29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Otwarci na znaki

Ocena: 0
1199

Między inicjałami C (lub K), M i B stawiamy krzyżyki – znak błogosławieństwa. To nie jest równanie matematyczne. - mówi ks. prof. dr. hab. Józef Naumowicz, wykładowca UKSW i duszpasterz ormiańskokatolickiej parafii centralnej św. Grzegorza z Nareku w Warszawie, w rozmowie z Agnieszką M. Domańską

fot. archiwum prywatne

Co właściwie świętujemy szóstego stycznia?

Moment pokłonu Mędrców ze Wschodu, którzy odczytali znak, przybyli do Betlejem, wierząc, że coś wielkiego się tam odbywa, i złożyli symboliczne dary – złoto, mirrę i kadzidło. Jednak to nie Mędrcy są w centrum świętowania. Ich postawa i dary złożone pozornie zwykłemu dziecku, jak to odczytywali ojcowie Kościoła, objawiły, kim naprawdę jest Jezus Chrystus: królem, Bogiem i człowiekiem. Złoto oddawano królowi, kadzidło jako symbol modlitwy składano Bogu, a mirry używano przy pogrzebach ludzi.

 

To jedno z najstarszych świąt chrześcijańskich. Jaka jest jego historia?

Kiedy ok. 330 r. w Betlejem konsekrowano bazylikę zbudowaną nad grotą Narodzenia Jezusa, ustanowiono 6 stycznia święto, które nazwano Epifanią, czyli Objawieniem. Połączono w nim obchody pierwszych objawień Jezusa – narodzenia, chrztu i cudu w Kanie Galilejskiej. W tej formie rozprzestrzeniło się na Wschodzie, ale z czasem oddzielono święto Narodzenia, które Kościół na Zachodzie obchodzi 25 grudnia. Tymczasem Kościoły wschodnie, które posługują się kalendarzem juliańskim, 6 stycznia wspominają chrzest Jezusa, o którym Kościół katolicki przypomina tydzień później. Stąd też druga nazwa tego święta na Wschodzie – święto Jordanu. To był rzeczywiście moment objawienia, kim jest Jezus Chrystus – wtedy odezwał się głos z nieba: „To jest mój Syn umiłowany”, a Duch Święty zstąpił na Pana Jezusa w postaci jakby gołębicy. Pierwotna tradycja betlejemska, według której w jednym dniu wspomina się trzy momenty objawienia – narodziny, chrzest i pierwszy cud Chrystusa – jest zachowana do dziś jedynie w Ormiańskim Kościele Apostolskim.

 

Słusznie postrzegamy gwiazdę jak GPS, który prowadził Mędrców od początku do końca wędrówki?

Często traktujemy Mędrców jako bezwolnych wędrowców, którzy nieustannie podążali za gwiazdą, a to nieprawda. Ewangelia mówi, że Mędrcy zobaczyli znak na wschodzie, wyruszyli do Palestyny i przybyli na dwór Heroda. Nie ma informacji, że znak prowadził ich przez całą drogę. Wzmianka w Ewangelii o prowadzeniu przez gwiazdę z Jerozolimy do miejsca narodzenia pojawia się dopiero, gdy na dworze Heroda spotkali się z podstępnym wypytywaniem o Jezusa.

Z jednej strony Mędrcy musieli się wykazać wiedzą naukową i znajomością objawienia zapowiadanego przez proroków żydowskich, żeby odczytać znak na wschodzie. Z drugiej strony byli ludźmi wielkiej wiary i ufności, bo gotowi byli wyruszyć w drogę w ciemno, bez gwarancji sukcesu. Święto Objawienia Pańskiego przypomina o ich niesamowitym wyczynie, poczynionym ze względu na Jezusa i dla Niego. Oni są dla nas przykładem, by posługując się rozumem, ale także wiarą, ufnie zbliżać się do Jezusa.

 

Wykazali się też czujnością na znaki. Współcześnie ta czujność gaśnie?

Łatwo przychodzi nam rozumowe odczytywanie znaków, a tych także dzisiaj nie brakuje, również na arenie światowej. Ale potrzeba jeszcze wiary, by one nas nie przygniatały, ale otwierały na transcendencję, na jeszcze większą ufność wobec Boga.

 

Mędrcy po spotkaniu z Chrystusem wracali „inną drogą”. Czego uczy ta postawa?

Kiedy Mędrcy przybyli ze Wschodu, najpierw skierowali się do Jerozolimy i tam się dowiedzieli, że Herod będzie czyhał nie tylko na Dzieciątko, ale też na nich. Rozeznając sytuację, postanowili wrócić inną drogą, by nie natknąć się na wysłanników Heroda. Jednak już od czasów ojców Kościoła odczytuje się, że Mędrcy po spotkaniu z Jezusem odeszli „inną drogą”, czyli odmienieni. Zmieniło się ich życie, jedna z tradycji mówi nawet, że zostali biskupami. To nas uczy, by każde spotkanie z Jezusem – na Mszy świętej, w modlitwie, w drugim człowieku – prowadziło do wewnętrznej przemiany.

 

Skąd zwyczaj błogosławieństwa kadzidła i kredy oraz oznaczania drzwi?

Przez zapalenie w domach kadzidła, symbolu wznoszącej się modlitwy, chcemy wielbić Boga. Natomiast oznaczanie drzwi kredą i święcenie jej na tę okoliczność było stosowane przez duchownych, którzy po Bożym Narodzeniu odwiedzali domy. Ta praktyka służyła zaznaczeniu, który dom został już pobłogosławiony, albo też, w którym domownicy jeszcze czekają na wizytę duszpasterską.

 

Jak prawidłowo oznaczyć drzwi mieszkania?

Inicjałami C lub K, M i B. Możemy je odczytywać podwójnie. Odnosząc się do pierwszych liter imion trzech świętych Mędrców: Kacpra (łac. Caspar), Melchiora i Baltazara – jako prośbę, by Pan Bóg za ich wstawiennictwem błogosławił domownikom. Ta prośba zawarta jest również w modlitwie poświęcenia kadzidła i kredy. Drugie odczytanie nawiązuje do łacińskich słów Christus mansionem benedicat – niech Chrystus błogosławi ten dom. To jeszcze pełniejsza prośba o Boże błogosławieństwo. Między inicjałami stawiamy krzyżyki – znak błogosławieństwa – a następnie piszemy rok. Pamiętajmy, że to nie równanie matematyczne, nie ma więc znaku dodawania czy równości!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter