18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Igła i koperta

Ocena: 0
1003

Zwykła, codzienna praca niesie wiele okazji, by wzrastać w zapomnianej cnocie, jaką jest chrześcijańska pokora.

Ćwiczą w niej relacje z przełożonymi, kiedy przyjmuje się ich wymagania, również te ostre lub suche. Chrześcijańskie spojrzenie pozwoli znaleźć dla nich usprawiedliwienia: szef ma dużo obowiązków, jest niewyspany... Relacje z kolegami i ze współpracownikami, ich błędy i pomyłki też wymagają wyrozumiałości, a jeżeli trzeba zwrócić im uwagę, to pokora pozwoli uczynić to nie raniąc.

Pokora pozwala szukać doskonalenia zawodowego nie dla własnego ego, ale aby lepiej służyć. Dlatego stale czuwa, by oczyszczać intencje i patrzeć na wszystko w świetle wiary. Nie ulega powierzchownej atmosferze, zepsutej lub skorumpowanej. Z drugiej strony pokorny unika perfekcjonizmu, uznaje własne ograniczenia i liczy się z tym, że inni też mają prawo do błędów. Słowem, potrafi się poprawić i prosić o wybaczenie.

Pragnienie wyróżnienia się, robienia zawsze po swojemu, zwracanie na siebie uwagi lub zbytnia troska, by czuć się pożytecznym i błyszczeć w służbie, są kolejnym oznakami braku pokory. Pychą jest też obsesja, aby udowodniać, że inni zawsze muszą się z nami liczyć. Non cogitare nisi de se – nie myśleć o niczym innym, jak o sobie – co się objawia w non loqui nisi de se – nie mówić o niczym innym, jak o sobie – mówili starożytni. Osoba pokorna unika sprowadzania każdej rozmowy na swój temat, na własną historię, na własne doświadczenie, na własne zasługi.

W życiu zdarzają się sytuacje, w których szczególnie warto odnawiać pragnienie pokory. Na przykład gdy pojawia się awans na publiczne stanowisko. Czas wtedy, by mocno wbić sobie w głowę, o co w tym wszystkim chodzi – a chodzi o okazję do służby. Wtedy trzeba zintensyfikować troskę o słabszych, nie zapominając o nich, szczególnie gdy zacznie się mieć dostęp do możnych tego świata, do których przedtem nie miało się dostępu. Będzie to też okazją, aby wykazać się umiejętnością oderwania się od honorów związanych ze stanowiskiem. Aby nie zwracać zbytniej uwagi na pochwały, natomiast chętnie słuchać krytyki, która, choć cicha, zwykle zawiera ziarno prawdy.

„Niech ludzie widzą wasze dobre uczynki i chwalą Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,16). Trzeba stać się jak igła, która przechodzi przez materiał, pozostawia nitkę, a sama znika; lub jak koperta, którą się wyrzuca, zachowując otrzymany list. Ważne jest dobro, który Pan Bóg czyni za pośrednictwem swoich narzędzi, a nie ich własna chwała.

ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski
Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie
Prowadzi stronę
www.ostatniaszuflada.pl
Idziemy nr 23 (557), 5 czerwca 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter