Kościół zachęca do pogrzebu w trumnie, gdyż chrześcijaństwo odnosi się z szacunkiem do ludzkiego ciała, przeznaczonego do zmartwychwstania. - mówi ks. prof. Marek Tatar, prodziekan Wydziału Teologicznego i kierownik Katedry Mistyki Chrześcijańskiej na UKSW w Warszawie, w rozmowie z Patrykiem Lubryczyńskim
Jaki sens duchowy ma uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych?
Uroczystość Wszystkich Świętych jest radosnym dniem. Kościół oddaje cześć wszystkim osobom, które osiągnęły stan szczęśliwości w niebie. Wynosi na ołtarze ludzi, w których objawiła się świętość Boga. Jednak nadzieja chrześcijańska bardzo silnie przenika świadomość Ludu Bożego, pozwalając wierzyć, że jest więcej „anonimowych świętych”, którzy osiągnęli zbawienie bez oficjalnego ogłoszenia tego faktu. Proszę zauważyć, że w Credo wyznajemy prawdę o obcowaniu świętych. W życiu Kościoła uczestniczą nie tylko wierni, którzy żyją aktualnie na ziemi, ale również Kościół będący wspólnotą świętych w niebie.
Natomiast wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych jest dniem poświęconym modlitwie w intencji osiągnięcia zbawienia wszystkich wierzących w Chrystusa, którzy odeszli ze świata. Z jednej strony istotny jest aspekt nadprzyrodzony tych dni, nawet wbrew mentalności tymczasowości obecnej we współczesnej kulturze, a z drugiej strony aspekt doczesny, czyli uświadomienie sobie stanu naszego życia i powołania.
Czy możemy modlić się za wstawiennictwem osób nieogłoszonych świętymi?
Trudno jednoznacznie powiedzieć, na ile taka modlitwa jest skuteczna. Na pewno jest to żywa pamięć, w której obecne jest przekonanie danej osoby, że człowiek, którego kochamy, jest zbawiony i święty. Nie wolno mylić tego faktu z kultem przodków. Generalnie korzystamy ze wstawiennictwa ogłoszonych świętych i błogosławionych, których Kościół podał nam jako przykład do naśladowania. Poprzez dekrety beatyfikacyjne i kanonizacyjne wierni zyskują pewność, na mocy autorytetu Magisterium Kościoła, że konkretne osoby przeżywają uszczęśliwiające widzenie Boga twarzą w twarz.
Z jakiego powodu ważne jest odwiedzanie cmentarzy?
Idziemy na cmentarz nie tylko z powodu sentymentów, pamięci o zmarłych lub by przywoływać wspomnienia. Dla człowieka wierzącego cmentarz i grób jest przejawem rzeczywistości eschatologicznej i nadprzyrodzonej, miejscem szczególnej modlitwy, która wyraża naszą troskę o zbawienie najbliższych. Nawiedzając cmentarz, wyznajemy wiarę w zasadniczy cel życia człowieka, jakim jest osiągnięcie przez każdego z nas świętości. Dlatego dobrze nie ograniczać przesłania tych dni do sentymentalnych uczuć.
A co daje fizyczna obecność przy grobach, skoro możemy pomodlić się za bliskich w kościele?
Czas spędzony na modlitwie przy grobie bliskiej osoby ma nam przypomnieć o przemijalności życia. Myślę, że to żywe doświadczenie fizycznej obecności na cmentarzu jest bardzo potrzebne w świecie, który bardzo się stechnicyzował, zmechanizował i nabrał cech wielowymiarowego materializmu. Człowiek żyjący w zachodniej cywilizacji żyje dniem dzisiejszym, jakby nie było nic po drugiej stronie rzeczywistości.
Dlaczego nie powinniśmy zapominać o Mszy świętej w uroczystość Wszystkich Świętych?
Uroczystość Wszystkich Świętych należy do świąt nakazanych. W ten sposób realizujemy treść trzeciego przykazania Bożego, a przykazanie kościelne precyzuje: „w niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych”. Świadomy i dobrowolny brak uczestnictwa we Mszy świętej tego dnia zaciąga grzech ciężki. Eucharystia jest szczytem życia chrześcijańskiego, środkiem uświęcającym nas w pielgrzymce do życia wiecznego i najpełniejszą modlitwą za naszych zmarłych. Wielu wiernych oprócz tradycyjnych Mszy świętych „wypominkowych” spełnia w ciągu roku uczynki miłosierdzia, prosząc o Eucharystię w intencji bliskich, którzy odeszli do wieczności. Jedną z części Mszy świętej jest Modlitwa Eucharystyczna, w której wspominamy świętych i błogosławionych.
Z czego wynika stanowisko Kościoła katolickiego, który dopuszcza kremację zwłok, choć jej nie zaleca?
Kościół zabraniał kremacji w epoce oświecenia, wówczas kiedy to był świadomy akt niewiary w istnienie świata nadprzyrodzonego i zmartwychwstanie Jezusa. Dziś kremacja jest uznana przez Kościół katolicki, ale z zastrzeżeniem, że podczas pogrzebu wnosimy doczesne szczątki do świątyni. Kościół zachęca do pogrzebu zwłok w trumnie, ponieważ chrześcijaństwo od początku istnienia z szacunkiem odnosiło się do ludzkiego ciała, które jest przeznaczone do zmartwychwstania. Już na ziemi życie każdej osoby ma charakter nadprzyrodzony, stąd człowiek uświęca się w sposób integralny zarówno przez duszę, jak i ciało. Wierzymy, że w czasie paruzji – przyjścia Jezusa na końcu czasów – mocą Bożą zmartwychwstaniemy z naszymi ciałami, w przedziwny sposób duchowo przemienionymi i nieśmiertelnymi.