W dzisiejszą modlitwę o pokój dla Ukrainy włączają się sanktuaria maryjne. Zapewnia o tym rektor sanktuarium w Lourdes ks. Olivier Ribadeau-Dumas. Podkreśla on, że jako chrześcijanie liczymy na orędownictwo Maryi, która jest Królową Pokoju. W Lourdes objawiła się jako Niepokalana, czyli uchroniona od wszelkiego zła. To rodzi nadzieję, że i nas Chrystus zdoła wybawić z tego zła, którego dziś doświadczamy.
Rozmawiając z Radiem Watykańskim ks. Ribadeau-Dumas zapewnia, że w Lourdes modlitwa o pokój dla Ukrainy trwa już od dawna. Pomaga w tym obecność w tym mieście parafii Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.
Lourdes to sanktuarium służące pokojowi. Tu żyje się pokojem jako braterstwem między pielgrzymami, ale także między narodami, bo przyjeżdżają do nas ludzie z całego świata. Dochodzi tu zatem do spotkania kultur w duchu Pięćdziesiątnicy, we wspólnym uwielbieniu. Już kilka dni temu, kiedy rozpoczął się konflikt między Rosją i Ukrainą, postanowiliśmy, że co wieczór będzie odmawiany specjalny różaniec o pokój. Mamy tu w Lourdes ukraińską parafię greckokatolicką. I to właśnie z proboszczem tej parafii modlimy się codziennie w grocie objawień. Maryja jest dla nas tą Niewiastą, która sama otrzymała pokój i stała się jego zwiastunem. Nazywamy Ją Królową Pokoju.
Całodzienna modlitwa o pokój przed Najświętszym Sakramentem trwa również w Loreto, sanktuarium, które przechowuje relikwie nazaretańskiego domu Maryi. Modlimy się właśnie pośród tych ścian, w których dokonało się Wcielenie – zapewnia abp Fabio Dal Cin prałat sanktuarium.
Do ogłoszonej przez papieża modlitwy i postu o pokój dla Ukrainy zachęcamy wszystkich pielgrzymów, którzy przybywają do sanktuarium oraz tych, którzy codziennie uczestniczą w transmitowanych z Loreto nabożeństwach. Są to tysiące, a niekiedy i miliony wiernych. Od godz. 7 rano do godz. 22 wystawiony jest Najświętszy Sakrament, aby wszyscy mogli się zatrzymać i prosić o dar pokoju. Trwa bowiem wojna w sercu Europy, której nikt się już nie spodziewał, właśnie teraz po dwóch latach pandemii, pośród tylu cierpień. Jak mówi Ojciec Święty, jest to szczególnie smutne, kiedy ludzie i narody, które z dumą przyznają się do chrześcijaństwa, postrzegają innych jako swych wrogów i myślą o wywołaniu wojny. Chrześcijanie, którzy prowadzą wojnę.