19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komentarze do czytań - 26 listopada

Ocena: 5
1228

Niech nas nie uśpi w czuwaniu i modlitwie, że „u nas” nie jest jeszcze tak źle, że to tylko w Niemczech czy we Francji. Jak wiemy, idee czy epidemie nie znają granic. Wojny, katastrofy, klęski żywiołowe były i będą, ale „jeszcze nie zaraz będzie koniec”. To nie one spowodują koniec świata. A więc co? W planie Bożym jest przywrócić człowieka i całe stworzenie do punktu wyjścia – Raju.

-teksty czytań-

fot. pixabay.com/CC0

  Komentarze Bractwa Słowa Bożego, Andrzej Kowalski

Pierwsze czytanie: Dn 2, 31-45

Aby lepiej zrozumieć ten fragment Księgi Daniela, trzeba nam doczytać początkowe wersy tego rozdziału. Król Nabuchodonozor postawił swoich nadwornych doradców przed zadaniem nie do spełnienia. Mieli powiedzieć, co śniło się królowi i wyjaśnić jego sen. Żadni mędrcy i wróżbici nie byli w stanie tego zrobić. Tylko jeden Bóg mógł o tym wiedzieć. Stąd to, co uczynił Daniel, jest cudem Bożej interwencji. Daniel, gdy sytuacja postawiła go w obliczu śmierci, poprosił o czas, aby wykorzystać go na osobistą i wspólnotową modlitwę. Wiedział przecież, że Panem życia i śmierci jest Bóg. Zawierzając Bogu swe życie w żarliwej modlitwie, w pokornej postawie przed innymi, daje odważne świadectwo wiary, poparte łaską mocy przekonywania. Ale to nie Daniel jawi się bohaterem tej sceny biblijnej, tylko Bóg. To On ma być poznany i uczczony przez króla. W ten sposób Daniel staje się dla nas przykładem działania Bożej Opatrzności, nauczycielem modlitwy i misjonarzem.

Metale i materiały użyte w konstrukcji posągu symbolizują przemijające imperia. Prorok Daniel zapowiada jednak, że nadejdzie czas takiego królestwa, które nigdy nie przeminie. My już wiemy, że chodzi tu o Królestwo Boże. Ono jest już pośród nas wraz z Chrystusem. Musimy tylko je dostrzec i pragnąć w nim żyć.
 

Psalm responsoryjny: Dn 3, 57-58a.59a.60a.61

Dzisiejszy psalm responsoryjny jest kontynuacją Pieśni Trzech Młodzieńców, którzy włączyli cały wszechświat w swoją modlitwę dziękczynienia i uwielbienia. Aby lepiej wczuć się w ducha tej pieśni, dobrze jest doczytać tak zwane Dodatki Greckie o wielką modlitwę pokutną - Pieśń Azariasza. Wyzwoleni z „piekła mocy” młodzi, żydowscy wysiedleńcy, wznoszą do Boga głos wdzięczności za ocalone życie i dostrzegają w Nim przyczynę swego i świata istnienia, jako dzieła Miłości. Takiego Boga uwielbiają z całym stworzonym światem.

Jak często udaje się nam modlić modlitwą uwielbienia? Chyba jest to najrzadsza i najtrudniejsza modlitwa przeciętnego, wierzącego człowieka. Najprostszą i najczęstszą jest bowiem modlitwa prośby. Nie brakuje też skruszonych w sercu, co często powtarzają: „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu”. I także to, co sobie tak cenimy, a czego nie spotykamy na co dzień - słowo „dziękuję” - przekłada się też na modlitwę dziękczynienia.

Dlaczego tak trudno przychodzi nam modlitwa uwielbienia? Ponieważ najczęściej koncentrujemy się na sobie, na swoich emocjach i potrzebach. Bóg natomiast czeka w „przedpokoju” naszych ważniejszych spraw i nastrojów. Zdolność do modlitwy uwielbienia jest miarą naszego serca i zaufania, które mamy dla Boga.

 

Ewangelia: Łk 21, 5-11

Godne zastanowienia jest to połączenie dwóch okoliczności: legnięcie świątyni w gruzach i pogrążenie się wielu wierzących ludzi w błędach. Zburzenie świątyni, to nie tyle kara za nierozpoznanie Mesjasza, ale przede wszystkim skutek obrania fałszywej drogi przez błądzących przywódców duchowych i politycznych Izraela, na której to drodze świątynia w ich rozumieniu nie miała już sensu istnienia w planach Bożych. Bóg posłał swego Syna, aby założył na ziemi Królestwo Boże, sprowadził do niego zagubioną ludzkość i dał początek nowej ziemi i nowego nieba. Odrzucenie Chrystusa przesunęło w czasie realizację tych planów.

W ponadczasowej interpretacji tego fragmentu ewangelii, możemy dostrzec duchowe i fizyczne skutki sprzeniewierzania się Bogu. W przestrzeni duchowej wszelkie grzechy czy odstępstwa od Bożego nauczania mogą prowadzić do utraty wiary, do zniszczenia naszej duchowej świątyni. Jakże to ważne. Święty Paweł mówił Koryntianom: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i, że Duch Boży mieszka w Was?" (1Kor 3,16-17). Zauważmy, Apostoł Narodów nie powiedział - świątyniami. Wskazuje to na jedność ludu Bożego z Chrystusem, Głową Kościoła. A ponieważ grzech osobisty staje się grzechem społecznym, to prowadzi on do kruszenia murów Kościoła.

Skutki fizyczne dostrzec można gołym okiem. To historyczne fakty. To już nie tylko zburzenie Jerozolimy, ale też na przykład ludobójstwo kleru, grabież i burzenie kościołów podczas rewolucji francuskiej czy bolszewickiej. Dewaluacja czci imienia Bożego, opisywana w świadectwach biblijnych, doprowadzała do tego, że „chwała Pańska” odchodziła ze świętych miejsc kultu i miejsca te stawały się żerem łupieżców. Czy było tak tylko w Starym Testamencie? Niech nas nie uśpi w czuwaniu i modlitwie, że „u nas” nie jest jeszcze tak źle, że to tylko w Niemczech czy we Francji. Jak wiemy, idee czy epidemie nie znają granic. Wojny, katastrofy, klęski żywiołowe były i będą, ale „jeszcze nie zaraz będzie koniec”. To nie one spowodują koniec świata. A więc co? W planie Bożym jest przywrócić człowieka i całe stworzenie do punktu wyjścia – Raju.

Historia zbawienia wskazuje na stopniowe poznawanie Boga. Bóg pokazuje siebie człowiekowi w kolejnych odsłonach. Już wiemy, że jest Trójca Święta. Poznaliśmy Baranka Bożego, Najświętsze Serce Jezusa, Boże Miłosierdzie. Dowiedzieliśmy się o Niepokalanym Poczęciu i Wniebowzięciu Matki Bożej. Czego jeszcze Bóg nie objawił nam o sobie? Co jeszcze pozostaje zakryte przed nami? Codziennie modlimy się słowami Modlitwy Pańskiej: „przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja”. O królestwie Bożym Jezus nauczał w licznych przypowieściach. Wola Ojca była Jego pokarmem. „Koniec” będzie wtedy, gdy się wypełni wola Boża. Ale co tak naprawdę o Niej wiemy? Czy stanie się to, gdy Bóg znajdzie „dziesięciu sprawiedliwych”, którzy jak Maryja zamienią swoją wolę na Boskie Fiat, co może okazać się nowym przełomem i szansą dla ludzkości na łagodniejszą Paruzję?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter