17 kwietnia
środa
Rudolfa, Roberta
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Misja Mojżesza

Ocena: 0
12960
Niestety dzisiaj coraz więcej młodych ludzi nie znajduje wsparcia i zrozumienia w domu. Bywa, że rodzice są niezadowoleni, gdy dowiadują się, iż ich dziecko pragnie wstąpić do seminarium lub zakonu. Czasami postawa rodziców jest obojętna, co też nie pomaga młodemu człowiekowi w procesie rozeznania. Nieraz dziecko słyszy w sercu Boży głos, a rodzice mówią: „Daj sobie spokój. To nie jest życie dla ciebie. Szkoda, żebyś się zmarnował”. Argumenty rodziców mogą być różne, chociaż we wszystkich tych przypadkach faktem jest, że rodzice nie cieszą się, że syn lub córka chce poświęcić całe swoje życie Panu Bogu.


GŁOS BOŻY

Biorąc to wszystko pod uwagę, spróbujmy sobie wyobrazić, co młody człowiek przeżywa, gdy spotyka się z taką reakcją w domu. Zazwyczaj w takich sytuacjach mówi się o tym, co rodzice przeżywają, gdy nie mogą się pogodzić z powołaniem dziecka. Ale trzeba się też zastanowić nad innym problemem: co przeżywa dziecko, kiedy mówi: „mamo, tato, chcę iść do seminarium” albo „chcę iść do zakonu”, a oni się obrażają, a może nawet zaczynają robić mu awantury lub unikają go, traktują z niechęcią. Czy tacy rodzice zdają sobie sprawę z tego, jaką krzywdę wyrządzają dziecku przez swoje postępowanie? Czy wyobrażają sobie, jakie to jest straszne doświadczenie dla syna lub córki? Przypomnijmy sobie, co musiał przeżywać św. Stanisław Kostka, skoro sprzeciw rodziny skłonił go nie tylko do ucieczki, ale nawet do pieszej wyprawy do Rzymu. To, że Pan Bóg powołuje do kapłaństwa lub życia konsekrowanego, nie jest ani grzechem, ani przestępstwem. Nie jest to też rzecz, którą dziecko sobie wymyśliło. Powołanie, głos Boży w sercu, jest siłą, na którą – w pewnym sensie – młody człowiek nie ma wpływu. Jest to nadprzyrodzone działanie, które sprawia, że młody człowiek nie może postąpić inaczej, podobnie jak Mojżesz, który w końcu też nie mógł odrzucić powołania. Bóg powołuje człowieka do konkretnej formy życia, bo wie, że ta osoba będzie zbawiona i jednocześnie pomoże innym się zbawić. W związku z tym powołanie jest błogosławieństwem, bez względu na to, czy rodzice je akceptują, czy nie. A jeżeli nie akceptują, to znaczy, że ich wiara jest jeszcze słaba.

Oprócz tego rodzice, którzy walczą z dzieckiem pragnącym poświęcić swoje życie Panu, rozpoczynają walkę z Bogiem. Jest to ten sam rodzaj walki, którą podjął Mojżesz, chociaż w jego przypadku to on sam przeciwstawił się wezwaniu Bożemu. Jak widzimy w przypadku Mojżesza, taka walka jest zawsze skazana na ludzką porażkę. Bo takiej walki nie tylko nikt jeszcze nie wygrał. Taka walka może się źle skończyć.

W tych wszystkich sytuacjach potrzebna jest wiara, pokora i ufność Bogu. Jak powiedzieli Apostołowie: „Trzeba słuchać Boga bardziej niż ludzi” (Dz 5,29). To pouczenie dotyczy nas wszystkich, bez względu na przyczynę zmagań z wolą Bożą. W końcu życie nie ogranicza się do lat spędzonych tu na ziemi. Przed nami wieczność. W tę wieczność musimy uwierzyć, a dopiero wtedy otworzą nam się oczy i będziemy mogli żyć z większym pokojem w sercu. Bo tylko w spełnieniu woli Bożej jest szczęście – doczesne i wieczne.

ks. Jacek Stefański
Idziemy nr 51 (380), 16 grudnia 2012 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter