19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Eucharystia nas przemienia

Ocena: 0
3061

Żyjemy po to, ażeby za łaską Bożą przemieniać się w wieczysty dar dla Boga. Ażeby złączyć się z Bogiem wiekuistą i całoosobową miłością.

fot. Michał Wypych

Podczas każdej Mszy Świętej, tuż przed przeistoczeniem, kapłan modli się, aby przyniesione przez nas chleb i wino stały się mocą Ducha Świętego Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wszystko, co uczynił dla nas Jezus, stało się w Duchu Świętym. On samo nawet człowieczeństwo przyjął mocą Ducha Świętego – „który się począł z Ducha Świętego”, powtarzamy w każdą niedzielę w wyznaniu wiary.

Już prorok Izajasz zapowiadał, że właśnie w Duchu Świętym Mesjasz będzie głosił dobrą nowinę i dokonywał wielkich dzieł zbawczych. „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Iz 61,1-2).

Również w Duchu Świętym dokonał Pan Jezus naszego odkupienia – jak to sformułowano w Liście do Hebrajczyków: „przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę” (9,14). I w Duchu Świętym Pan nasz zmartwychwstał – żeby przypomnieć słowa Apostoła Piotra: „Chrystus umarł za nasze grzechy, zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem” (1P 3,18).

Dar Eucharystii przychodzi do nas w tym samym Duchu Świętym, w którym Pan Jezus dokonał naszego odkupienia. Dzięki darowi Eucharystii mamy dostęp do Pana Jezusa jeszcze bardziej bezpośredni, niż do najbliższych nam ludzi. Przecież podczas każdej Mszy Świętej realnie uobecnia się ta jedyna w dziejach ofiara, jaką Chrystus Pan złożył w Wielki Piątek za nas, na nasze zbawienie i zbawienie całego świata. Uobecnia się zaś ta ofiara Jezusa Chrystusa dla nas – żebyśmy mogli z niej czerpać Bożą pomoc w naszej drodze przez życie.

My, chociaż wierzymy w ten ofiarniczy charakter każdej Mszy Świętej, to praktycznie nieraz o nim zapominamy. A przecież po to uobecnia się na ołtarzu zbawcza ofiara Pana Jezusa, ażeby każdy z nas sam mógł się w tę ofiarę włączyć. Przecież żyjemy po to, ażeby za łaską Bożą przemieniać się – a kiedyś przemienić się ostatecznie – w wieczysty dar dla Boga; innymi słowy: ażeby złączyć się z Bogiem wiekuistą i całoosobową miłością.

Dlatego podczas każdej Mszy Świętej starajmy się oddawać Panu Jezusowi samych siebie, naszych bliskich i wszystkie nasze sprawy. Prośmy Go, aby raczył dołączyć do swojej świętej ofiary czynione przez nas dobro – mimo że jest ono takie małe i takie ułomne. Oddawajmy Mu nasze radości i osiągnięcia, nasze problemy, nasze cierpienia i niepowodzenia, nasze lęki i trudy – ażeby On to wszystko raczył rozświetlać i oczyszczać mocą swojej krzyżowej ofiary, ażeby On uzdalniał nas do przechodzenia przez to wszystko w taki sposób, by to raczej nas do Niego przybliżyło, niż od Niego oddaliło.


 

Komunia i adoracja

Dopełnieniem naszego udziału w ofierze Chrystusa jest Komunia Święta, prawdziwe Ciało Chrystusa, Chleb na życie wieczne. To o niej mówił Pan Jezus, kiedy po cudownym rozmnożeniu chleba zapowiadał dar Eucharystii: „Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.

Mam przed sobą „Pieśń o Eucharystii”, napisaną tysiąc sześćset lat temu. Według tej pieśni Chrystus Pan w następujących słowach zaprasza nas do swojego stołu: „Przystąpcie, pożywajcie Mnie, Ja na was czekam! To jest Ciało, na które patrzeć nie mogą aniołowie, dla jego blasku. To jest Chleb Boży, który dałem z miłości mieszkańcom ziemi! Oto największa świętość, co uświęca serafinów w niebie! Przystąpcie i przyjmujcie Mnie! Dzielcie na części i kosztujcie Mnie, ukrytego pod postaciami! Dla zbawienia świata stałem się pokarmem i prawdziwym chlebem dla zaspokojenia głodu. Przystąpcie uczniowie i bierzcie Mnie! Pragnę spocząć w waszych sercach! Oto jestem tutaj zupełnie prawdziwie!”.

To dlatego Ojcowie Kościoła nie wyobrażali sobie, że można przyjąć Komunię Świętą inaczej, niż w postawie adoracji. Pod postacią chleba przychodzi przecież do nas sam Chrystus uwielbiony, Pan nieba i ziemi, którego – jak śpiewamy podczas procesji eucharystycznych – „aniołowie się lękają, choć na Jego twarz patrzają”. Daje się nam Chrystus Pan w Komunii Świętej, bo chce nas obdarzać samym sobą. Jeżeli z wiarą wyjdziemy Mu naprzeciw, wówczas będziemy coraz więcej jedno z Nim. Wówczas będę mógł powtarzać z zachwytem słowa apostoła Pawła: „Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).

