TRZEJ ARCHANIOŁOWIE
Nie znamy imion naszych osobistych aniołów. Ale z kart Pisma Świętego znamy imiona trzech archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała. Archanioł Michał był i nadal jest uważany za jednego z najpotężniejszych aniołów, pogromcę aniołów upadłych, czyli duchów złych. Nic dziwnego, skoro w Księdze Apokalipsy czytamy, jak to Michał i jego aniołowie zmagali się ze Smokiem i jego aniołami, i Smok został strącony… (por. Ap 12, 7nn). Znany i przez wielu regularnie odmawiany egzorcyzm papieża Leona XIII odwołuje się właśnie do Michała: „Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną…”. To modlitwa na dzisiejsze czasy, w których szatan mnoży coraz to bardziej podstępne zasadzki.
Archanioła Gabriela kojarzymy od razu z Maryją, Matką Bożą. Piękna scena zwiastowania jest pełna znaczeń i pocieszeń. Warto wspomnieć, że zdaniem św. Bernarda Gabriel był aniołem stróżem Matki Bożej. Tak! Możemy wyobrażać sobie, że archanioł najpierw zwiastuje Dziewicy poczęcie dziecka, potem jest obecny przy narodzinach Jezusa, a następnie troszczy się o Maryję aż po krzyż i dalej, aż po chwalebne wniebowzięcie. Istnieje też tradycja, która widzi w Gabrielu anioła stróża Świętej Rodziny, który pojawił się we śnie Józefowi, by wyjaśnić mu macierzyństwo Maryi, a po latach w Ogrójcu umacniał Jezusa w obliczu męki. W każdym razie Gabriel jest par excellence aniołem, który przynosi wieści i wyjaśnia sens wydarzeń.
Archanioła Rafała można uznać za wzór wszystkich aniołów stróżów. Wszak odnajdujemy go w Biblii, jak opiekuje się Tobiaszem podczas jego wędrówki. A ojciec Tobiasza pociesza swą żonę, która niepokoi się o syna, następującymi słowami: „Nie martw się i nie lękaj o niego! Towarzyszy mu bowiem dobry anioł, więc będzie miał szczęśliwą podróż i wróci zdrowy” (Tb 5, 22). Tak też się stało. Ponadto archanioł Rafał ujawnia się i pokornie tłumaczy: „To, że byłem z wami, zawdzięczacie nie mnie, lecz woli samego Boga” (Tb 12, 18). A zatem to Bogu należy się wdzięczność i chwała.
HISTORIE Z ANIOŁEM
Wiele lat temu miałem okazję prowadzić nocną audycję radiową z telefonami od słuchaczy. Tematem byli aniołowie, a konkretnie ich interwencje w naszym życiu. Chciałem skłonić słuchaczy do podzielenia się doświadczeniami, wydarzeniami, które sami interpretowali angelologicznie. Trochę się obawiałem, czy się uda, czy w ogóle będą telefony, albo czy nie zadzwonią ludzie zbyt egzaltowani, z dziwacznymi, niewiarygodnymi opowieściami. Ale wszystko poszło dobrze. Okazało się, że wielu ludzi ma ciekawe doświadczenia, w których rzeczywiście można dostrzec obecność i działanie anioła. Sam też opowiedziałem swoją „anielską” historię. Miałem sześć lat. Biegałem wokół rodzinnego domu, przy którym znajdowało się dopiero co zrobione szambo: sześć kręgów, w tym trzy kręgi wypełnione brudną wodą. Przykrywa była odsunięta, czego nie zauważyłem, i wpadłem do środka. Pamiętam do dziś plusk i pełne zanurzenie się w brudnej wodzie. Potem straciłem świadomość, a kiedy się ocknąłem, trzymałem się jedną ręką włazu, który znajdował się może 80 cm nad brudną wodą. Zacząłem krzyczeć. Chłopak mieszkający na stancji pospieszył mi z pomocą. Im więcej lat mija, tym bardziej jestem przekonany, że żyję dzięki nadzwyczajnej interwencji mojego anioła stróża. Bo zgodnie z prawami fizyki powinienem się utopić. Dlatego nigdy nie zaniechałem modlitwy „Aniele Boży, stróżu mój…”.
Co? Gdzie? Kiedy?
