28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Rewizja wyroku na Jezusa

Ocena: 5
16833

Jak w świetle prawa rzymskiego wygląda legalność i zasadność wyroku wydanego przed dwoma tysiącami lat na Chrystusa? Co wyszło z próby rewizji procesu w roku 1933? – odpowiada dr Paulina Święcicka z Katedry Prawa Rzymskiego UJ w rozmowie z Radkiem Molendą

Z dr Pauliną Święcicką z Katedry Prawa Rzymskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorką książki „Proces Jezusa w świetle prawa rzymskiego”, rozmawia Radek Molenda


Za co zabito Jezusa z Nazaretu?

Sanhedryn – najwyższa żydowska rada religijna i sądownicza – wnosząc skargę – swoisty „akt oskarżenia”, postawił Jezusowi przed Piłatem trzy zarzuty: namawianie do niepłacenia podatków, wzniecanie niepokojów publicznych i zarzut najważniejszy – przywłaszczanie sobie tytułu królewskiego. Wszystkie trzy czyny były uznawane za czyny crimen laesae maiestatis, czyli przestępstwo wymierzone przeciw władcy – „przestępstwo obrazy majestatu”. Ze względu na titulus umieszczony na krzyżu oraz sam tok przesłuchania Jezusa przez Piłata wiemy, że chodziło głównie o ten trzeci zarzut, który szedł najdalej, uderzał dosłownie w osobę cesarza.


Wyrok był jednak arbitralny. Piłat mógł wobec tych zarzutów Jezusa i skazać, i uwolnić. Doskonale wiedział, o co Jezusowi chodziło – o królestwo ducha. Dlaczego więc skazał na śmierć?

Wyrok był arbitralny o tyle, że w tamtym okresie nie było jeszcze ustalonych norm prawa karnego materialnego, które nakazywałyby sędziemu orzec za takie konkretne przestępstwo tę, a nie inną karę. Jednak przy zarzucie o popełnienie czynu kwalifikowanego jako crimen laesae maiestatis zwyczajowo orzekano śmierć. Piłat miał przed sobą trudny do oceny problem jako sędzia, ale i jako człowiek dążący do prawdy. Badał podsądnego, przesłuchiwał Go, oceniał przedstawione mu dowody i widział, że Jezus jest niewinny zarzucanych Mu czynów. Z drugiej strony oczekiwano od niego takiego, a nie innego wyroku. Co więcej, rzymska racja stanu i opinia publiczna tego od Piłata wymagała.


Nie znajdował w Jezusie winy, ale uległ szantażowi Żydów mówiących: „Jeśli Go nie skażesz, nie jesteś przyjacielem cesarza”. Można zrozumieć Piłata?

Sądzenie Jezusa przypadło na ów historyczny moment, gdy procesy o obrazę majestatu były w całym Imperium na porządku dziennym. Do tego doszła jeszcze osobista sytuacja Piłata, który – delikatnie rzecz ujmując – nie był popularny w Judei, żył w ciągłym konflikcie ze społecznością żydowską i musiałby obawiać się o swój los, gdyby przy takim oskarżeniu Jezusa nie skazał Go. Te wszystkie okoliczności skumulowały się i zdeterminowały wydanie takiej, a nie innej decyzji finalnej. Patrząc na uwikłanie Piłata w te okoliczności, można powiedzieć, że był postacią tragiczną. Moim zdaniem, w tamtym konkretnym momencie, Piłat nie miał innego wyjścia – on musiał skazać Jezusa na karę śmierci.

A co z dowodami? Były wystarczające?

To jeden z mankamentów tego procesu. Postępowanie dowodowe przeprowadzono jedynie w celu potwierdzenia oskarżenia, brak było świadków. Jedyną podstawą do wydania wyroku było dla Piłata przesłuchanie podsądnego – Jezusa, a Ten się nie bronił. Albo milczał, albo dawał otwarte na interpretację odpowiedzi: „To ty twierdzisz, że jestem królem żydowskim”. Trudno takie stwierdzenie uznać za dowód w postaci confessio oskarżonego, a więc przyznania się do winy. A nawet jeśli uznamy, że słowa Jezusa były jakimś surogatem przyznania się do winy, to i tak Piłat nie był taką confessio związany. Mógł swobodnie oceniać cały przedstawiony mu materiał dowodowy.

Badacze procesu Jezusa wciąż stawiają tezę, że tak naprawdę wyrok wydał jednak Sanhedryn, a Piłat tylko zatwierdził, podporządkował się.

Zupełnie nie potrafię się z tym zgodzić. Podział kompetencji był jasny. To Piłat był reprezentantem cesarza, stanowił najwyższą władzę sprawującą rządy i władzę sądowniczą. Do tego był jedynym organem właściwym rzeczowo do rozpatrzenia tej sprawy, ponieważ ani Sanhedryn, ani żadne inne organy władzy lokalnej nie mogły wydawać wyroków w sprawach gardłowych. Nie negując historyczności nocnych wydarzeń, które miały miejsce przed Sanhedrynem, trzeba powiedzieć, że z prawnego punktu widzenia były one nielegalne. Stąd nie można twierdzić, że „wyrok” – a raczej decyzja, jaką wydał Sanhedryn – był dla Piłata w jakikolwiek sposób obligujący. Zresztą Ewangelie potwierdzają w dużym zakresie, że Piłat wydał swój własny wyrok, orzekając karę rzymską.

Można więc uznać Jezusa za niewinną ofiarę rzymskiego prawa?

Sąd jest po to, by ustalić winę sprawcy, a następnie dobrać właściwą karę do przestępstwa. I w tym przypadku sąd – a właściwie 1-osobowy sędzia – to właśnie uczynił. Postępowanie w sprawie Jezusa przeprowadzono z zachowaniem ówcześnie akceptowanych standardów procesowych. Było oskarżenie, Jezus miał prawo do obrony, z którego nie skorzystał. Piłat nie zlekceważył sobie Jezusa, nie skazał Go też szczególnie pospiesznie. Więcej – próbował Go uwolnić. W Judei od dłuższego czasu silne były też różne ruchy żydowskie zmierzające do uwolnienia się z podległości wobec cesarstwa. Nauka Jezusa niejako rewolucjonizowała dotychczasowe życie i tradycje Żydów, nie mogli być więc Nim zachwyceni. Powiedziałabym, że Jezus był ofiarą nie tyle rzymskiego prawa, ile kontekstu historycznego, ówczesnej sytuacji politycznej.

Czy usprawiedliwione było – w kontekście prawa rzymskiego – tak brutalne znęcanie się nad Jezusem?

Chłosta przed ukrzyżowaniem nie była w prawie uznawana za obowiązkową, ale była wówczas normą jako kara wstępna do kary głównej. Swoją drogą, być może Piłat chciał skorzystać ze swojej władzy administracyjno-porządkowej zwanej coercitio, aby – jakkolwiek to brzmi – skarcić osobę, która w procesie trochę go lekceważyła, nie odpowiadała na zadawane przez niego pytania, przypominała, że nie miałby żadnej władzy, gdyby ktoś mu jej nie dał. Jak jednak takie „lekkie skarcenie” wyglądało, tego prawo rzymskie w pełni nie regulowało, niemniej mogła być to chłosta w swej lżejszej postaci – fustium castigatio. Natomiast w przypadku chłosty jako „wstępu” do kary głównej, zasadą było, że skazany musiał przeżyć, żeby można było wykonać karę główną. Jezus został więc wydany na pastwę rzymskim żołnierzom, a to byli z natury ludzie bardzo brutalni.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter