Człowiek doznający wewnętrznego rozdarcia zwraca się do Boga o pomoc. Prosi go o wybawienie, o litość, o dar mądrości. W sytuacji wrodzonych skłonności do grzechu, nie mamy innego wyjścia, jak tylko całkowicie zaufać Bogu, oddać się Jego miłosiernej miłości.
komentarze Bractwa Słowa Bożego, ks. Adam Dynak
Pierwsze czytanie: Rz 7, 18-25
Wśród pouczeń i napomnień skierowanych do wspólnoty Kościoła w Rzymie, nie brakuje również osobistego świadectwa ze strony Pawła. Odnosząc się do własnych doświadczeń duchowych, apostoł zajmuje się jedną z najbardziej aktualnych spraw życia człowieka, chrześcijanina. Chodzi o konflikt wewnętrzny pomiędzy wielkością, szlachetnością, wzniosłymi pragnieniami, czyli całą sferą, która składa się na obraz Boży wpisany w człowieka i jego skłonnościami do czynienia zła, słabością duchową, moralną, wszystkim tym, co nosi w sobie jako dziedzictwo grzechu pierworodnego. Człowiek wierzący w Chrystusa, związany z Jego osobą i nauką, przeżywa prawdziwe rozdarcie. Z jednej strony Prawo Boga, które napełnia radością, pragnienie czynienia dobra i istniejąca jednocześnie i równolegle niepohamowana skłonność czynienia zła wynikająca ze słabości ciała. Tego doświadczał Paweł, tego doświadcza każdy wierzący w Chrystusa, każdy z nas. Podsumowując swoje smutne wywody, Paweł odwołuje się do osoby Jezusa Chrystusa, dziękując Bogu. Choć nie mówi tego wprost, to jednak z pewnością dziękczynienie to obejmuje zbawcze dzieło Syna Bożego, Jego paschalne zwycięstwo przez krzyż i zmartwychwstanie. Żyjąc dla Niego, uczestniczymy w Jego zwycięstwie, pomimo popełnianych grzechów.
Psalm responsoryjny: Ps 119 (118), 66 i 68.76-77.93-94
Człowiek doznający wewnętrznego rozdarcia zwraca się do Boga o pomoc. Prosi go o wybawienie, o litość, o dar mądrości. W sytuacji wrodzonych skłonności do grzechu, nie mamy innego wyjścia, jak tylko całkowicie zaufać Bogu, oddać się Jego miłosiernej miłości. Taka postawa prowadzi do duchowego zjednoczenia grzesznego człowieka ze świętym Bogiem. Taka postawa i taka komunia z Bogiem rodzi się w tej szlachetnej części każdego z nas, która nieustanie zmaga się o wierność. To zmaganie, to cierpienie, to pragnienie znajduje uznanie w oczach Boga, być może większe niż osiągane rezultaty.
Ewangelia: Łk 12, 54-59
Jezus kolejny raz odwołuje się do zjawisk przyrodniczych. To jeden z uprzywilejowanych sposobów Jego komunikacji ze słuchaczami. Jego słowa potwierdzają nasze zbytnie zakotwiczenie w doczesności. Człowiek, który żyje tu i teraz, często nie potrafi podnieść oczu, aby swoim spojrzeniem wykroczyć poza horyzont. Zrobi wszystko, by zabezpieczyć swoją doczesność, żeby było mu dobrze tu i teraz, a nie chce uwierzyć, że Stwórca przygotował dla niego o wiele większe dobra i bez przerwy przesyła mu różnego rodzaju znaki, aby mu to przypomnieć, aby go o tym przekonać. Słowa Jezusa są dziś o wiele bardziej aktualne niż wtedy. Dziś bowiem, oprócz znaków przyrody, człowiek dodatkowo natworzył własnych pseudo znaków, którym wierzy z absolutną pewnością.