19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie bój się, tylko Mi ufaj!

Ocena: 0
3063

Osiem lat temu Basia usłyszała, że ma najgorszą odmianę nowotworu piersi. Były szok, lęk i niedowierzanie. W tej ciężkiej próbie całkowicie zaufała Jezusowi.

fot. archiwum prywatne

Barbara i Ryszard Czernikowie od 35 lat są małżeństwem. Mają dwoje dzieci i czworo wnucząt. Od początku małżeństwa należą do Domowego Kościoła. Razem z przyjacielem ks. Damianem Jarnotem w każde wakacje, od blisko 20 lat, prowadzą tematyczne rekolekcje dla rodzin. – Tworzymy je od podstaw. Czasami zainspiruje nas jakaś dobra książka, ciekawa ikona czy obraz. Zazwyczaj jest jakiś impuls i zgodnie stwierdzamy: To jest to! – opowiada Barbara.

 

Boży plan

W 2008 r. ks. Damian zaproponował, żeby tematem rekolekcji był obraz „Ecce Homo”. Pierwsza myśl, jaka pojawiła się wtedy w głowie Basi, to: „Ja nie chcę takich rekolekcji”. – Patrzyłam na obraz św. Brata Alberta „Ecce Homo”: budził we mnie lęk, niepokój, wręcz napawał przerażeniem. Myślałam wtedy: jak można przez tydzień mówić o cierpieniu? To może być dobry temat na rekolekcje wielkopostne, ale latem, w czasie wakacji? Zupełnie mi to nie pasowało – wspomina Barbara. Jednak zaufała Panu Bogu i ks. Damianowi, że tak ma być i Pan musi mieć w tym jakiś plan.

Przygotowania do rekolekcji trwały kilka miesięcy. Barbara i Ryszard zawiesili obraz w swoim pokoju, żeby się z nim oswoić. – Podczas rekolekcji, każdego dnia, rozważaliśmy i omawialiśmy fragment obrazu. Patrzyłam na niego w domu przez kilka miesięcy, ale dopiero tam, na rekolekcjach, tak naprawdę zobaczyłam w nim Serce Jezusa i ogrom Jego miłości. Od tego momentu widok Chrystusa cierpiącego przestał budzić lęk. Minęło kilka lat i nawet zapomniałam o obrazie – opowiada Barbara.

Nagle, w maju 2011 r., zupełnie niespodziewanie, pojawiły się u Basi problemy ze zdrowiem. Rutynowe badania i diagnoza: najprawdopodobniej nowotwór. Lęk przeplatał się z niedowierzaniem, szok z bezsilnością. – Zadawałam sobie pytania: A jeżeli to rak? Co wtedy zrobię? Jak będę żyć? Postanowiłam, że będę żyć tak jak do tej pory: pracować, angażować się w Domowy Kościół, organizować rekolekcje, pomagać dzieciom, cieszyć się każdym dniem. A zmienię tylko jedno: będę więcej się modlić – przyznaje Basia. Już w czasie biopsji lekarz potwierdził, że to na pewno nowotwór. Nie było jedynie wiadomo, czy złośliwy. Na wynik Basia czekała trzy tygodnie i czuła, jak grunt usuwa jej się spod nóg.

 

Wykorzystać cierpienie

Podczas niedzielnej Mszy Świętej dowiedziała się, że od poniedziałku przez cały tydzień w jej kościele – Bazylice Franciszkanów w Katowicach-Panewnikach – odbędą się rekolekcje parafialne dla chorych. Prowadził je o. Cyriak Wrzodak, młody kapłan na wózku inwalidzkim, który wrócił chory z misji. Dla Basi czas tych rekolekcji był bardzo trudny. Wokół niej w kościele gromadzili się sami starsi, schorowani ludzie. A ona czuła, że zupełnie nie pasuje, że to chyba jakaś pomyłka. Bardzo ciężko było jej wejść we wspólnotę ludzi cierpiących. Jednak kiedy usłyszała pełne ciepła słowa o. Cyriaka, wiedziała, że to nie przypadek, zrozumiała że małymi kroczkami wprowadzana jest na drogę choroby i cierpienia. – To od niego usłyszałam, że cierpienie jest powołaniem; gdy nas dotyka, nie mamy pytać Boga: „dlaczego?”, lecz raczej: „co Bóg chce osiągnąć przez nasze cierpienie, dlaczego je dopuszcza i co możemy zrobić, aby je dobrze przeżyć i wykorzystać?”. Ojciec Cyriak nie mówił, że mamy się nie martwić i że będzie dobrze, wręcz przeciwnie, ostrzegał, że będą chwile, kiedy będzie bardzo ciężko, ale z Chrystusem damy radę! Całym sobą uczył, żeby cierpienie przyjmować z radością, żeby pomimo bólu obdarzać innych uśmiechem – tłumaczy Barbara.

 

Przejdziemy przez to razem

Ostatni dzień rekolekcji, 17 czerwca, był połączony z udzielaniem sakramentu chorych.

– Pomyślałam, że może Bóg mnie uzdrowi. Kiedy rozpoczęła się Eucharystia okazało się, że to wspomnienie św. Brata Alberta. Od razu przed oczyma stanął mi obraz Jezusa cierpiącego „Ecce Homo”. Tak bardzo przed nim uciekałam, tak bardzo się przed nim broniłam, a on znowu przychodzi – przyznaje Barbara.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter