20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Eucharystia nigdy nie nuży

Ocena: 0
2108

Niestety zdarza się, że zatracamy tego typu rozpoznanie. Chcielibyśmy, żeby Bóg natychmiast reagował na nasze prośby. Bóg w tym znaczeniu nie jest naszym równorzędnym partnerem. Jest Źródłem we wszystkich sensach tego słowa, źródłem dla wszystkiego, co istnieje. Dlatego (…) powinniśmy pokornie zdawać się na ufność przekraczającą rachujące miary. Stawać się dzieckiem w Bożych oczach.
 

Chleb życia

To niebywale przejmujące słowa Jezusa: „Nikt nie może przyjść do mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał”. Czy owo „pociągnie” sugeruje, że wiara ma charakter ekskluzywistyczny? Wydaje się, że nie. Jezus bowiem nikogo nie odtrąca, więc w każdej sytuacji życia możemy zbliżyć się do Niego, możemy zaakceptować warunki Jego miłosiernej miłości. Nie po to wszak Bóg dał nam życie, żebyśmy je od razu zatracili, zagubili w ciernistych ciemnościach, ale żyjemy, by móc zasłużyć na wieczną z Bogiem obecność, na istnienie w nadprzyrodzonym świetle. Kto tego nie chce przyjąć, trudno; to jego świadomy wybór. Tym bardziej że zbawcze przesłanie Jezusa nie należy do bezproblemowych; wymaga całkowitego zawierzenia.

Dlaczego? Jest wszak Chlebem życia, Chlebem z nieba. Zwróćmy uwagę na te sformułowania. Jezus to Chleb żywy, a więc jest pokarmem niezbędnym, by móc żyć i aby otrzymać trwanie wieczne. Współcześni Mistrza z Nazaretu uznali tego rodzaju zapowiedź za mowę trudną do przyjęcia, której mało kto jest w stanie słuchać. Nic dziwnego, że wielu z nich poszło swoją drogą. Gdyby czytać te słowa o Chlebie żywym w sposób dosłowny, wówczas należałoby przyjąć, że chodzi tutaj o kanibalizm, co przekreślałoby sens dalszej wiary w orędzie niesione przez Jezusa. Tymczasem nawet twarde przekonanie o Boskim natchnieniu Biblii nie domaga się wyeliminowania z niej języka metafor i symboli. Także żydowski sposób myślenia dopuszcza symboliczną interpretację słów „pokarm” i „napój” i nigdy nie posuwa się do twierdzenia, że prawdziwa obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina może oznaczać „prawdziwą nieobecność”.

Z tej racji kult eucharystyczny wpływa w zasadniczy sposób na styl religijnego życia, przenika je i kształtuje. Lecz nie chodzi tylko o to, aby uczestniczyć w liturgii i sakramentach świętych (…). Postawa wierzącego łączy się z dziękczynieniem. Etymologicznie „Eucharystia” oznacza przecież dziękczynienie. Sam Jezus jest w tej sprawie – jak i w każdej innej – najważniejszym wzorem. Spogląda w niebo, zanosi do Ojca prośbę i zarazem podziękowanie: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał”. Rozdawanie siebie samego przez Jezusa ma być znakiem tego, że miłość Ojca bez reszty wydaje swego Syna na pokarm dla świata. Następnie odmawia błogosławieństwo nad chlebem, po czym łamie chleb, co znaczy, że sam zostanie złamany cierpieniem, ale również wskazuje na zdolność nieskończonego rozmnażania się Jego daru, którego to rozmnożenia Duch Święty będzie dokonywał podczas każdej Mszy Świętej.

Rozumiemy przeto, że Eucharystia pozostaje centrum życia. Jakżeż bowiem moglibyśmy uznawać się za osoby wierzące, odrzucając spotkania z Tym, kto ofiarowuje samego siebie za „życie świata”, kto nas kocha (…) Ludzie wierzący ufają, że w osobie Jezusa Chrystusa odnajdują zapowiedziane Boże Królestwo, a w Kościele stykają się z prawdziwym Bogiem.
 

Eucharystia – ofiara i sakrament

Żydzi, słuchając Jezusa, sprzeczali się między sobą: jakżeż mamy jeść Jego ciało; przecież to absurd, to wszak niedorzeczne, zakrawające na śmieszność. Dzisiaj nie znajdujemy się w ich sytuacji, radując się z faktu, że Eucharystia stanowi uprzywilejowane miejsce w przestrzeni Kościoła i naszego życia. Jest zarazem ofiarą i sakramentem. Jezus powiada, że został posłany przez Ojca i żyje przez Ojca; pozostaje więc człowiekiem doskonałym przez absolutne zwrócenie się ku Bogu. To właśnie chce wyrazić Kościół, stwierdzając, że całe Jego życie ma wartość ofiary. W tym słowie, powtarzam za jednym ze znamienitych teologów, wyraża się ten stosunek Chrystusa do Boga, który jest podłożem Jego istoty i prawem Jego działania. Najważniejszym Jego czynem jest śmierć, bierność ostateczna. Eucharystia nie byłaby sakramentem najgłębszej rzeczywistości Chrystusowej, gdyby nie była pamiątką Jego śmierci.

Jezus to Chleb żywy, a więc jest pokarmem niezbędnym,
by móc żyć i aby otrzymać trwanie wieczne

Z drugiej strony, to w zmartwychwstałe Jego ciało przeistacza się chleb konsekrowany przez Kościół. W Eucharystii unaocznia się związek dziękczynienia z pracą wytwarzającą pokarm, jak też rodzi się ufność, że grzech nigdy nie będzie rozstrzygającym zwycięzcą. Chleb i wino, podstawowe składniki egzystencji, symbolizują to wszystko, co otrzymujemy od Boga, aby utrzymać się przy życiu. Pod ich osłoną obecność Chrystusa jest rzeczywista. W ten też sposób nasz twórczy wysiłek wchodzi w tę realną przemieniającą Obecność.

Eucharystia – zauważmy jeszcze – jest dobrem wspólnym całego Kościoła, scalającym i integrującym wiernych. To każe powrócić do pytania św. Pawła: „Czyż Chrystus jest podzielony?”. Zauważmy, w jakich warunkach wypowiadał on swą nadzieję jedności. Koryntianie żyją w czasie, kiedy im się niemal wszystko źle układa. Tworzą kliki, oddają się rozpuście, wygodnictwu. Wiara pomiędzy nimi zanika. Apostoł zatem przywołuje tajemnicę Eucharystii – tajemnicę pojednania człowieka z Bogiem. Jeśli nasza miłość nie jest pustym słowem ani ponurą mistyfikacją, to musimy ją okazywać względem tych, których spotykamy w codzienności życia. I nie lękajmy się mówienia o Bogu; z głęboką satysfakcją okazujmy religijne gesty (…).

Tym bardziej że sakramenty święte nigdy nie nużą. W nich spotykamy się z Jezusem. Odczuwamy radosne wzruszenie, niemal duchowe podniecenie. Jezus wybrał chleb i wino, wodę i olej. Dotyk dłoni, pocałunek. W najzwyklejszy sposób przekazał apostołom władzę i moc swego Bożego serca. Eucharystia jest w pierwszym rzędzie przyjmowaniem skutecznego daru Boga. Nigdy nie mogę się nadziwić i zadziwić zarazem, że ilekroć przyjmuję Komunię Świętą, prawdziwy Bóg przenika moje ciało, każdą komórkę, każdy zaułek mego wnętrza. Przepływa w krwi przeze mnie, od stóp do głowy.

Oznacza to z całą pewnością, że Eucharystia streszcza w sobie całą substancję wiary: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Doprawdy, niewyobrażalna spotyka nas łaska: Bóg zniżył się do poziomu ziemskiego ubóstwa, wszedł w ludzką przestrzeń życia i rozumienia. Mój umysł cichnie wobec ogromu tej tajemnicy, serce jednak drży, żarzy się coraz jaśniej, coraz goręcej.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter