Ojca Świętego”. Czasem też mówiła: „Jak bardzo chciałabym zobaczyć Ojca Świętego. Przyjeżdża tutaj tyle ludzi, ale Ojciec Święty nigdy tu nie przyjeżdża”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter