29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Każdy ma powołanie

Ocena: 4.9
1849

Zdolność do poświęcenia jest jednym z bardzo ważnych symptomów powołania – mówi ks. prof. dr hab. Marek Tatar, teolog duchowości, w rozmowie z Ireną Świerdzewską.

fot. xhz

Do zakonów i seminariów coraz częściej wstępują ludzie po ukończonych studiach albo ze stażem pracy. Późno rozeznają powołanie?

Przesunięcie czasu rozeznania powołania dotyczy nie tylko kandydatów do zgromadzeń zakonnych i do seminariów, ale także do małżeństwa. Można mówić wręcz o procesie zachwiania antropologicznego, to znaczy o przesunięciu wieku dojrzałości człowieka. Stoją za tym zmiany cywilizacyjne, zachwianie tożsamości rodziny i brak oparcia w niej, osłabiony system wychowania, zaburzenia ról mężczyzny i kobiety. Nastąpiło ogromne przewartościowanie życia społecznego, pragnień i dążeń człowieka. Efektem tego jest koncentracja na samorealizacji. Młodzież ma problemy z właściwym ustawieniem hierarchii wartości. Utrwalił się model „singla”.

Odbiciem kryzysu rodziny jest poszukiwanie przez młodego człowieka środowiska, w którym będzie zaakceptowany, co może być mylone z powołaniem. Znamienne są przesunięcia w procesie formacyjnym w seminarium. Dawniej kandydat proszący o przyjęcie do seminarium przychodził przekonany, że rozpoczyna proces realizacji rozeznanego powołania, a formacja służyć ma jego rozwinięciu, utwierdzeniu decyzji. Dziś kandydat, przychodząc do seminarium, znajduje się na początku drogi rozeznawania, dokąd w ogóle ma pójść, czy to jest jego miejsce.

 

Nie odczytuję powołania zakonnego ani kapłańskiego – to znaczy, że pozostaje małżeństwo? Czy małżeństwo może być wyborem negatywnym?

W Kościele przez wieki powołanie kapłańskie czy zakonne uznawano za doskonalsze niż to do życia małżeńskiego. Stąd między innymi takie patrzenie na małżeństwo. Sobór Watykański II zmienił tę optykę. W konstytucji „Lumen gentium” (rozdział V, pkt 39) mówi o powszechnym powołaniu do świętości. „Zrównuje” powołania, określa wprost, że nie można mówić o bardziej lub mniej doskonałych powołaniach, tylko o różnorodności powołań.

Oczywiście małżeństwo i rodzina są powołaniem dominującym, najczęstszym. Trzeba też powiedzieć: fundamentalnym, na co wskazują – obok dokumentów soborowych – adhortacje apostolskie „Pastores dabo vobis” czy „Vita consecrata”. Jan Paweł II, pisząc o powołaniu kapłańskim i do życia konsekrowanego, podkreśla, że rodzina jest pierwszym seminarium i pierwszym nowicjatem.

Można powiedzieć, że małżeństwo jest powołaniem bardziej „pierwotnym” od pozostałych, a na pewno o wiele trudniejszym. Nie można jednak dokonywać rozgraniczenia czy hierarchizowania na fundamencie lepsze-gorsze.

 

Rozeznane powołanie do życia kapłańskiego lub zakonnego łączy się z brakiem zainteresowania płcią przeciwną?

Te potrzeby są czymś naturalnym, wpisanym w nasze ludzkie istnienie. Gdyby zniknęło takie zainteresowanie, świadczyłoby to o zaburzeniach osobowościowych i pewnych brakach w dojrzałości człowieka. Pozostaje pytanie, w jakich kategoriach to zainteresowanie istnieje.

Życie w czystości w kapłaństwie lub w życiu konsekrowanym jest aktem ofiarniczym ze względu na wyższy cel. W małżeństwie czystość zachowywana jest ze względu na moralność chrześcijańską, szacunek dla drugiej osoby i dla siebie. Niestety, zawęziliśmy czystość do sfery seksualnej człowieka, a ma ona o wiele szersze znaczenie. Na zajęciach z klerykami i ze studentami wyjaśniam, że czystość to sposób myślenia, to są moje pragnienia, wyobrażenia. Jezus mówi: „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa”. Skoncentrowaliśmy się na akcie, a fundament jest gdzie indziej: w czystym umyśle i czystym sercu. Czystość nie ogranicza się tylko do sfery seksualnej. Czystość to odrzucenie tego wszystkiego, co mi przeszkadza w spotkaniu, w byciu w jedności z Bogiem.

 

Czy dając powołanie, Bóg może nie dać naturalnych predyspozycji do realizowania go? Chodzi np. o niepełnosprawność czy brak predyspozycji intelektualnych…

Jest to duży problem i rzadko dyskutowany. Kilka lat temu zastanawialiśmy się w środowisku zakonnym nad możliwością powołania wspólnoty życia konsekrowanego dla osób z niepełnosprawnością. Nie tylko w przypadku kapłaństwa czy życia zakonnego, także w odniesieniu do małżeństwa istnieją prawnokanoniczne przeszkody do ważnego i godziwego jego zawarcia. Konieczna jest świadomość wynikająca ze sfery intelektualnej, psychicznej, osobowościowej. Jeśli chodzi o niepełnosprawność fizyczną, to zależy, w jakim stopniu występuje. Także ze względów praktycznych trudno byłoby przyjąć do zakonu czy seminarium osobę niepełnosprawną wymagającą opieki. Domy zakonne przekształciłyby się w domy opiekuńcze czy placówki pomocy społecznej. Uszczerbek na zdrowiu, jak np. brak trzech palców dłoni, nie jest przeszkodą kanoniczną, która uniemożliwiałaby przyjęcie święceń. W takiej sytuacji kapłan może poradzić sobie z udzieleniem Komunii świętej. Ale już niedowład prawej ręki, padaczka, duże problemy z wyraźnym mówieniem?

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter