W oczach faryzeuszów i uczonych w Piśmie ryzyko podjęte przy poszukiwaniach jednego procenta swojego stada oraz niewielkiej części swoich pieniędzy, którym Jezus obrazuje działanie Boga względem grzesznika, zapewne było rażąco niesprawiedliwe.
Długa bywa droga, zanim odnajdzie się tę zgubioną. Jeszcze bardziej czas zdaje się wydłużać, kiedy szuka się cennej dla siebie zguby – cennej nie tyle pod względem materialnym, ile emocjonalnym. Niekiedy działania podejmowane przy takich poszukiwaniach są wręcz nieracjonalne. Ale właśnie taka „nieracjonalność” w podjętych poszukiwaniach uświadamia, czym jest miłosierdzie Boże względem człowieka, który zagubił się przez grzech.
Dzisiejsze przypowieści Jezusa o poszukiwaniach owcy i drachmy należą zapewne do bardziej znanych fragmentów Ewangelii, a co za tym idzie – trudniej w nich dostrzec nowość Jezusowego przesłania. Jednak dziwić powinno zachowanie zarówno pasterza poszukującego jednej zagubionej owcy, podczas gdy dziewięćdziesiąt dziewięć nadal jest przy nim, jak i kobiety szukającej jednej zaginionej drachmy, choć nadal posiada ich dziewięć. Oboje szukają niewielkiej części z tego, co się zagubiło. Szukają nawet za cenę utraty reszty.
Co wobec tego Jezus chce ukazać przez te przypowieści? Wskazuje, jaka jest miłość Boga, szukającego człowieka zagubionego w grzechach – a często także zagubionego w swoim życiu. Pokazuje Miłość, która jest „nieracjonalna”. Miłość postępującą tak, że przekracza zasady zdrowego rozsądku. Tak jak pasterz, który naraża się na utratę całego stada, by odnaleźć jedną owcę. Jezus ukazuje Miłość Miłosierną, która jest drugim imieniem Boga (zob. Dives in misericordia, 7).
W oczach faryzeuszów i uczonych w Piśmie ryzyko podjęte przy poszukiwaniach jednego procenta swojego stada oraz niewielkiej części swoich pieniędzy, którym Jezus obrazuje działanie Boga względem grzesznika, zapewne było rażąco niesprawiedliwe. Wynikało to z ich wysokiej samooceny dotyczącej relacji do Boga – pozornej i nieautentycznej, często także czynionej na pokaz.
Bliskie ci jest takie myślenie czy przeżywanie swojej wiary? Drażni cię, że wielki grzesznik wraca po długim czasie do Boga i przyjmuje sakramenty? Niesprawiedliwe wydaje ci się, że zbrodniarz i publiczny gorszyciel na łożu śmierci otrzymuje od Boga przebaczenie? Zapewne tak! Bo w ludzkim patrzeniu jest to niesprawiedliwe i wręcz nieracjonalne! Podobnie jak szukanie jednej owcy przy ryzyku utraty dziewięćdziesięciu dziewięciu. Ale miłosierdzie Boże jest „nieracjonalne”. Jest to możliwe dzięki Jezusowi, który wziął na siebie sprawiedliwą karę za grzechy ludzkości po to, aby każdy mógł się nawrócić i żyć (zob. Ez 18, 21-23).