Posąg faraona Ramzesa II w Memfis
„I podniósł się wielki krzyk w Egipcie, gdyż nie było domu, w którym nie byłoby umarłego” (Wj 12,30). Faraon dał do zrozumienia, że tym razem zgadza się na wszystko, czego Bóg zażądał od niego wcześniej. Nawet zapragnął – jak podaje tekst hebrajski – aby Mojżesz i Aaron pobłogosławili mu (Wj 12,32).
KIM JESTEŚ?
Tradycja rabiniczna dostarcza nam ciekawe dopowiedzenia do powyższego epizodu. Czytamy w midraszu, że gdy wiadomość o śmierci pierworodnych dotarła do pałacu królewskiego, faraon wstał w środku nocy i zaczął szukać Mojżesza i Aarona. Prosił kilkakrotnie spotkane na ulicy żydowskie dzieci, aby wskazały mu dom, w którym Mojżesz i Aaron przebywali, ale jacyś młodzieńcy, drwiąc z niego, celowo podawali mu niewłaściwe wskazówki. Z tej racji faraon przez długi czas błądził po drogach. Tymczasem Mojżesz i Aaron spożywali wieczerzę paschalną, śpiewając hymny, które w przyszłości miały się stać psalmami wychwalającymi wielkie dzieła Pana dla swojego ludu.
Kiedy faraon w końcu odnalazł dom, w którym przebywali Mojżesz i Aaron, stanął przed drzwiami i zawołał Mojżesza. Na jego głos Mojżesz odpowiedział z wnętrza: „Kimże jesteś i jak masz na imię?”. Faraon, upokorzony, przedstawił się i błagał Mojżesza, aby wyszedł do niego jak najszybciej, zanim umrze cały naród egipski. Mojżesz zaś odpowiedział, że nie wyjdzie, bo Bóg kazał, aby żaden Izraelita nie wychodził z domu aż do rana. Jednak po dalszym naleganiu faraona Mojżesz pojawił się w oknie i zobaczył, że faraonowi towarzyszyła córka, która adoptowała Mojżesza, kiedy jeszcze był niemowlęciem. Widząc Mojżesza, upomniała go za jego niewdzięczność i za to, że sprowadził tak straszną klęskę na nią i na jej naród. Natomiast Mojżesz odpowiedział: „Dziesięć plag Bóg zesłał na Egipt. Czy któraś z nich cię skrzywdziła?”. Gdy odpowiedziała, że żadna, wówczas dodał: „Mimo że jesteś pierworodną córką swojej matki, nie umrzesz i nic złego cię nie spotka”. Ona zaś odpowiedziała, że te słowa jej nie pocieszają, bo widzi, jak wielkie jest cierpienie jej rodziny i rodaków.
Wtedy Mojżesz przypomniał córce faraona, że jej brat wraz rodziną i innymi Egipcjanami nie chcieli słuchać Pana i dlatego spotkał ich taki los. Poza tym Mojżesz wiedział, że stojący przy niej faraon sam też był pierworodnym synem. Zaproponował mu więc, aby w celu uniknięcia śmierci powtórzył trzy razy następujące słowa: „Dzieci Izraela, jesteście panami waszego losu. Przygotujcie się do podróży i wyjdźcie z Egiptu. Dotychczas byliście niewolnikami faraona, a teraz jesteście pod panowaniem Boga. Służcie Panu, Bogu waszemu”. Za poleceniem Mojżesza faraon powtórzył orędzie trzy razy, a Bóg sprawił, że głos faraona uniósł się nad Egiptem. W ten sposób słowa dotarły do uszu wszystkich mieszkańców kraju. Niemniej faraon nadal się bał i prosił, aby Izraelici opuścili Egipt jak najszybciej. Mojżesz nie zgodził się, mówiąc, że ani on, ani Izraelici nie opuszczą Egiptu w nocy, bo tylko złodzieje tak czynią. Dalsze naleganie faraona spowodowało, że Mojżesz zgodził się na nocne wyjście, aczkolwiek przekazał faraonowi przerażającą wiadomość: „W tej chwili nie bójcie się. Ale w krótkim czasie spotka was coś gorszego: wszyscy umrzecie, chociaż nie tu, lecz w Morzu Czerwonym”. Powyższy midrasz ukazuje, że dziesiąta plaga egipska jednak nie dotknęła wszystkich pierworodnych Egipcjan. Z czego wynikała ta rabiniczna interpretacja? Zapewne była motywowana przekonaniem, że wbrew pozorom Bóg nie traktuje ludzi zbiorowo, lecz podchodzi indywidualnie do losu każdego człowieka. Jednakże nie ma tutaj przekonującej odpowiedzi na inne ważne pytanie: dlaczego giną niewinni z winnymi? Bowiem wśród pierworodnych Egipcjan były też małe dzieci, które umarły z racji ostatniej plagi. Czym zawiniły? Czy konsekwencje grzechu nie powinny były dotknąć tylko tych Egipcjan, którzy rzeczywiście zawinili?