18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nasz pandemiczny czas

Ocena: 0
1334

Nieszczęścia pandemii, która znienacka dopadła świat, nie rozpatrujmy w kategorii kary, na którą zasłużyliśmy.

fot. xhz

Do tej pory żyliśmy w świecie nieustającego ruchu i zmiany, wygody i dobrobytu, widocznego przynajmniej w pewnych częściach świata. W takiej aurze niełatwo o chwile stonowanej ciszy, refleksji, medytacji. Może z tej racji tak wielu ludzi w naszym kraju prawie niczego nie czyta, nieustannie zajętych jest czymś innym, co zaspokaja ich pasje poznawcze. Kto jednak nie czyta, wpada w narzucone z góry konwencje, traci zaufanie do samego siebie, a wówczas dzieje się coś zatrważającego: nie potrafi on już myśleć, gdyż myślenie zastępują mu medialne schematy lub mody. Nie jest w stanie odpoczywać, cieszyć się pięknem i wewnętrzną harmonią. Przywołajmy biblijne tradycje.

 


EGOIZM OBEZWŁADNIAJĄCY

Bóg podarował Żydom szabat, by odciągnąć ich od nieustannej pracy, by mogli zakosztować wytchnienia i uczestniczyć w Bożym odpoczynku. Faryzeusze jednak zamienili szabat w konfesyjny rygor, bezwzględnie niszcząc ludzką wolność i swobodę. Zinstrumentalizowali człowieka, podporządkowując go religijnej normie prawnej. W tej sytuacji nie mogło być już mowy o pozostawieniu cząstki owoców własnej pracy dla tych, którzy znajdowali się w biedzie. Albo o tym, że inny człowiek może skorzystać z naszych dóbr, byleby tylko niczego nie wynosił z winnicy w swoim koszyku, jak czytamy w Księdze Powtórzonego Prawa.

Jezus nie akceptował tego rodzaju działań. Stanowczo podkreślał: „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 23, 28). Powinniśmy tę formułę przyjąć i stosować w swej codzienności. Kiedy na przykład stanowione prawo jest bezduszne, niszczy dobre i żywe relacje międzyludzkie, wtenczas godzi się je ignorować. Albo jeżeli ktoś całkowicie podporządkowuje swoje życie rodzinne, przyjacielskie czy religijne pracy, czyniąc z niej bożka i prywatny fetysz – co osiągnie? Od razu traci sens istnienia, popada w pracoholizm i dziwną formę egoizmu, którą nazwałbym egoizmem obezwładniającym. Bo czyni z człowieka istotę niezdolną do obrony przed jakąkolwiek słabością czy chorobą, skazuje go na wewnętrzny bezruch.

Taki styl życia bywa często wymuszany przez współczesne korporacje zawodowe, gdzie liczą się tylko i wyłącznie zyski, bez względu na to, jakim kosztem uzyskiwane. A ludzie, zwłaszcza młodzi, wchodzący dopiero w rytm wielkiego miasta, nie są w stanie porzucić tego drastycznie im narzuconego modelu obecności. Pozostają zamknięci w jego kleszczach, zdając się na dobrą wolę swoich pracodawców.

Czy mogą się z tej matni wyzwolić? Niektórzy z nich nie są w stanie tego uczynić, ale pojawiają się i tacy, którzy starają się iść własną drogą, myśleć inaczej niż proponują zbiorowe schematy, zaufać temu, o czym mówił Jezus: najpierw duch, a dopiero po nim stanowione prawa, niemające przecież wiecznotrwałej wartości. Warto to sobie trwale uświadomić, chcąc żyć w wolności i szacunku wobec samego siebie i innych ludzi.

 


ŻYCIE TO WSPÓLNOTA

Świat jest utkany z wielu barw i antynomii. W tej bogatej różnorodności dokonujemy ciągłych wyborów, dzięki którym rozwijamy się i doskonalimy. Po prostu staramy się budować rzeczywistość na miarę swoich możliwości, zgodnie z wyznawanym światopoglądem. Pewne osoby są nam bliskie, innych nie obdarzamy specjalną życzliwością, a niektórych kochamy, nie wyobrażając sobie życia bez nich. Wszystkich natomiast szanujemy, mając na uwadze ich ludzką godność, wypływającą z Bożego nadania.

Podobnie czynił Jezus, kiedy jako wędrowny kaznodzieja głosił wieść o nadchodzącym zbawieniu. W tym misyjnym trudzie towarzyszyli Mu apostołowie, których sam włączył do grona osób sobie najbliższych. Uczynił tak z własnej woli. Każdego z nich kochał, nie wyłączając Judasza Iskarioty, z każdym wiązał określone nadzieje. Wiedział, że kiedy poznają Go bliżej, zrozumieją rytm Jego serca, wtedy będą mogli – wyposażeni w moc pokonywania zła oraz wyrzucania demonów – głosić i świadczyć, że Bóg Ojciec chce, żeby wszyscy ludzie na ziemi byli z Nim szczęśliwi.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter