29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Cierpienie Boga i człowieka

Ocena: 4.83333
3222

Cierpienie Boga związane jest z tajemnicą wcielenia i odkupienia. - mówi o. prof. Józef Augustyn SJ, rekolekcjonista i kierownik duchowy, w rozmowie z Ireną Świerdzewską

fot. Bożena Sztajner

Czy Bóg cierpi?

O cierpieniu Boga mówią wybitni teologowie, jak Hans Urs von Balthasar czy Dietrich Bonhoeffer. Mistyczny poeta Anioł Ślązak pisze: „Bóg w duchu swym wiecznego doznaje wesela, a w nas cierpi o tyle, o ile się wciela”. U wszystkich powtarza się ta zasadnicza myśl: cierpienie Boga związane jest z tajemnicą wcielenia i odkupienia. „Bóg chce być winny naszych grzechów” – mówi Bonhoeffer, a z winą i grzechem wiąże się cierpienie. Pan wszechświata z miłości do człowieka bierze na siebie wszystkie ludzkie grzechy z ich konsekwencjami, a więc cierpieniem i śmiercią. Ale ponieważ Syn Boży w swoim bóstwie nie mógł cierpieć, Ojciec zesłał Go „w wymiar czasu i historii”, by stał się Człowiekiem podobnym nam we wszystkim, także w cierpieniu i umieraniu. On sam, Baranek niewinny, choć nie popełnił żadnego grzechu, to jednak wziął na siebie wszystkie nasze winy i – jak mówi św. Paweł – „sam stał się grzechem”. Cierpienie Boga związane jest więc z losem człowieka.

 

Chrystus został przybity do krzyża naszymi grzechami. Ale czy człowiek wciąż może ranić Boga?

Bóg jest poza czasem i historią, stąd też okolicznik czasu „wciąż” w rozmowie o Bogu jest niestosowny. Człowiek ranił, rani i będzie ranił Boga zawsze wtedy, gdy będzie odwracał się do Niego plecami, lekceważył Jego miłość, bluźnił, usiłował żyć, jakby Go nie było. Życie bez Boga jest piekłem. „Czarna księga komunizmu”, przywołująca zbrodnie tego jednego tylko totalitaryzmu, to małe zobrazowanie tej prawdy. Raną Boga są nasze grzechy, które niszczą życie nasze i innych. Im głębsze są nasze więzi z bliźnimi, tym głębsze rany zadajemy im grzechami. Stwórca cierpi, kiedy człowiek cierpi. William Blake powie pięknie, że Bóg cierpi „z każdym człowiekiem chorym,/ z każdym ptaszkiem wyrzuconym z gniazda”. „Czy on nie siada jak ojciec przy łóżeczku chorego dziecka/ czy nie pociesza jakiejś wdowy czy matki serdecznie z nią łzy lejąc” – pyta poeta.

Izajaszowe Pieśni Sługi Jahwe to przejmujące proroctwo o cierpieniu Boga-Człowieka. Słowa „Spodobało się Bogu zmiażdżyć Go cierpieniem” budzą najwyższą trwogę, rzucają na kolana. Mistycy podkreślają, że głębia cierpienia Boga-Człowieka nie wiąże się z zadanym Mu bólem fizycznym, ale z bluźnierczym odrzuceniem tajemnicy wcielenia, poniżaniem Jego boskiej miłości do człowieka.

 

Czy każde cierpienie, które przeżywamy, jest wolą Boga wobec nas?

Trzeba rozróżnić cierpienie, które jest bezpośrednią konsekwencją grzechu, i to, które jest „tajemniczym dopustem”. Bóg nie chce cierpienia grzesznika. Pragnie, by się nawrócił i „miał życie”. Do uzdrowionego Jezus mówi: „Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”. Ale w innej sytuacji, pytany „kto zgrzeszył”, że ten człowiek urodził się niewidomy, mówi: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego”. Bóg ma „upodobanie” nie tyle w cierpieniu Sługi Jahwe, ile raczej w Jego nieskończonej miłości, dzięki której obarczył się naszymi grzechami i naszym cierpieniem. W ten sposób uwolnił nas od śmierci, piekła i szatana. Kiedy łączymy nasze cierpienia z cierpieniami Sługi Jahwe, one stają się miejscem naszego zabawienia. Przejmujący przykład takiej postawy znalazłem w listach mojej matki. Po śmierci siedemnastoletniego syna napisała do córki: „doszłam do tego, że Pan Jezus nas doświadcza dlatego, żebyśmy Go bardziej kochali i grzechami nie obrażali, i ja w tym przeżyciu bardziej poznałam Boga i Jego przykazania. To już na zawsze pozostanie w sercu i pamięci”. Tylko w Bogu-Człowieku, w Jezusie „zmiażdżonym”, dzięki odpowiedzi naszą miłością na Jego miłość, wszystko nabiera nowego sensu.

 

Czy jako ludzie wierzący możemy bronić się przed cierpieniem? Czy ucieczka od cierpienia zawsze jest czymś złym?

Cierpienie samo w sobie jest złem. Ono samo nie zbawia. Bronienie się przed cierpieniem godziwymi środkami jest naszym prawem, a łagodzenie cierpienia bliźnich – naszym obowiązkiem. Św. Ojciec Pio, apostoł ewangelicznego cierpienia, w miasteczku San Giovanni Rotondo zbudował z przyjaciółmi szpital godny wielkiej metropolii. Ale nasze możliwości bronienia siebie i innych przed cierpieniem są ograniczone. Jak bronić się przed cierpieniami związanymi z doznaną krzywdą, przemocą, poniżeniem, chorowaniem, umieraniem? Jak bronić się dzisiaj przed pandemią? Jesteśmy zaproszeni, by przyjmować z Jezusem te cierpienia, przed którymi nie jesteśmy w stanie się obronić.

Wejście człowieka w cierpienie nie jest nigdy jednorazowe, definitywne, niezmienne. Wymaga nieustannej walki. Dobrze ukazuje to film Martina Scorsese „Milczenie”. Wczorajsza stałość wiary dzisiaj uległa zachwianiu, a lęk przed cierpieniem wymaga nowego aktu wiary. Prości chłopi japońscy odnajdywali w sobie nieraz więcej wiary i odwagi niż wysoko wykształceni europejscy księża. Sam Jezus, który zapowiadał swoją mękę, tuż przed jej rozpoczęciem prosi Ojca, by oddalił od Niego „ten kielich”, jeżeli to jest możliwe.

Jezus kocha swoje ziemskie życie, jak każdy człowiek. Miłość do życia dyktuje mu tę prośbę. Ale ponad życie ziemskie Jezus kocha Ojca i nas ludzi, dla których stał się człowiekiem, dlatego dodaje: „Jeżeli to jest zgodne z Twoją wolą, Ojcze”. Święci w jakimś mistycznym bólu, którego nie jesteśmy w stanie przeczuć, w rozmowie z Bogiem posuwają się niekiedy do granicy bluźnierstwa. Zawsze jednak kończą modlitwę jak Jezus. Wola Boga jest granicą „sporu” udręczonego człowieka z Bogiem.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter