25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Cisza Wielkiego Tygodnia

Ocena: 5
3105

W Triduum Paschalnym zawiera się cała skrócona historia naszej wiary. Począwszy od tego, że w Wielki Czwartek, przyjmując obyczaj przyjęty z tradycji żydowskiej, świętujemy przejście, porzucenie tego co grzeszne, wyjście na światło, przyjście do ojczyzny duchowej, którą tworzy Chrystus. Tak jak Żydzi wyszli dzięki interwencji Pana Boga z niewoli egipskiej i na tę pamiątkę obchodzą Święto Paschy. Trzeba tę uroczystość przeżywać tak, jakby w tych wydarzeniach się aktualnie uczestniczyło. W obyczaju żydowskim na pytania najmłodszego z rodziny: „Co my świętujemy?” senior rodu odpowiada: „Teraz przeżywam wyjście z domu niewoli”. I podobnie powinno być u nas. Teraz przeżywam spotkanie w Wieczerniku, przytulam się z Janem do Jezusa, płaczę razem z Piotrem, cierpię wspólnie z Matką Najświętszą. Te wydarzenia powinny fizycznie nas dotykać, wręcz sprawiać nam ból.

Wielki Czwartek jest bogaty w najróżniejsze teologiczne sensy. To dzień ustanowienia Eucharystii i kapłaństwa. Jezus zostawia swój testament ludzkości, ofiarowuje samego siebie i poddaje się wszystkiemu, co jest wolą Ojca w niebie.

Jak przeżywać Wielki Piątek?

W dzień, w którym Jezus został postawiony przed sądem, okrutnie wyniszczony i powieszony na krzyżu, nie odprawiamy Mszy Świętej, ponieważ na taki dramat Boga-człowieka możemy odpowiedzieć tylko milczeniem, duchową ciszą, postem, rezygnacją właściwie z całego świata na rzecz chociaż minimalnej empatii z cierpiącym Bogiem. Kiedy na początku liturgii Wielkiego Piątku, ubrany w purpurę, dotykam zimnej posadzki kościoła, to wtedy uświadamiam sobie, kim naprawdę jestem i kim byłbym w swojej słabości, gdyby nie ta chwila, która zaraz nadejdzie. Gdyby nie Jezus, który za mnie umarł. Dla nas śmierć Jezusa to coś piorunującego, co powinno nas duchowo porazić, a równocześnie – paradoksalnie – ucieszyć. Męka, cierpienie jest sposobem, dzięki któremu zostaliśmy zbawieni. Oczywiste jest więc, że powinniśmy trzymać krzyż blisko swojego serca. Chrześcijaństwa nie można sobie wyobrazić poza krzyżem. Stoi on w centrum naszego życia religijnego. Już w Kościele pierwotnym ludzie gromadzili się przy krzyżu na znak duchowej jedności z Chrystusem. Podobnie i my adorujemy krzyż, żeby sobie tę wielką tajemnicę odkupienia głębiej uświadomić.

O co modlić się przy krzyżu?

Każdy z nas staje przy nim ze swoim osobistym doświadczeniem, rozumieniem życia, bólem i cierpieniem, z całą swoją egzystencją. Modlitwa jest uzależniona od tego, kim jesteśmy. Różne są jej rodzaje, ale chyba modlitwa prośby najmniej wyraża teologiczną aurę tego dnia. Tu raczej potrzeba uwielbienia i dziękczynienia. Trzeba medytacji, wewnętrznego skupienia i rozważania, co dla mnie osobiście znaczy, że Jezus za mnie umarł. W Wielki Piątek nie trzeba dużo mówić, a raczej duchowo milczeć. Być odpornym na to, co dociera do nas ze świata i czyni głuchymi na to, co płynie do nas ze strony Boga.

A co z Wielką Sobotą? Chyba nie do końca czujemy ciężar gatunkowy tego dnia…

W Wielką Sobotę trzeba zwrócić uwagę na to, że Jezus jest pogrążony w tajemnicy śmierci. Uczestniczy we wszystkim, co ludzkie, wchodzi w najbardziej ciemne sfery naszego istnienia. W tym dniu wiekuistej ciszy powinniśmy być z Bogiem, trwać na adoracji. Ten czas nie może być w sensie religijnym przespany. Musi być okresem duchowej obecności z Jezusem, który staje się absolutnie solidarny ze swoim stworzeniem – bo my wszyscy też umieramy – i z tej solidarności przechodzi w tajemnicę pokonania śmierci.

Mamy też w Wielką Sobotę ładny zwyczaj odwiedzania Grobów Pańskich. W Warszawie wystarczy pójść na Krakowskie Przedmieście, żeby zobaczyć, jak to przyciąga ludzi, którzy idą do kościoła, żeby pomyśleć o zmartwychwstaniu. O swoim życiu, czy naprawdę dorastają do tej miłości, jaką Jezus im ofiarowuje.

Cisza tego dnia jest najlepszą odpowiedzią na Boże cierpienie. Przerywa ja dopiero wieczorna liturgia. To wtedy przeżywamy apogeum Triduum Paschalnego, kiedy Bóg triumfuje nad śmiercią i zaprasza nas do wejścia w tajemnicę wiecznego obcowania ze sobą. Wielka Liturgia Światła jest wyrazem ekstatycznego uniesienia człowieka, który sobie uświadamia, że został ocalony przez Boga.

Dzisiaj, niestety, umyka nam sens święcenia pokarmów, bo kto może powiedzieć z czystym sumieniem, że pościł czterdzieści dni. Śniadanie wielkanocne powinno być wyjątkowe, nie tylko do jedzenia sprowadzone, chociaż to też jest ważne, bo przecież trzeba świętować. W związku z tym składamy życzenia, dzielimy się jajkiem – symbolem nowego życia – mając nadzieję, że nasza egzystencja będzie, chociaż nieporadnym, ale jednak naśladowaniem ideału, jaki widzimy w osobie Jezusa Chrystusa. Wtedy odnawiamy z najbliższymi wspólnotę, cieszymy się, że Chrystus prawdziwe zmartwychwstał i nam zapewnił to zmartwychwstanie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka dziennikarstwa, etnologii i teologii. Od 2012 roku związana z tygodnikiem „Idziemy”. Należy do Wspólnoty Sant’Egidio.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter