19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Od samotności do jedności

Ocena: 5
1255

 

W biblijnym opisie dopiero człowiek, który zrozumiał, że jest inny od zwierząt, może doświadczyć opisanej wzajemności. Człowiek potrzebuje relacji z innymi nie tylko w celu biologicznego przetrwania – to w nich kształtuje się także jego podmiotowość: samoświadomość, samostanowienie i poczucie sensu ciała. Co więcej, okazuje się, że to właśnie przez tworzenie komunii z drugim człowiek jest najbardziej podobny do Boga, najbardziej go odzwierciedla, co jest jego celem według przywołanego pierwszego opisu stworzenia. Stąd możemy mówić o czymś, co w teologii wydaje się być jedną z większych, jeśli nie największą z zasług Jana Pawła II: o teologii płci, czyli o tym, w jaki sposób płeć nie tylko ma wartość osobotwórczą, lecz także w jakiś sposób jest miejscem spotkania z Bogiem, jest drogą człowieka do realizacji jego podobieństwa do Boga.

Klasyczna teologia ukuła sformułowanie: „w Bogu wszystko jest jednym, gdzie nie zachodzi przeciwieństwo relacji”. Jest to sposób wyrażenia jednego z podstawowych chrześcijańskich dogmatów, że Bóg jest jeden, ale w trzech Osobach. Natura boska jest jedna. Poszczególne Osoby są możliwe do odróżnienia tylko przez ich wzajemne relacje, tzn. przez to, że Ojciec nie jest Synem, a Syn Ojcem itd. Jan Paweł II łączy więc prawdę o Trójcy, dla której kluczowe są wzajemne relacje Osób Bożych, z przekonaniem autora natchnionego o stworzeniu człowieka na obraz Boży. Człowiek nigdy nie jest bardziej podobny do Boga niż wtedy, kiedy tak jak On tworzy i daje się tworzyć przez relacje.

 


KOMUNIA OSÓB

To podstawowe powołanie człowieka do tworzenia relacji nazywane jest przez papieża „pierwotną jednością”. Jak już wiemy, jest to niejako drugi akt „pierwotnej samotności”. W związku z tym, że ta jedność jest opisana przez różnicę płci, jej podstawowym celem jest płodność. I tak jak ciało człowieka różni się od ciała zwierząt, także jego płodność nie może być sprowadzona do wymiaru biologicznego. Kiedy więc Księga Rodzaju będzie opisywać jedność mężczyzny i kobiety, Jan Paweł II, korzystając z filozoficznej terminologii, nazwie to doświadczenie communio personarum. Warto zostawić to oryginalne łacińskie sformułowanie, które w języku polskim ma jednak słabszą wymowę: wspólnota osób. Wspólnot znamy przecież wiele. A tutaj chodzi o prawdziwą komunię, wyraźnie nawiązującą do tego, co znamy z rzeczywistości sakramentalnej. Jak pisze papież: „To otwarcie decyduje o człowieku – osobie nie mniej, raczej może jeszcze bardziej, niż samo odróżnienie. Samotność człowieka (…) ukazuje się nam nie tylko jako pierwsze odkrycie znamiennej transcendencji właściwej osobie, lecz także jako odkrycie stosownej relacji do osoby, i stąd jako otwarcie i oczekiwanie na komunię osób”.

Ważna w biblijnym tekście – co zdaniem Jana Pawła II dobrze oddaje termin „pomoc” – jest kwestia wzajemności. Relacja nie jest przecież odniesieniem do kogoś; jest pomiędzy dwiema osobami, będąc przez nie wspólnie tworzona. Potrzeba powołania do istnienia przez Boga tej „pomocy” jakoś potwierdza, że człowiek potrzebuje tej wzajemności. To wszystko, co poznał, czego dowiedział się o sobie poprzez doświadczenie granicy swojego ciała, teraz może znaleźć adekwatną odpowiedź, również przez ciało drugiej osoby.

Przez „stanie się jednym ciałem” człowiek doświadcza błogosławieństwa płodności. Jan Paweł II przypomina, że nie można zrozumieć sensu i wielkości daru płodności bez dostrzeżenia pełni i głębi jedności. Chociaż wyraża się ona także przez ciało, to nie można jej zredukować do biologicznej prokreacji. Podstawowa różnica polega na wolności właściwej dla relacji małżeńskiej. Drugi opis stworzenia podkreśla „opuszczenie” ojca i matki, aby „złączyć się” z mężem i żoną. W ten sposób zostaje zawarte „przymierze” dwóch osób, przez które stają się jednym ciałem. Akt wolności, samostanowienia dwóch odrębnych osób, dopełnia się przez cielesne zjednoczenie, które streszcza i wyraża osobową jedność. Jednocześnie, jak pisze papież, „rodzenie ma swoje korzenie w stworzeniu, i za każdym razem w pewnym sensie odtwarza jego tajemnicę”. Jest to niewątpliwie jeden z najwznioślejszych momentów papieskiej teologii ciała: jego przekonanie, że człowiek jest podobny do Boga nie tylko w swoim ogólnym otwarciu na relację z innymi, ale przede wszystkim w realizacji daru płodności. Człowiek otrzymuje udział w stwarzaniu nowej istoty poprzez osobową relację, na podobieństwo tego, co dokonuje się w dziele stworzenia.

To budowanie relacji w rzeczywistości przed grzechem pierworodnym było dla człowieka czymś naturalnym, intuicyjnym. W naszym świecie wymaga znacznie więcej uwagi, wrażliwości, a nawet konkretnych norm. Za tydzień zastanowimy się nad trudnościami, jakie mamy we wzajemnych relacjach po grzechu, oraz nad znaczeniem wstydu dla ochrony piękna naszego ciała.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter