24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jak zdenerwować świętego?

Ocena: 0
4424

Czy w ogóle można zdenerwować świętego? Można, skoro nawet Pan Jezus, widząc profanację świątyni, splótł bicz i powypędzał z niej przekupniów, rozrzucając przy tym monety bankierów i wywracając ich stoły.

Świętego Jana Pawła II zapamiętałem zdenerwowanego co najmniej trzykrotnie. Najpierw w marcu 1983 roku podczas pielgrzymki do Nikaragui, kiedy papieski pierścień chciał ucałować ks. Ernesto Cardenal Martínez, który wbrew zakazom kościelnym objął funkcję ministra kultury w tamtejszym rządzie. Ojciec Święty cofnął wtedy rękę i nerwowo gestykulując nad klęczącym przed nim Martínezem, powiedział: „Musi pan najpierw uregulować swoje sprawy z Kościołem!”.

Jan Paweł II nie krył także zdenerwowania na Sycylii, gdy wiosną 1993 roku, przemawiając w Agrigento, odniósł się do działalności tamtejszej mafii. Mówił wtedy podniesionym głosem: „Bóg powiedział: nie zabijaj. Żaden człowiek, żadne stowarzyszenie ludzkie, żadna mafia nie może zmienić ani podeptać tego najświętszego prawa Bożego. (…) Zwracam się do ludzi odpowiedzialnych za tę sytuację: nawróćcie się, kiedyś wybije godzina Sądu Bożego!”.

Zdenerwowania nie ukrywał św. Jan Paweł II również w Polsce, kiedy u progu naszej wolności stanął pośród nas, jak stał Mojżesz przed Narodem Wybranym po przejściu Morza Czerwonego, z tablicami przykazań, aby nam przypomnieć Boże prawo, którego zachowanie jest warunkiem uniknięcia moralnego powrotu do „domu niewoli”. W Kielcach 3 czerwca 1991 roku Ojciec Święty mówił o IV Przykazaniu Bożym i o rodzinie: „Czy wolno lekkomyślnie narażać polskie rodziny na dalsze zniszczenie? Nie można tutaj mówić o wolności człowieka, bo to jest wolność, która zniewala. Tak, trzeba wychowania do wolności, trzeba dojrzałej wolności. (…) nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia. Z tego trzeba zrobić rachunek sumienia u progu III Rzeczypospolitej!”. Dalej, mocno gestykulując, papież już wręcz krzyczał: „Zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!”.

Co zatem denerwowało świętego Jana Pawła II? Za pierwszym razem było to sprzeniewierzenie się godności i świętości kapłaństwa. Za drugim razem był to zamach na świętość ludzkiego życia. Za trzecim zaś chodziło o zamach na świętość rodziny.

 

Największe świętości

Małżeństwo i rodzina w pasterskiej posłudze św. Jana Pawła II (Karola Wojtyły) należały do spraw najświętszych, począwszy od czasów duszpasterzowania wśród studentów w Krakowie. Mówił o tym wprost 27 sierpnia 1999 roku do uczestników Tygodnia Studiów nad małżeństwem i rodziną: „Gdy myślę o własnych doświadczeniach, bez trudu dostrzegam, jak bardzo praca z młodzieżą w duszpasterstwie akademickim w Krakowie dopomogła mi w refleksji nad podstawowymi aspektami życia chrześcijańskiego. Codzienne obcowanie z młodymi ludźmi, możliwość dzielenia ich radości i trudów, ich pragnienie przeżycia w pełni powołania, do jakiego wzywa ich Bóg – wszystko to pomagało mi coraz głębiej rozumieć prawdę, że człowiek wzrasta i dojrzewa przez miłość, to znaczy przez dar z siebie oraz że właśnie darując samego siebie, otrzymuje w zamian możliwość osiągnięcia osobistej pełni. Jednym z najwznioślejszych urzeczywistnień tej zasady jest małżeństwo”.

 

Stosunek św. Jana Pawła II 
do małżeństwa i rodziny 
był wręcz „nabożny”

 

W świadomości znaczenia rodziny utwierdzał się potem Karol Wojtyła jako wykładowca etyki na KUL i jako biskup i kardynał. W czasach komunizmu, gdy Kościół był bezwzględnie tępiony, kard. Wojtyła mógł naocznie się przekonać, że „Przyszłość Kościoła idzie przez rodzinę”. Zawarł to potem w adhortacji „Familiaris consortio”. Nie chodziło mu przy tym jedynie o przyszłość w rozumieniu demograficznym, ale również o przekaz wiary, który dokonuje się najpierw w rodzinie, a czasem tylko w rodzinie, gdy działalność Kościoła instytucjonalnego bywa ograniczona. Na to doświadczenie życiowe nałożyła się głęboka refleksja naukowa: filozoficzna i teologiczna, która utwierdzała późniejszego papieża w świadomości, że rodzina jest czymś najbardziej pierwotnym w Bożym planie zbawienia. Jest nawet bardziej pierwotna niż Kościół – i nie chodzi tu wyłącznie o pierwszeństwo historyczne.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter