25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czasy ostateczne

Ocena: 5
1739

 

Nadejście i charakter przejścia od doczesności do wieczności są znane jedynie Bogu. Zapowiadając objawienie się Zbawcy, Księcia Pokoju, prorok Izajasz uwypuklił napięcie między „czasem pierwszym”, czyli przeszłością, naznaczoną przeciwnościami i cierpieniem, a „czasami ostatecznymi”, czyli przyszłością, w której Bóg odmieni losy swoich wyznawców (Iz 8, 23). Zapowiadana przyszłość mieści się jeszcze w obrębie doczesności, a zarazem już jest wychylona ku wieczności i ją zapoczątkowuje. Napięcie między „jeszcze” i „już” wskazuje na rozstrzygające znaczenie owego radykalnego przełomu. Nawiązanie do niego pojawia się w nauczaniu Jeremiasza na temat konieczności rozróżniania prawdziwych i fałszywych proroków: „Nie ustanie gniew Pana, dopóki nie wykona On i nie urzeczywistni zamysłów swego serca; przy końcu dni zrozumiecie to w pełni” (Jr 23, 20). Nieunikniony sąd nad fałszywymi prorokami wyznacza granicę między najodleglejszą przyszłością wpisaną w porządek doczesności, a tym, co eschatologiczne, czyli ostateczne, i jest przedsmakiem wieczności.

Wiara w jedynego Boga coraz mocniej uzasadniała przekonanie, że w doczesności nie wszystko da się należycie uporządkować i całkowicie odmienić ku dobremu. Ludzka podatność na uleganie złu z jednej strony zawsze zostawia wiele miejsca na miłosierdzie Boga, a z drugiej sprawia, że zła nie da się zupełnie wyplenić. Ostateczne zwycięstwo nad złem nie dokona się więc w porządku doczesności, którego bieg w ogromnej mierze zależy od wyborów moralnych dokonywanych przez każdego człowieka, lecz – jako dzieło Boga – wykracza poza doczesność, a zatem jest sprawą wieczności.

 


CZAS SIĘ WYPEŁNIŁ 

W duchowym klimacie wiary i pobożności Starego Testamentu rozwijało się i krzepło zjawisko eschatologizacji pojęcia „koniec czasów”. Coraz częściej były one postrzegane jako „czasy ostateczne”, czyli takie, po których nie nastąpi już nic, co mogłoby przeszkodzić zbawczym zamiarom Boga albo je udaremnić. Wizja męża w białych szatach zamieszczona w Księdze Daniela zawiera wątek nadziei znacznie wykraczającej poza doczesność: „Przyszedłem, by zapewnić ci zrozumienie tego, co spotka twój naród przy końcu dni; bo to widzenie odnosi się do tych dni” (Dn 10, 14).

Historia ludu Bożego, naznaczona przemocą i gwałtem zadawanym przez wrogów, analogicznie jak całe dzieje ludzkości, będzie miała kulminację wychodzącą poza wymiar czasu. Na długo przed II wiekiem przed Chrystusem, kiedy powstała Księga Daniela, prorok Izajasz (11, 1-9) malował wspaniały obraz „nowego wieku”, przypominającego doskonałość samych początków świata i człowieka. Ten „nowy wiek”, nieskończony w swoim trwaniu, zwieńczy wszystko, co dobre, pokonując i usuwając wszystko, co złe. Zasadnicza różnica pomiędzy doczesnością a wiecznością znajdzie wyraz w nastaniu „nowych niebios i nowej ziemi” (Iz 65, 17).

Zapowiedzi „czasów ostatecznych” niosły tak mocną nadzieję, że pod koniec epoki Starego Testamentu były wyczekiwane z coraz większą intensywnością. Potwierdzają to wierzenia i praktyki religijne wspólnoty, która osiadła w Qumran, na zachód od Morza Martwego. Wyrażała się w nich pewność opieki Boga nad Jego wyznawcami połączona z niecierpliwym pragnieniem, żeby przybliżyć „kres dni” i pomóc w zapoczątkowaniu całkowitego panowania Boga nad światem. Nic dziwnego, że w takiej duchowej atmosferze przybierały na sile nadzieje mesjańskie.

Przyjście Jezusa i wiara w Niego jako oczekiwanego Mesjasza oznaczały kres dotychczasowego porządku. Cała wcześniejsza historia Izraela jako ludu Bożego wybrania przygotowywała do tego najdonioślejszego wydarzenia. Jan Chrzciciel nauczał tłumy nad Jordanem: „Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże” (Mk 1, 15). Pierwszym chrześcijanom wydawało się, że skoro Bóg tak definitywnie wszedł w historię ludzkości, to nie wydarzy się już nic radykalnie nowego, bo nic nie może dorównać temu niezwykłemu przejawowi miłości Boga do człowieka. Święty Paweł w Liście do Galatów napisał: „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4, 4).

Radykalna nowość wcielenia Syna Bożego i dokonane przez Niego dzieło zbawienia sprzyjały w pierwszym pokoleniu chrześcijan „gorączce eschatologicznej” przewidującej rychły „kres czasów”. Jej najbardziej wymowne świadectwo stanowi Pierwszy List św. Pawła do Tesaloniczan, najstarsze pismo Nowego Testamentu, z ostrzeżeniem, że „dzień Pański przyjdzie tak jak złodziej w nocy” (1 Tes 5, 2).

Gorączkowe oczekiwania rychłego końca miały istotną konsekwencję. Wyrażały przeświadczenie widoczne w Pierwszym Liście do Tesaloniczan (1 Tes 4, 13-18), że Jezus Chrystus odkupił tych, którzy żyli w przeszłości, i tych, którzy żyją w ówczesnej teraźniejszości, nie pozostawiając miejsca dla przyszłości, a w niej dla kolejnych pokoleń ludzkości. Następne listy św. Pawła świadczą o tym, że szybko skorygował wcześniejsze nastawienie. Przyjście Jezusa Chrystusa nie zakończyło biegu historii, lecz nadało jej sens zamierzony i urzeczywistniony przez Boga. Po „czasie Jezusa” nastał „czas Kościoła”. Z perspektywy Starego Testamentu stanowi on część zapowiadanych „czasów ostatecznych”, natomiast z perspektywy Nowego Testamentu, opartej na zbawczej śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, zmierza ku swojej pełni w przyszłości.

Z zapowiedziami „czasów ostatecznych” wiąże się nowa jakość, nieosiągalna w Starym Testamencie, a mianowicie wzgląd na najważniejsze skutki dzieła zbawienia dokonanego przez Chrystusa. Obecność w nas Jego Ducha staje się poręką niezłomnej nadziei na życie wieczne z Bogiem: „Jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha” (Rz 8, 11). Chrześcijańska wizja „czasów ostatecznych” niesie pewność, że dzieje ludzkości układają się w historię zbawienia, która połączy doczesność z wiecznością.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor zwyczajny, laureat Nagrody Ratzingera, wykładowca Pisma Świętego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter