Patron służby zdrowia św. Łukasz jest z każdym chorym i cierpiącym, który przez innych został już może opuszczony.
Jest bliski każdemu człowiekowi pogubionemu i zrezygnowanemu, umacnia na ciele i duchu
– powiedział w rozmowie z portalem Polskifr.fr ks. Rafał Borcz – od września br. kapelan Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu. 18 października przypada święto św. Łukasza.
Ks. Rafał Borcz przypomniał fragment z drugiego Listu św. Pawła Apostoła do Tymoteusza, gdzie jest mowa o tym, jak św. Łukasz sam jeden towarzyszył św. Pawłowi w więzieniu (por. 2 Tm 4,11). Jego zdaniem taka postawa jest wzorem dla wszystkich pracowników służby zdrowia. Poza tym św. Łukasz był z zawodu lekarzem.
Fot. archiwum ks. Rafała Borcza
Św. Łukasz jest autorem trzeciej Ewangelii i Dziejów Apostolskich.
Szczególnie z jego Ewangelii wybrzmiewa prawda o Bożym Miłosierdziu z uwagi na fakt, że prawda o Miłosiernym Bogu jest bliska w sposób szczególny ludziom chorym na ciele, a przede wszystkim duszy
– podkreślił ks. Borcz.
Kapelan Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu zaznaczył, że święto św. Łukasza jest dobrą okazją do składania życzeń pracownikom służby zdrowia, „żeby zawsze wiernie trwali do samego końca przy pacjentach, bo oni tego oczekują, o to proszą i są za to bardzo wdzięczni". Ważne jest również to, żeby sami byli zdrowi, aby mogli ratować zdrowie i życie innych
Rozmówca Polskifr.fr zachęcił też do okazywania im wdzięczności.
Proszę też wszystkich o to, aby okazywali wdzięczność wobec pracowników służby zdrowia: nade wszystko modlitwą, ofiarowanym cierpieniem, dobrym słowem, gestem
– zachęcił kapelan.
Dzień z życia kapelana szpitala
Dla mnie jako kapelana szpitalnego dzień rozpoczyna się Mszą św. o 6:30. Od 6:00 już jestem, żeby przygotować kaplicę. Po Mszy św. odwiedzam chorych dwóch-trzech oddziałów, później chwila przerwy, wówczas ma miejsce obchód lekarza. Mój obchód trwa do ok. 12:30. Potem jest przerwa na obiad i dokończenie do godziny 15.00
– opowiedział ks. Rafał Borcz.
O 15:00 jest druga Msza św., a po niej np. w październiku modlitwa różańcowa, w maju - majówka.
Jeśli jest potrzeba, to jeszcze po Mszy św. odwiedzam chorych
– zaznaczył kapelan i dodał, że zdarzają się sytuacje, że chory lub jego rodzina potrzebują dłuższej rozmowy, więc trzeba im poświęcić więcej czasu.
Nie robię masówki, żeby tylko rozdać Komunię św., ale w każdej sali zatrzymuję się na chwilę adoracji Jezusa, którego chcą przyjąć w Komunii św. Błogosławię, jeśli ktoś wcześniej prosi, to oczywiście spowiadam
– podkreślił ksiądz kapelan.
Fot. archiwum ks. Rafała Borcza
Zdarza się, że dla kapelana wyzwaniem jest właściwa ocena świadomości osoby chorej, czy jest ona w stanie przyjąć Komunię św., aby unikać sytuacji, by nieświadomie pacjent nie wyjął Komunii z ust i po prostu zostawił np. na pościeli. Zdarzały się takie przypadki.
Obok Komunii św. i spowiedzi ważnym sakramentem jest również namaszczenie chorych. Zdarza się jeszcze, że jest on niewłaściwie rozumiany jako tzw. ostatnie namaszczenie.
Niegdyś przyjmowano je wyłącznie w sytuacjach bardzo bliskich śmierci, w niemożliwości wyspowiadania się, przyjęcia Eucharystii. W ostatnich latach częściej mówi się, że jest to sakrament chorych
– wyjaśnił ks. Borcz. We wrześniu udzielił namaszczenia 94 pacjentom. Ogółem w jarosławskiej placówce medycznej jest ok. 300 łóżek.
Kapelan Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu przypomniał, że sakramentu namaszczenia chorych nie udziela się osobom zmarłym, choć granica między życiem i śmiercią nie zawsze jest wyraźna.
Czasami nawet jeśli pacjent nie okazuje już zewnętrznych oznak życiowych, to jeszcze w krótkim czasie, w trakcie lub po reanimacji, udzielam tego sakramentu
– poinformował ks. Rafał Borcz. Wielką rolę odgrywa tutaj rodzina, która prosi o udzielenie go bliskiej osobie, pamiętając o jej życiu wiecznym.
Bardzo im za to dziękuję
– podkreślił kapelan.
Ks. Rafał Borcz od 1 września jest kapelanem Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu. Wcześniej kilka lat pracował w Centrum Medycznym w Łańcucie.
Jestem wdzięczny Panu Bogu i księdzu arcybiskupowi za to, że po raz kolejny powierzają mi taką misję
– podsumował kapelan z Jarosławia.