Kościół od wieków upomina wiernych, aby nikt nie ważył się przyjmować Komunii Świętej w stanie grzechu śmiertelnego. Przeczytam przejmującą modlitwę, jaką podczas Eucharystii odprawianej w obrządku wschodnim odmawia kapłan przed przyjęciem Komunii Świętej:

„Wierzę, Panie, i wyznaję, że Ty jesteś zaprawdę Chrystus, Syn Boga żywego, który przyszedł na świat zbawić grzeszników, a ja jestem pierwszy z nich. Wierzę, że to jest naprawdę przeczyste Twoje Ciało i rzeczywista drogocenna Twoja Krew. Błagam Cię: Ulituj się nade mną i odpuść mi moje grzechy dobrowolne i mimowolne, które popełniłem słowem lub uczynkiem. Uczyń mnie godnym tego, abym bez obawy potępienia stał się uczestnikiem najświętszych Twoich Tajemnic – na odpuszczenie grzechów i życie wieczne. Przyjmij mnie dzisiaj na uczestnika Twojej mistycznej Wieczerzy. Nie chcę dawać Tobie pocałunku jak Judasz, lecz jak łotr wyznaję Ciebie i wołam: Wspomnij na mnie, Panie, gdy przyjdziesz do Twego Królestwa! Niech uczestnictwo w Twoich świętych tajemnicach nie będzie dla mnie przyczyną sądu ani potępienia, ale niech przyniesie mi ono uzdrowienie duszy i ciała”.

Musimy pielęgnować w sobie jednocześnie i pragnienie Komunii Świętej, i lęk, żeby nie przyjmować jej byle jak, po rutyniarsku czy nawet – aż strach o tym mówić – w stanie grzechu śmiertelnego. Jednak starajmy się o to, żeby nie był to lęk niewolników, ale kochających dzieci. Chciejmy być jak najbliżej Zbawiciela, spotykajmy się z Nim aż w Komunii Świętej – a na tej ziemi już bliżej z Jezusem spotkać się nie można. Zarazem pamiętajmy o przestrodze apostoła Pawła, że kto przyjmuje Ciało Pańskie niegodnie, ten potępienie sobie spożywa.

Mówię o tym, a zarazem bardzo się boję, żeby ktoś pod wpływem moich słów nie zaprzestał częstej Komunii Świętej. Do Komunii Świętej trzeba przystępować często. Ale niech nasze serca będą wtedy przepełnione tęsknotą, żeby Jezusa kochać coraz więcej. I przyjmujmy Komunię Świętą z wiarą, że Pan Jezus przychodzi wtedy do nas, żeby rozświetlać nasze ciemności i oczyszczać nas z tego wszystkiego, co w nas niedobre. Chodzi jednak o to, żebyśmy Mu w tym przynajmniej nie przeszkadzali.


 

Kościoły niech będą otwarte

Warto jeszcze przypomnieć sobie, że w każdym kościele katolickim jest tabernakulum. Dzięki temu możemy przyjść tutaj również poza nabożeństwem, ażeby obecnego tu Pana Jezusa adorować, ażeby się tu umocnić, napełnić pokojem, znaleźć pociechę, odnowić nadzieję. Oczywiście, jest to możliwe tylko pod warunkiem, że kościół jest otwarty.

Nie zapomnę mojej stosunkowo niedawnej podróży na Łotwę. Wprawdzie odwiedziłem tam tylko dwa miasta, oba historycznie protestanckie, Lipawę i Rygę, za to w obu tych miastach nawiedziłem dosłownie wszystkie katolickie kościoły. Wszystkie były otwarte, w każdym ktoś się modlił, w katedrze ryskiej modliło się kilkanaście osób. Serce aż mi podskakiwało z radości, że w protestanckiej Łotwie katolicy tak dbają o to, żeby ich kościoły były otwarte.

Tak by się chciało, żeby również u nas możliwie wszystkie kościoły były otwarte, a przynajmniej te, które znajdują się w bardziej ruchliwych miejscach. Święta Edyta Stein, obecnie patronka Europy, była jeszcze osobą niewierzącą, kiedy tylko dla celów turystycznych weszła do jakiegoś kościoła. Tam zobaczyła jakąś nieznaną sobie kobietę całą pogrążoną w modlitwie. Widok ten zrobił na Edycie tak wielkie wrażenie, że stało się to początkiem jej drogi do wiary i do świętości.

Obyśmy tylko umieli docenić ten nieskończony skarb, jaki otrzymaliśmy – że Zbawiciel nasz chce być z nami pod postacią chleba. Aż do tego stopnia się uniżył! Przybliżajmy się do Niego i uwielbiajmy Go!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1,16.18-21.24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter