Pytana o odpoczynek, odpowiada: – Bardzo lubię, gdy mam wolniejszy weekend i mogę wyjść na spacer na pobliskie łąki czy do lasu i obok pięknej przyrody po prostu spędzić czas z Panem Bogiem, modląc się, śpiewając Mu, a czasem po prostu w ciszy.
Jej dni, choć napakowane różnymi działaniami, kręcą się wokół Boga? – Bez Niego moje życie i cokolwiek robię kompletnie nie miałoby sensu! – przyznaje.
Z BOGIEM NA SPACER
– Myślę, że przede wszystkim najpierw warto postawić sobie pytanie, czy rzeczywiście chcę znaleźć czas na modlitwę. Jeśli tak, jeśli jest ona dla mnie ważna, to zrobię wszystko, by choć przez chwilę porozmawiać z Bogiem – zauważa Maria Górczyńska, na co dzień pracująca w zespole Radia Warszawa, blogerka (chrzescijankazsasiedztwa.pl) i autorka tekstów. Na brak zajęć nie narzeka. Gdy pytam, kiedy się modli, odpowiada: – Rozmawiać z Bogiem można w wielu miejscach i na różne sposoby. Zazwyczaj korzystam z aplikacji „Modlitwa w drodze”, czyli kilkuminutowej medytacji w formie dźwiękowej oraz tekstowej. Najczęściej włączam ją, gdy jadę do pracy albo z niej wracam.
Maria pracuje blisko kościoła i stara się każdego dnia, choć na moment, do niego wstąpić. Codziennie czyta też Ewangelię i o niej rozmyśla. Jednego dnia trwa to dłużej, drugiego krócej. – Z Bogiem rozmawiam również przed snem, ale także, gdy idę na zakupy czy jeżdżę na rowerze – dodaje.
Kiedyś usłyszała, że modlić się to znaczy pójść z Bogiem na spacer, żeby uzgodnić wspólne marzenia, więc pomimo wielu zajęć dba o to, by regularnie umawiać się na takie spacery. – Uzgadniamy wtedy nie tylko nasze marzenia, ale i plan działania, a ja ładuję swoje wewnętrzne akumulatory na kolejne, małe i duże, wyzwania dnia codziennego – puentuje.
TRADYCJA POMAGA
W trwaniu na modlitwie pomaga Tradycja Kościoła, proponując rozwiązania i pewien stały rytm. Codzienne: modlitwa poranna i wieczorna. Raz w tygodniu: świętowanie niedzieli, której centrum stanowi Eucharystia. W cyklu liturgicznym mają swoje miejsca święta i wspomnienia, które wpisują się w podstawowy terminarz życia modlitewnego chrześcijanina. Należy jednak pamiętać o przesłaniu św. Grzegorza z Nazjanzu, który uważał, że człowiek powinien sobie przypominać o Bogu częściej, niż oddycha, i znajdować czas na modlitwę nie tylko od święta.
– Modlitwy i znajdowania na nią czasu uczymy się praktycznie przez całe życie – podkreśla ks. Michał Dziedzic, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Młodzieży Diecezji Warszawsko-Praskiej, diecezjalny duszpasterz młodzieży i asystent diecezjalny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. – Myślę, że to bardzo ważne, by nauczyć się racjonalnego planowania dnia. To zadanie dotyczy także, a może najbardziej, spotkania z Bogiem. Najlepiej znaleźć czas na to spotkanie rano i wieczorem. Rankiem jesteśmy wypoczęci i wolni od wielu zmartwień, od chaosu i zabiegania, umysł jest bardziej otwarty. Poświęcenie czasu po wstaniu w łóżka pokazuje również pewną hierarchię, którą się kierujemy: Bóg jest najważniejszy; Jemu powierzamy dzień, plany i sytuacje, które się wydarzą. Wieczorne spotkanie jest podsumowaniem i zamknięciem. Rodzajem rachunku sumienia, spojrzeniem na swój dzień. Czasem podziękowania i przeprosin, uwielbienia, za bezwarunkową Boską miłość
Ks. Dziedzic zachęca jednak do tego, żeby nie ograniczać spotkań z Bogiem tylko do porannej i wieczornej modlitwy: – Nie ograniczajmy Boga do czasu czy nawet rodzaju modlitwy, wszakże On jest poza nimi: „Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1Kor 10,31-33).
Niełatwo w zabieganym świecie znaleźć czas na wyciszenie i modlitwę. Bohaterom artykułu się to udało, ale wymaga to od nich codziennego niemałego wysiłku i pracy. Zgodnie jednak podkreślają, że warto zawalczyć i pamiętać przede wszystkim o słowach: „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5).