W Boże Narodzenie papież Franciszek rozmawiał z włoskim wdowcem, którego żona zmarła w wyniku komplikacji po urodzeniu bliźniąt. „Były to słowa pocieszenia i dające nadzieję w obliczu cierpienia rodziny” – stwierdził towarzyszący rodzinie kapłan, który w mediach społecznościowych poinformował o papieskim telefonie.
41-letnia Viviana Delego zmarła 22 grudnia po urodzeniu bliźniąt – chłopca Edoardo Marii i dziewczynki Emilii Marii – w szpitalu w Brindisi. Kobieta osierociła także 6-letnią córeczkę. O tej tragedii poinformował Ojca Świętego proboszcz parafii, do której należy rodzina, a papież postanowił zadzwonić do młodego ojca i wdowca. Ks. Donato Luzii podkreślił, że dla cierpiącego mężczyzny ta rozmowa była ogromnym pocieszeniem.
Doświadczyliśmy serca pasterza, który jest czuły i bardzo wrażliwy oraz matczynej bliskości Kościoła, widzialnej w pokornych gestach papieża
– napisał kapłan w mediach społecznościowych.
Włoskie media publikują też list, jaki Giacomo Cofano przesłał do lekarzy i pielęgniarek po śmierci swej żony. Dostali go pracownicy oddziału reanimacji, którzy, jak napisał mężczyzna, byli prawdziwymi aniołami; z wielkim oddaniem, profesjonalizmem i ludzką czułością próbowali do końca uratować jego żonę. Za pomoc podziękował także personelowi oddziału neonatologii, na którym przebywają przedwcześnie urodzone bliźnięta. O swej modlitwie za rodzinę, jak i personel medyczny w tym trudnym czasie zapewnił papież Franciszek.
.jpg&w=624&h=543)
Co? Gdzie? Kiedy?
