Nowa misja gangstera

Zafascynował mnie w książce wątek Judasza – niedowiarka, złodzieja, wciąż zatroskanego o pieniądze. Jezus wciąż go kocha i smuci się jego postawą – mówi, że Judasz bardziej potrzebuje miłości niż inni. Czy Judasz jest metaforą każdego z nas, grzeszników?

Samego siebie postrzegam jako Judasza! Jego słabości są moimi słabościami. On mi przypomina, że niezależnie od tego, jak blisko jesteśmy przy Bogu, możemy Go zdradzić. Nawet święty człowiek może zdradzić Boga. Wciąż trzeba uważać. Jezus kochał Judasza, wciąż dawał mu szansę – tak samo postępuje ze wszystkimi grzesznikami. Wciąż miał nadzieję, ze Judasz poprosi o przebaczenie.

Książka „Oczami Jezusa”, podobnie jak Pańska biografia, pełne są cudów. Po co nam cuda?

Cuda dokonują się tam, gdzie wiara jest silna: po to, by przyprowadzić ludzi do Boga i by zbawiać dusze. Pomagają wierzyć i skupić uwagę na Bogu – na tym, jak jest miłujący i potężny. Cuda uzdrowień prowadzą do lepszego życia i pokazują, jak Bóg się o nas troszczy. Powodem każdego cudu jest pokazanie Jego realnej obecności wśród nas.

Trudno mi uwierzyć w Pańskie sześćdziesiąt Różańców dziennie! Jak powinniśmy się modlić?

Mama – irlandzka katoliczka – uczyła mnie kiedyś modlitwy, traktowałem ją jednak jak talizman, polisę ubezpieczeniową na wypadek śmierci. Dopiero Pan Jezus i Najświętsza Maryja Panna nauczyli mnie – i uczą nadal – modlitwy i zachęcają mnie do niej. Modlące się osoby często są smutne, wręcz ponure. To dlatego, że zamiast o Bogu, myślą o sobie i swoich problemach.

Gdy modlę się o uzdrowienie, robię to zawsze po Mszy Świętej – bo uzdrowienie pochodzi od Jezusa Eucharystycznego. Modlę się wówczas przede wszystkim o otwartość na Boga i na ludzi w miłości – by miłość Boża przepływała na nich przeze mnie. Nigdy nie pytam o rodzaj uzdrowienia, jakiego chcą dla siebie ludzie. Proszę Boga o to, co dla nich najlepsze – resztę zostawiam w Jego rękach. Mnie modlitwa wyzwoliła z nałogu alkoholizmu z dnia na dzień.

Cuda uzdrowień prowadzą do lepszego życia
i pokazują, jak Bóg się o nas troszczy

Każdy, kto prowadzi życie sakramentalne, wypełnione modlitwą, oparte na Słowie Bożym i i posłuszeństwie wobec Kościoła katolickiego, może się modlić za innych. Jeśli otworzymy się na Boga, On się nami posłuży, byśmy uzdrawiali innych.

W młodości chodził Pan do kościoła tylko po to, by coś ukraść. Naukę skończył Pan w wieku 14 lat, wyrzucony ze szkoły jezuitów. Dlaczego Bóg wybrał właśnie Pana?

Jezus powiedział mi, że jeśli może zmienić kogoś tak dalekiego od Boga jak ja, to znaczy, że może dotrzeć do każdego człowieka. Mój przykład pokazuje, jak bardzo Bóg nas kocha – On wciąż czeka z wyciągniętą do nas dłonią. Nikt nie pragnie naszego dobra tak jak On. Smutne, że wiele osób o tym zapomina. Zostałem wezwany, by im o tym przypomnieć. Sobie samemu także!

Co Jezus mówi o zbawieniu?

Jezus powiedział mi, że tylko wiara katolicka daję pełnię Bożego objawienia. Jednak zbawieni będą wszyscy, którzy na to zbawienie zasłużą: i katolicy, i żydzi, i muzułmanie, i prawosławni, i protestanci. Jednocześnie bycie katolikiem nie gwarantuje zbawienia. Trzeba jeszcze żyć Słowem Bożym.

Uważa się Pan za człowieka szczęśliwego. Co daje Panu szczęście?

Jezus Eucharystyczny, którego przyjmuję codziennie! Napełnia mnie to radością, miłością i pokojem. On wlewa te uczucia w każdego, kto przychodzi na MszęŚwiętą. Modlę się, by wszyscy mogli doświadczyć tego, co ja, bo każdemu jest to dane. Wystarczy się otworzyć.

Z jakim przesłaniem zostawi Pan naszych czytelników?

Jeśli mówimy: Jezu, ufam Tobie – wszystko w życiu będzie na swoim miejscu. Codziennie dziękujmy Bogu, że pozwala nam i pomaga kroczyć wytyczonymi przez Niego ścieżkami.

***

Alan Ames (1953) – charyzmatyk, mistyk, ewangelizator. Autor blisko 20 książek. Wychowany w Londynie przez ojca Anglika i matkę Irlandkę. Żyje w Australii, choć większość roku spędza na podróżach ewangelizacyjnych.