25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Lekarz dusz

Ocena: 4.65
2396

 

– Pracując jako lekarz, jeździłem po Polsce, żeby ewangelizować, ale czułem, że wciąż towarzyszy mi głos o kapłańskim powołaniu. Zgłosiłem się do seminarium, zakładając roczny pobyt, żeby udowodnić Bogu, że nie nadaję się na kapłana. Miałem wcześniej dziewczynę, z którą chciałem się ożenić – opowiada ks. Abramowski.

Koledzy nie mogli zrozumieć: „Oddział zawali się bez ciebie”, „A co z twoją karierą lekarską?”. – Z zespołu, w którym wtedy robiłem specjalizację, dziś czworo lekarzy jest ordynatorami oddziałów, jeden dyrektorem szpitala – mówi ks. Abramowski.

– Mama płakała, ojciec przestał się do mnie odzywać. Dr Szajewski, mój szef z kliniki toksykologii w Szpitalu Praskim, gdzie robiłem specjalizację, człowiek wielkiej profesji i kultury osobistej, był jedyną osobą, która mi pogratulowała – dodaje.

Wybrał seminarium misyjne Redemptoris Mater, żeby nadal być w Neokatechumenacie. Także dlatego, by nie trafić do seminarium w Warszawie, gdzie znał wiele osób. Podczas losowania z puli wielu seminariów zagranicznych trafił na kartkę z nazwą seminarium, przed którym uciekał. – Byłem przekonany o ogromnej klęsce, która miała nastąpić, a tymczasem był to najlepszy rok w moim życiu. Zostałem na kolejne lata – wspomina.

W seminarium dla kolegów był też lekarzem. Otworzył przychodnię o nazwie „Redemptoris Mater”, co w czasach utrudnionego dostępu do leczenia dla seminarzystów było zbawienne.

Święcenia kapłańskie przyjął z rąk kard. Józefa Glempa w maju 1998 r. Pierwsze cztery lata pracował w stołecznej parafii św. Tomasza na Ursynowie, gdzie budowano kościół.

 


PROBOSZCZ W IZRAELU

– Kiedy patriarcha Jerozolimy poprosił o kapłanów z Europy do organizowania duszpasterstwa rosyjskojęzycznego, kard. Józef Glemp posłał mnie – opowiada. Przez dwanaście lat pracował w Izraelu i Palestynie. – Najpierw trzeba było nauczyć się języka hebrajskiego, ze względu na duszpasterstwo prowadzone w środowiskach żydowskich oraz wśród imigrantów rosyjskojęzycznych z korzeniami żydowskimi. Przybywali z Rosji do Izraela z powodu kryzysu gospodarczego, który tam nastąpił. Wielu imigrantów było ochrzczonych, ale praktycznie niewierzących – wspomina. Ks. Abramowski stał się duszpasterzem ośrodków katolickich i parafii w Latrun, Aszdodzie, Hajfie, Górnej Tyberiadzie, Nazaret Illit, Eilacie, Aradzie, Mitzpe Ramon.

– Żartowałem, że ta ostatnia jest parafią „od morza do morza”, czyli od Morza Czerwonego do Morza Martwego. Było w niej wielu Arabów i Beduinów, sporo uchodźców z Sudanu. Tu przydał się zawód lekarski, ponieważ Sudańczycy nie dostawali statusu uchodźcy, nie mieli opieki medycznej – mówi ks. Abramowski. – Bycie proboszczem w Eilacie było dla mnie bardzo ciekawym czasem, także dlatego, że parafia nosiła wezwanie św. Mojżesza i Eliasza, na jej terenie Mojżesz spędził 80 lat życia – mówi.

We wrześniu 2014 r. ks. Abramowski wrócił do Polski i został skierowany do tworzenia parafii św. Jana Pawła II na Bemowie. Wśród blokowisk, gdzie mieszkało sporo dawnych funkcjonariuszy komunistycznego systemu, duszpasterstwo miało mieć typowo misyjny charakter. – Cieszyłem się z patrona parafii. Jan Paweł II jest mi bardzo bliski. Pobłogosławił mnie przed wstąpieniem do seminarium, byłem uczestnikiem wielu Światowych Dni Młodzieży – wspomina.

Ks. Abramowski pokazuje plany budowy świątyni. W kompleksie budynków przy kościele powstać ma Centrum Rodziny Jana Pawła II. – Jan Paweł II jest patronem rodziny. Potrzeba chrześcijańskiego centrum terapii i wsparcia rodziny. Będziemy organizować rekolekcje, kursy. Mamy już wyszkolonych terapeutów i liderów kursów – wylicza.

Parafia działa bardzo prężnie, powstało sporo grup formacyjnych. Neokatechumenat, Rodziny JP2, kilka wspólnot młodzieżowych. Z tutejszej grupy Mężczyzn św. Jana Pawła II wyszła inicjatywa męskiego różańca znana dziś w całej Polsce. – Wiele jest osób, które kochają Kościół i pragną oddawać swoje siły i talenty, by budować żywą wspólnotę chrześcijańską. Rolą księdza jest pomoc w rozeznawaniu darów parafian i tworzenie „żywego Kościoła” – podkreśla ks. Abramowski doświadczenie wyniesione z pracy misyjnej.

Jak mówi o swoich dwóch powołaniach, medycyna i kapłaństwo przenikają się. Bywa, że kapłan musi mierzyć się w konfesjonale z rozeznaniem, czy stan duszy człowieka jest wynikiem działania złego ducha, czy choroby psychicznej. Leczenie problemów psychicznych powinno z kolei uwzględniać leczenie duszy. Wiele daje do myślenia fakt, że w głębokich uzależnieniach zastosowanie samych tylko środków medycznych nie wystarcza. Można natomiast wyprowadzić człowieka z  takiego stanu bez terapii i leków.

– Wykonywanie zawodu lekarza daje dużą satysfakcję, z doświadczaniem ludzkiej wdzięczności; ale by Kościół mógł funkcjonować, a ludzie mogli dojrzewać, potrzebni są kapłani – mówi o swojej drodze ks. Abramowski.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter