29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jak świętować niedzielę?

Ocena: 3.43333
15961

Uczynki miłosierdzia w zabieganym świecie?

W coraz bardziej zabieganym społeczeństwie i konsumpcyjnym stylu życia, gdzie kryterium postępowania staje się własna wygoda, wystarczy postawić pytanie: jak łatwo rozgrzeszamy się z nieobecności na niedzielnej Eucharystii, rzekomo z braku czasu i nadmiaru obowiązków? Kiedy ostatnio znaleźliśmy chwilę, by odwiedzić chorą matkę, ojca, przebywających w domu pomocy społecznej babcię czy dziadka? Ze smutkiem przeczytałem kiedyś, że dla wygody w okresie świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy na oddziałach szpitalnych pojawia się wielu starszych pacjentów, którzy zwyczajnie zostają przez swoje dzieci porzuceni, by nie psuć im błogiego nastroju świątecznego. Wygląda to tak, jakby chora matka czy ojciec nie pasowali do świątecznej dekoracji domu. Niedziela ma nam przypomnieć o obowiązku miłosierdzia względem ubogich, chorych, słabych i starszych.
 

W niedzielę konieczna jest również praca w hotelu czy na stacji benzynowej. Czy wobec tego ich pracownicy nie mogą świętować?

Obowiązki rodzinne, ważne zadania społeczne, zawody wymagające ciągłości (np. praca w kopalni) albo stanowiące szczególny rodzaj służby wobec człowieka (np. lekarz, strażak, policjant, maszynista prowadzący pociąg itp.) – dają słuszne usprawiedliwienie niewypełnienia odpoczynku niedzielnego, ale z pewnością nie pozbawiają możliwości jakichś form świętowania dnia Pańskiego. Dla przykładu, w szpitalach zazwyczaj istnieje możliwość uczestniczenia we Mszy Świętej, ktoś może wysłuchać Mszy w radio czy obejrzeć w telewizji, a już na pewno znajdzie sposobność, by poświęcić jakąś cząstkę czasu na nieco głębszą modlitwę lub lekturę niedzielnych czytań mszalnych.

Co stało się z człowiekiem,
że bez problemu rezygnuje z pójścia na Mszę Świętą,
a nie potrafi zrezygnować z dnia bez zakupów?

Ważne jest, by unikać narzucania innym niepotrzebnych zajęć czy obowiązków, które przeszkadzałyby im w zachowaniu chrześcijańskiego charakteru dnia Pańskiego. U Żydów przykazanie „pamiętaj, abyś dzień święty święcił” rozumiane jest w taki sposób, że zakres prac koniecznych ograniczony jest do absolutnego minimum. W Jerozolimie, przechodząc w szabat przez dzielnicę ortodoksyjną, nie znajdziemy czynnych stacji benzynowych ani jakiejkolwiek innej działalności mogącej mieć nawet pozór pracy.

A u nas niedziela – jakby idealny dzień na zakupy.

Tutaj otwiera się też cała kwestia związana z prowadzeniem handlu w niedzielę i podjętą w Polsce próbą jej rozwiązania. Czy naprawdę trudno zrozumieć, że dzięki temu dzieci choć jeden raz w tygodniu będą miały w domu matkę czy ojca, że rodzina wreszcie razem się spotka, spędzi ze sobą czas, porozmawia, że ludzie będą mogli pójść na Mszę i poświęcić czas Panu Bogu? Czy nic poza wskaźnikami ekonomicznymi współcześnie się nie liczy? Czy faktycznie inwestycja w człowieka jest stratą dla kraju i jego rozwoju? Wydaje się, że są to pytania retoryczne. Dlatego trudno mi zrozumieć sytuację, gdy widzę w niewielkiej miejscowości w pierwsze święto Wielkanocy otwarty w godzinach południowych sklep i chętnych do zrobienia w nim zakupów. Naprawdę zatarło się już w nas poczucie świętości i umiejętność świętowania dnia świętego? Co stało się z człowiekiem, że bez problemu umie zrezygnować z pójścia na Mszę Świętą, ale nie potrafi zrezygnować z jednego dnia w tygodniu bez zakupów? Kardynał Karol Wojtyła uczył: „jeśli na gruncie jakiegoś programu człowiek dewaluuje się, demoralizuje, jeśli rozpadają się małżeństwa, jeśli rodziny przestają być podstawowym ludzkim środowiskiem wychowawczym, to taki program jest błędny! Trzeba go zrewidować! Jeśli na gruncie jakiegoś programu (…) młodzież traci ideały, wszystko widzi w nastawieniu konsumpcyjnym na użycie, to taki program jest błędny! To nie jest program życia Narodu!”. („Oto Matka twoja. Homilie i przemówienia związane z Matką Bożą Jasnogórską”, Jasna Góra – Rzym 1979, s. 308-314). Choćbyśmy mieli nie wiadomo jakie osiągnięcia gospodarcze, techniczne, naukowe, ale demoralizowałby się człowiek, to jest to droga donikąd. Wydaje się, że w rozumieniu i przeżywaniu niedzieli doszliśmy właśnie do takiego momentu.
 

Włączenie pralki wymaga mniej wysiłku niż jazda rowerem… Jeśli ktoś odpoczywa np. podczas drobnych prac ogrodowych, to co wtedy?

Nie mierzymy stopnia konieczności pracy ilością włożonego wysiłku czy fizycznego zmęczenia, bo, po pierwsze, jazda na rowerze zazwyczaj nie jest pracą, lecz formą aktywnego wypoczynku, chyba że jadę na rowerze, by wykonać pracę zarobkową, np. rozwożąc gazety czy zakupy. Pytamy więc o cel naszego działania, o jego istotę, czym w rzeczywistości jest to, co właśnie wykonujemy. Kryterium przyjemności też jest nieadekwatne. Z własnego doświadczenia wiemy, że popełnienie niektórych grzechów wcale nie musi być nieprzyjemne, i z tego nie wynika, że to, co przyjemne, jest dobre. Niektóre grzechy przynoszą nam konkretną korzyść i grzesząc, tej korzyści właśnie oczekiwaliśmy. Należy się oprzeć na rozumnej ocenie; podstawą decyzji uznania czynów za złe jest nie tylko subiektywna ocena, ale trzeba ją skonfrontować z wiedzą religijną, przykazaniami Bożymi, nauką Kościoła i doświadczeniem innych. Trzeba więc zapytać, jak uczy teologia moralna, o przedmiot czynu, intencję działającego i okoliczności.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter