18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

O piciu na trzeźwo

Ocena: 4.8
3071

Swoje miejsce w tych ostrzeżeniach mają również znajdujące się w Biblii drastyczne obrazy zataczających się, bełkoczących, wymiotujących i nieprzytomnych pijaków (por. Prz 23,33-35; Iz 19,14; 28,8; Jr 25,27). Prorok Joel z przerażeniem odnotował przypadki handlowania ludźmi dla zaspokojenia pijackich namiętności: „chłopca wymieniali za nierządnicę, a dziewczę sprzedawali za wino, aby pić” (4,3).

Najmocniejsza przestroga przed nadużywaniem alkoholu znajduje się w Nowym Testamencie. Mianowicie apostoł Paweł, przedstawiając katalogi grzechów, które wykluczają człowieka z Królestwa Bożego, niezmiennie wymienia również pijaństwo: „Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy (…), ani pijacy (...) nie posiądą Królestwa Bożego” (1 Kor 6,10; por. Ga 5,21; Ef 5,5).

 

Tajemniczy sens nazireatu

Postawmy sobie jeszcze pytanie, rzadko dzisiaj podejmowane: Czy pozytywna opinia tradycji biblijnej na temat nazireatu nie kwestionuje aprobatywnej oceny wina jako daru Stwórcy? Przypomnijmy, że głównym przedmiotem ślubu nazireatu było zobowiązanie się do unikania nie tylko wina, ale w ogóle winogron we wszelkiej postaci (por. Lb 6,1-8). Przez zachowywanie tych oraz paru jeszcze innych zobowiązań nazirejczyk stawał się kimś szczególnie poświęconym dla Pana.

Nazirejczykiem był mocarz Boży Samson (por. Sdz 13,3-7), a jego upadek autor biblijny wyjaśnia tym, że złamał on kolejno wszystkie zakazy, których jako nazirejczyk powinien przestrzegać. O jakichś następnych nazirejczykach – aż do czasów Jana Chrzciciela – Biblia milczy. Nie świadczy to jednak o tym, że nazireat odszedł w Izraelu w niepamięć. Dość przypomnieć Bożą skargę zapisaną przez proroka Amosa, że synowie Izraela mało przejmują się tym religijnym powołaniem: „Wzbudzałem spomiędzy waszych młodzieńców – nazirejczyków. A wy dawaliście pić nazirejczykom wino” (2,11-12).

Religijny sens abstynencji odsłania się w pełni dopiero w świetle Ewangelii. Nazirejczykiem – w przeciwieństwie do Samsona wiernie wypełniającym zasady tego religijnego powołania – był Jan Chrzciciel. Już anioł zapowiadał Zachariaszowi, iż będzie miał syna, który „wina i sycery pić nie będzie, i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym” (Łk 1,15),

Jezus pił wino w idealnej zgodzie z zamysłem Stwórcy:
nie bezczeszcząc darów Bożych

Sam Zbawiciel dał świadectwo jego duchowej wielkości (por. Łk 7,24-28). Otóż wobec tak wysokiej aprobaty dla Jana Chrzciciela pytanie narzuca się samo: Dlaczego sam Pan Jezus nie podjął nazireatu? Dlaczego, wyrażając się z wielkim szacunkiem o abstynencji Jana, stwierdził wyraźnie, że abstynencja od alkoholu nie jest Jego drogą?

Właśnie w tym momencie mamy szansę zobaczyć religijny sens starotestamentalnego nazireatu. Nazireat wyrażał tęsknotę za światem, w którym nie będzie zła, grzechu ani nadużywania darów Bożych. Otóż Syn Boży przyszedł do nas nie po to, żeby dawać wyraz naszym tęsknotom, choćby najwznioślejszym, ale żeby naprawdę te tęsknoty zrealizować. Zatem nie ma najmniejszej wątpliwości, że kiedy pił wino, czynił to w idealnej zgodzie ze stwórczym Bożym zamysłem. Tajemniczy werset Mt 2,23 pozwala nam zobaczyć w Jezusie nazirejczyka w najwyższym tego słowa znaczeniu, który zrealizował to, za czym starotestamentalni nazirejczycy mogli jedynie tęsknić – mianowicie uwolnił nas od śmierci, grzechu i bezczeszczenia darów Bożych.

 

Spostrzeżenie mało ważne?

W trakcie pracy nad niniejszym tematem nie bez zdumienia zauważyłem, że wyrazy takie jak „trzeźwy”, „trzeźwość” – w Starym Testamencie są nieznane, a w każdym razie nie zna ich Septuaginta. Na temat rzeczywistości wyrażanej za pomocą tych wyrazów mówi się w Starym Testamencie wręcz dużo, jednak wspomniane wyrazy tam się nie pojawiają.

Owszem, w Biblii Tysiąclecia dwa razy pojawia się wyraz „wytrzeźwieć”, ale tak jest dopiero w polskim tłumaczeniu. Mianowicie kiedy arcykapłan Heli, podejrzewający przyszłą matkę Samuela o pijaństwo, mówi do niej: „wytrzeźwiej od wina!”, faktycznie powiedział to okrężnie: „Straw trochę wino, którym się pocisz” (1 Sm 1,14; por. analogicznie o Nabalu: 1 Sm 25,37).

Wyrazy wskazujące na trzeźwość pojawiły się dopiero w Nowym Testamencie, zresztą dość oszczędnie: dwa razy w 1 Tes 5, trzy razy w listach pasterskich oraz trzy razy w Pierwszym Liście św. Piotra. Mając do dyspozycji wyrazy wprost wskazujące na trzeźwość, łatwiej było przedstawiać trzeźwość w szerszym kontekście moralnym, łatwiej też było mówić o trzeźwości niekoniecznie związanej z alkoholem.

 

Wino na wieczność

Dla ludzi Starego Testamentu obfite plony winnic były symbolem mesjańskich nadziei. „Oto nadejdą dni – czytamy u proroka Amosa – gdy będzie postępował żniwiarz [zaraz] za oraczem, a depczący winogrona za siejącym ziarno; z gór moszcz spływać będzie kroplami, a wszystkie pagórki będą nim opływać” (Am 9,13; por. Jr 31,11-12; Jl 2,21-22). Już patriarcha Jakub zapowiadał w kluczu tej symboliki swojemu synowi Judzie, że jego Potomek „zdobędzie posłuch u narodów. Przywiąże on swego osiołka w winnicy i źrebię ośle u winnych latorośli. W winie prać będzie swą odzież, i w krwi winogron – swą szatę” (Rdz 49,10-11).

Ta prorocza symbolika pomoże nam w szukaniu odpowiedzi na pytanie, dlaczego pierwszym cudem, jakiego dokonał Pan Jezus, była przemiana wody w wino w Kanie Galilejskiej. Już Ojcowie Kościoła odczytywali w tamtym wydarzeniu głęboki sens mesjański: Wesele ubogiej pary z Kany Galilejskiej było zapowiedzią innego wesela, wesela, które jest celem i sensem całych ludzkich dziejów. Mianowicie Syn Boży przyszedł na naszą ziemię, aby poślubić Kościół, czyli odkupioną ludzkość. Jest to Oblubieniec niezwykły, On ma moc uwalniać swoją Oblubienicę od grzechów i czynić ją piękną od wewnątrz.

Hurtowa ilość wina na weselu w Kanie
zapowiada upojenie nieskończonym Duchem
na uczcie życia wiecznego

Niektórzy bibliści i kaznodzieje – z niepokojem, albo z niezdrowym podnieceniem – zwracają uwagę na wręcz hurtową ilość wina, jakie znalazło się na weselu w Kanie Galilejskiej dzięki cudowi Pana Jezusa. Otóż ci, których to gorszy albo podnieca, niech sobie przypomną, że już Psalmista doświadczał takiego upojenia duchowego, które jest przeciwieństwem nietrzeźwości. Werset Ps 23(22),5: „Kielich mój, który upaja, jakże jest wspaniały!” z pewnością zasługuje na to, żebyśmy go wreszcie zaczęli zauważać. To o tym Kielichu mówił Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy: „Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego” (Mt 26,29).

W kluczu tej symboliki należy również odczytywać zapowiedzi uczty eschatologicznej jako obrazu życia wiecznego: „Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał” (Łk 12,37; por. Iz 25, 6; Łk 22,30).

Jednak to nie jest tak, że na tę ucztę dopiero czekamy. Czekamy na jej ostateczną pełnię, ale już obecnie jesteśmy zaproszeni do tego, ażeby w niej realnie uczestniczyć. Apostoł Paweł przypomina o tym bezpośrednio po napiętnowaniu grzechów pijaństwa: „Nie upijajcie się winem, bo to jest [przyczyną] rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach, i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach” (Ef 5,18-19).

Spójrzmy na te dwa przeciwstawne pojęcia, na których zbudowane jest powyższe pouczenie: „upijanie się winem” oraz „napełnianie się Duchem Świętym”. Kontrast jest tu skrajnie ostry: z jednej strony – autodegradacja, ryzyko utraty ludzkiej godności; z drugiej – wywyższenie naszego człowieczeństwa i przepełnienie go boską obecnością Ducha Świętego. Zwrot o napełnianiu się Duchem Świętym wręcz genialnie skomentował św. Jan Paweł II, 3 czerwca 1979 r., podczas spotkania z młodzieżą pod warszawskim kościołem św. Anny: „Pomyślcie, jaka jest miara serca ludzkiego, skoro napełnić je może tylko Bóg, tylko Duch Święty”.

Mamy więc rozwiązaną zagadkę hurtowej ilości wina, jakim Pan Jezus obdarował biesiadników w Kanie Galilejskiej. Winem na uczcie życia wiecznego jest boska osoba Ducha Świętego, a zatem Ktoś Nieskończony! Było więc czymś ze wszech miar stosownym, ażeby wina na tym weselu było dużo, a nawet bardzo dużo, tak żeby nie dało się go wyczerpać. Nie powinniśmy przecież Duchowi Świętemu ograniczać dostępu do naszych serc!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter