20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nierozumni Galaci

Ocena: 4.675
2606

 

Poza tym są kapłani, którzy – powołując się na posługę duszpasterską na Zachodzie – postulują, że przyjmowanie Komunii świętej na rękę jest wyrazem większej wiary i pobożności. Czy rzeczywiście tak jest? Popatrzmy na owoce. Św. Jan Paweł II powtarzał, że zdrowie duchowe Kościoła lokalnego mierzy się liczbą jego powołań kapłańskich i zakonnych. Dlaczego więc rzekomej pobożności eucharystycznej na Zachodzie nie towarzyszy równoległy wzrost liczby powołań?

Warto też postawić pytanie, ilu polskim kapłanom dane było przed święceniami żyć na Zachodzie i przyglądać się procesom utraty wiary oraz pobożności eucharystycznej z perspektywy osoby świeckiej. Przypominam, że ja nie urodziłem się w Polsce. W Stanach dorastałem, uczyłem się i pracowałem jako osoba świecka. Stwierdzam zatem, że ktokolwiek w Polsce twierdzi, że przyjmowanie Komunii świętej na rękę na Zachodzie nie przyczyniło się tam do utraty wiary w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, jest w żałosnym błędzie.

 


ZEZWOLENIE TO NIE ZACHĘTA

Dzisiaj wierni są zachęcani do przyjmowania Komunii świętej na rękę, gdyż Kościół na to pozwala. Ale Kościół zezwala na różne rzeczy – np. na kremację. Czy to oznacza, że kapłan powinien zachęcać, aby ludzie kremowali ciała swoich najbliższych zmarłych? Kościół pozwala też katoliczce poślubić muzułmanina – z uwzględnieniem zgody władz kościelnych, przy zachowaniu katolickiej formy ślubu. Czy wobec tego katecheta ma zachęcać maturzystki, aby poślubiły muzułmanów? Kościół pozwala także przyjąć Komunię świętą przynajmniej raz w roku i raz w roku się wyspowiadać. Czy w związku z tym należy zachęcać parafian, aby tylko raz w roku wyspowiadali się i przyjęli Komunię świętą? Zezwolenie nie jest równoznaczne z obowiązkiem! Kościół przez różne zezwolenia wychodzi naprzeciw tym, którzy do czegoś jeszcze nie dorastają. Tymczasem większość Polaków uczyła się przyjmować Komunię świętą do ust już od dzieciństwa. Utrwaliło się w nich przekonanie, że Komunia święta jest czymś innym niż zwykła strawa, więc przyjmują ją inaczej. Jest to myślenie i postępowanie godne pochwały.

Osłabienie lub utrata wiary w realną obecność Chrystusa w Komunii świętej nie następuje od razu. Przez wszystkie lata przyjmowania jej na rękę świadomość realnej obecności Pana w każdej najmniejszej cząstce konsekrowanej hostii była u mnie poprawna, ale zbyt powierzchowna. Dlaczego? Bo przy przyjmowaniu Komunii świętej na rękę, chcąc nie chcąc, pomniejsza się u osoby świeckiej przekonanie o wyjątkowości tego, czym ona jest. Dzisiaj coraz częściej dostrzegam ten poważny problem nie tylko u dorosłych, ale i u dzieci, zachęcanych do przyjmowania Komunii świętej na rękę. A przecież często są to dzieci, które były już przyzwyczajone do przyjęcia Komunii świętej do ust!

Poza tym dla wielu osób przyjmujących Komunię świętą na rękę cząstki eucharystyczne pozostałe na dłoniach nie mają żadnego znaczenia. Czy w dobie koronawirusa ktoś z nich zdecyduje się na usunięcie cząstek konsekrowanej hostii ze swojej dłoni językiem, aby nie spadły na ziemię?

 


NAMASZCZONE DŁONIE

Gdy żyłem przez wiele lat w Stanach Zjednoczonych, wielokrotnie byłem świadkiem haniebnego zachowania osób duchownych, niechcących udzielać wiernym Komunii świętej bezpośrednio do ust. Nigdy nie myślałem, że będę świadkiem takiego zachowania kapłanów w Polsce, a jednak tak się dzieje. Warto przypomnieć takim kapłanom słowa św. Jana Pawła II, że „dotykanie Świętych Postaci, podejmowanie ich własnymi rękami jest przywilejem tych, którzy mają święcenia” (Dominici cenae, 11). Po co podczas obrzędu święceń ręce kapłańskie zostają namaszczone olejem?

Św. Paweł nazwał Galatów osobami nierozumnymi, bo stracili coś, co już posiadali. Nie strzegli wystarczająco wiary i praktyk, które otrzymali w dziedzictwie. Ubolewam, że przez wiele lat nie rozumiałem konsekwencji przyjmowania Komunii świętej na rękę. Dzisiaj wnioskuję, że przez doświadczenie wiary w „katakumbach” byłem przysposabiany do czekających mnie doświadczeń na Zachodzie, zwłaszcza w zetknięciu się tam z licznymi nadużyciami względem Najświętszego Sakramentu. Dziękuję Bogu, że to właśnie na Zachodzie pozwolił mi zrozumieć procesy i zjawiska doprowadzające do spustoszenia seminariów i kościołów, szczególnie w wyniku nieoddawania należytej największej czci Bogu w konsekrowanej hostii. Przez wiele lat starałem się dzielić tymi obserwacjami z przyszłymi polskimi kapłanami w seminarium jako ojciec duchowny kleryków. Dzisiaj dzielę się tymi doświadczeniami jako rekolekcjonista. Mam więc nadzieję, że gdy Chrystus powoła mnie z tego świata, przynajmniej nie będę zaliczony do grona nierozumnych Galatów. Jednak obawiam się, że nie wszyscy mogą mieć taką nadzieję, gdy staną przed Panem…

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter