20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mojżesz i łaska przejścia

Ocena: 0
12242
Powyższe refleksje skłaniają nas do kilku przemyśleń odnośnie do Sakramentu Pojednania, który – jak zauważyła św. Faustyna Kowalska – obmywa naszą duszę, podobnie jak Chrzest. Czasami może się zrodzić pytanie, dlaczego – mimo przystępowania do sakramentu pojednania – ciągle popełniamy te same grzechy. Problem, rzecz jasna, nie tkwi w sakramencie, lecz w nas. W większości przypadków popadanie w powtarzające się grzechy następuje na zasadzie pouczenia Pana Jezusa o człowieku, którego opuszcza zły duch. Po upływie czasu demon postanawia wrócić, ale tym razem dostrzega, że dusza tej osoby została wymieciona i przyozdobiona Bożą łaską. To ewidentnie wprawia złego ducha w wielką złość i z tej racji bierze on siedmiu innych złych duchów i wraz z nimi zamieszkuje w duszy tego człowieka. W rezultacie „staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni” (Mt 12,45). Jak to możliwe?

Przyczyny mogą być różne – słabe postanowienie poprawy, za mało modlitwy o wytrwałość w łasce, nieunikanie pokus, a przede wszystkim pycha. Pycha powoduje, że stajemy się zbyt pewni siebie. Myślimy, że skoro przystąpiliśmy do spowiedzi, to teraz już możemy polegać na własnych siłach. Pycha jest jakby zapaloną żarówką dla diabła, który dostrzega w niej osobiste zaproszenie dla siebie. Bowiem pycha była przyczyną upadku aniołów, którzy nie chcieli służyć Bogu. Dlatego też pycha może być środkiem, którym diabeł się posługuje dzisiaj, aby odpychać nas od sakramentu pojednania. W jaki sposób?

ŁASKA I PROŚBA

Tradycja rabiniczna podaje, że gdy Mojżesz kazał wodom cofnąć się, morze odmówiło mu posłuszeństwa i powiedziało, że nie będzie słuchać osoby, która jest tylko człowiekiem, a nie Bogiem. Mojżesz prosił więc Pana, aby zainterweniował. W odpowiedzi Bóg sprawił, że chwała Jego pojawiła się w tajemniczy sposób przy Mojżeszu. Wobec tego morze uległo i cofnęło swe wody, aczkolwiek zawołało, że nie czyni tego ze względu na Mojżesza, lecz ze względu na wszechmogącego Boga, który jedynie posługuje się Mojżeszem.

Powyższy midrasz rzuca światło na argument tych ludzi, którzy twierdzą, że kapłan w konfesjonale jest tylko zwykłym, grzesznym człowiekiem, uzurpującym sobie władzę odpuszczenia grzechów, jaką posiada tylko Bóg. W związku z tym niektórzy myślą, że wystarczy zawsze samemu przeprosić Pana Boga za swoje winy i nie trzeba już iść po rozgrzeszenie do konfesjonalu. Zresztą na Zachodzie mamy zjawisko wielkiej liczby ludzi przystępujących co niedzielę do Komunii św., podczas gdy do sakramentu pojednania nie ma chętnych. Czasami Polacy wracający do Polski po długim pobycie na Zachodzie przywożą tę zainfekowaną mentalność ze sobą, usprawiedliwiając siebie i nawet usiłując przekonać innych, że „przecież tak robią na Zachodzie”.

Musimy jednak pamiętać, że sakrament spowiedzi świętej nie jest ludzkim wymysłem, lecz Bożym darem. Pan Jezus sam wybrał słabych, ułomnych, grzesznych ludzi na Apostołów i przekazał im władzę odpuszczenia grzechów: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23). Ale jeżeli Apostołowie mieli rozeznać, które grzechy odpuścić, a których nie odpuścić, to znaczy, że zamysłem Jezusa było, aby ludzie im swoje grzechy przedstawili. Dlatego też w ciągu wieków Kościół rozumiał te słowa Chrystusa jako ustanowienie sakramentu spowiedzi. Rzecz jasna, że szafarzem tego sakramentu jest – podobnie jak w przypadku Apostołów – grzeszny człowiek, aczkolwiek Pan Jezus pragnie posłużyć się tym grzesznym człowiekiem, którego wybiera na swojego Apostoła. Powiedział: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi (Łk 10,16). Apostołowie, przyjmując od Pana nakaz dotarcia do wszystkich krańców ziemi ze Słowem Bożym i z sakramentami, przekazali swoim następcom władzę, którą otrzymali od Chrystusa. Na tej zasadzie sakrament pojednania jest udzielany – nie dzięki świętości kapłana, lecz dzięki świętości Chrystusa działającego przez kapłana.

Łaska sakramentów – począwszy od sakramentu Chrztu – jest zawsze skuteczna, ale owoce sakramentu będą zależały od naszego usposobienia. Modlitwa usposabia nasze serce do owocnego przyjęcia Bożej łaski. Po sakramentalnym pojednaniu z Bogiem trzeba trwać na modlitwie i prosić, aby łaska sakramentu ciągle w nas wzrastała. Pan Jezus powiedział: „Proście, a będzie wam dane” (Łk 11,9). Stąd też wniosek, że kto nie prosi, nie może się dziwić, że po wyspowiadaniu się ciągle wraca do tych samych grzechów. Trzeba prosić i walczyć o łaskę Bożą, tak jak to uczynił Mojżesz.

ks. Jacek Stefański
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 6 (387), 10 lutego 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter