19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prawosławie: prześladowania duchownych na Litwie cz.3

Ocena: 0.4
1138

Obecnie Karina Czerniak mieszka w Wilnie i w rozmowie z KAI opowiada, co się dzieje w ramach Kościoła prawosławnego w Rosji i na Litwie, jaka jest jego przyszłość i czy istnieje możliwość odrodzenia.

fot. arch.www.idziemy.pl

Na status kanoniczny, czyli uznanie ze strony Cerkwii, chyba nie możecie liczyć? Przecież Kościół prawosławny działający na Litwie jest fragmentem Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, kierowanego z Moskwy.

- To oczywiste, że statusu kanonicznego od Cerkwii prawosławnej zależnej od Moskwy, nie otrzymamy. W tej sytuacji nasi duchowni, pozbawieni swych praw przez metropolitę Innocentego, napisali apelację do sądu kościelnego w Konstantynopolu. Bo jedynie patriarcha ekumeniczny posiada prawo rozsądzania tego typu konfliktów. W danym wypadku tylko on może zdjąć kary kościelne nałożone na nich z powodu ich stosunku do patriarchy moskiewskiego. Zobaczymy, jak sprawa ta będzie się dalej rozwijać. Nie tracimy nadziei. Uważamy, że niesprawiedliwość, a to co nam wyrządzono to prawdziwa niesprawiedliwość, zostanie naprawiona.

A jeśli Konstantynopol uzna tych kapłanów, czy nie będzie to rozłam, schizma w Kościele?

- Schizma zachodzi wtedy kiedy powstaje nowa struktura. Jednakże przejście z jednej jurysdykcji do drugiej, zgodnie z kanonami Cerkwi, nie jest schizmą. Nie tworzy ono żadnej schizmy.

A jaka jest postawa metropolity Innocentego? Czy, analogicznie jak podlegający Patriarchatowi Moskiewskiemu Kościół prawosławny na Ukrainie, próbuje się dystansować od Moskwy, przynajmniej w oficjalnej narracji?

- Początkowo była prawidłowa i słuszna, mamy teksty jego wystąpień, a potem ją raptownie zmienił. Obecnie jest ona całkowicie zgodna z pozycją patriarchy Cyryla. Bez wątpienia w tej sprawie zadziałał jego biskup-wikariusz Ambroży Fedukowicz, biskup trocki, sufragan metropolii wileńskiej. Białorusin zamieszkały od wczesnej młodości na Litwie, obywatel litewski, który miał znaczny wpływ na zaistniałą sytuację. Widzimy, że Innocenty nawet nie próbuje szukać wyjścia z niej.

To jest dziwne. Duża część jego wiernych to obywatele litewscy. Trudno namawiać obywateli państwa litewskiego do sprzyjania agresji rosyjskiej.

- Jego rola nie jest łatwa. Początkowo zajął w pełni zrozumiałe stanowisko, dystansując się od wojny. Ale potem coś, najprawdopodobniej z Moskwy, wymusiło na nim jego zmianę. Wielka szkoda, ale możemy jedynie domyślać się przyczyn tego. Całkiem możliwe, że była to presja ze strony Moskwy, zażądano od niego zmiany pozycji. Odbyły się jakieś bardzo dziwne działania, zorganizowano procesję, faktycznie przeciwko naszym duchownym, a z poparciem czego – z poparciem wojny.

Teraz bardziej ogólne pytanie. Jaka jest - waszym zdaniem, jako niezależnie myślących prawosławnych - przyszłość Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, który tak mocno dziś się kompromituje swoim poparciem dla wojny?

- Jest to bardzo trudne pytanie. Po pierwsze przyszłość Cerkwi zależy od tego, co będzie z naszym społeczeństwem. W jaki sposób rosyjskie społeczeństwo zdoła się oczyścić z tego wszystkiego, tych strasznych zbrodni, rozlewu krwi i ludobójstwa… Ale trudno jest sobie wyobrazić oczyszczenie się przez Cerkiew i wyrażenia skruchy z powodu tak strasznych rzeczy jak błogosławienie wojny.

Ale czy w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej są siły, mam na myśli duchownych, którzy będą w stanie podjąć proces samooczyszczenia Cerkwi – załóżmy - po przegranej przez Rosję wojnie, która powinna pociągnąć za sobą zmianę władzy na Kremlu. Czy ten Kościół ma wewnętrzne siły na to, aby odbudować się w sensie moralnym i duchowym?

- To wszystko jest w rękach Bożych. Nie możemy oczekiwać przyjścia jakichś rewolucjonistów, którzy przeprowadzą rewolucję w Cerkwi. Myślę, że rewolucjonistą okaże się Duch Święty, który oczyści i skieruje działania Kościoła we właściwą stronę. A może w jakimś sensie, bez zmiany struktury, dokona się coś w rodzaju Nowej Ewangelizacji. O tym można by pomyśleć. Jeszcze w końcu czasów sowieckich marzyliśmy, modliliśmy się o odrodzenie Cerkwi w Rosji. A kiedy w latach dziewięćdziesiątych nastała wolność, otwierano cerkwie, drukowano książki, ludzie chodzili do cerkwi, chrzcili się tysiącami. Ale to okazało się niewystarczające. Najważniejsza jest przemiana serc, zrozumienie dokąd prowadzi Chrystus. A to niestety nie dokonało się.

Kościół Prawosławny w Rosji już raz w historii pokazał, że jest zdolny do gruntownej odnowy. Miał taki bardzo dobry okres na początku XX wieku. Chodzi mi o Sobór RKP z lat 1917/18. Czy coś podobnego jest możliwe teraz?

- Dziś Rosyjski Kościół Prawosławny nie ma na to sił i nie jest to możliwe. Sto lat temu zaistniał najpierw ruch przedsoborowy, który postawił wiele bardzo ważnych pytań. W jego skład wchodzili biskupi z wielu eparchii RKP, duchowieństwo i świeccy, którzy myśleli o tym, co powinno się zmienić aby Cerkiew wyszła z kryzysu. Tak wyglądało przygotowanie do Soboru.

Gdy Sobór już rozpoczął swoje obrady, wybuchła w Rosji rewolucja 1917 roku i prawie wszyscy z jego uczestników trafili do więzień. Mimo to została wykonana ogromna praca, która nie przepadła. Wiemy, że wiele z myśli sformułowanych w ramach ruchu przedsoborowego i na samym soborze zostały przyjęte przez wielu prawosławnych. Z dorobku soboru czerpało prawosławie na Zachodzie i Seminarium Teologiczne św. Włodzimierza w Stanach Zjednoczonych Ameryki, a wcześniej Instytut św. Sergiusza w Paryżu. Była to przecież najlepsza rosyjska myśl teologiczna, która bardzo wiele dała Kościołowi w świecie.

Problem polegał na tym, że Cerkiew prawosławna w Rosji nie przyjęła tych idei. Kiedy nastała wolność w Rosji, w roku 1988, wszyscy zaczęli budować Cerkiew taką, jaką ona była w Rosji przed rewolucją, w wiekach XIX i XVIII. Myśl soboru z początków XX wieku nie była brana pod uwagę.

W rezultacie Rosjanie wrócili do modelu prawosławnej Cerkwi z końca XIX wieku, z okresu sprzed jej odnowy. Nie dopuszczano niczego nowego. A ojca Aleksandra Mienia, który myślał inaczej, zwyczajnie zamordowano. Cerkiew poszła drogą konserwatywno-nacjonalistyczną. Bez autentycznego ducha Ewangelii.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter