28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Barka od brzegu

Ocena: 0
2520

Miały być trzy rejsy po Wiśle, a tymczasem krakowska inicjatywa „Ewangelizacja na Barce” świętowała w lipcu szóstą rocznicę działalności.

fot. arch. Krakowskiej Grupy AMNIS

Za nimi kilkadziesiąt spotkań, podczas których głoszony był kerygmat, mówcy dzielili się doświadczeniem wiary, a wielu uczestników trafiło do wspólnot, w których pogłębiają chrześcijańskie życie. Wszystko zaczęło się od marzenia.

 


W INTENCJI KRAKOWA

Rok 2012 to był gorący czas w duchowym życiu Krakowa. Od kwietnia trwała wielka modlitwa za miasto, którą domykało Jerycho – nieustająca przez sześć dni i nocy modlitwa w intencji ewangelizacji Krakowa, która w październiku była planowana na stadionie Cracovii. I kiedy na stadionie dziesięć tysięcy ludzi, modląc się za miasto, powtarzało: „Jezus jest Panem Krakowa”, wśród nich była Małgorzata Morawska, która wraz z rodziną od kilku lat mieszkała w Krakowie. Małgorzata jest ładną, drobną blondynką, matką piątki dzieci, od lat zakochaną w Panu Bogu. Pochodzi z Pomorza, z wykształcenia jest teologiem, a od kiedy mąż kupił barkę, zajmowała się jej zarządzaniem.

W tym samym 2012 r. do Krakowa przyjechał młody pallotyn, ks. Łukasz Gołaś; miał poprowadzić radio. Ruszyło właśnie w październiku jako internetowe radio ewangelizacyjne Nowohuckie.pl (obecnie Palloti.fm). W parafii Matki Bożej Pocieszenia zajął się grupą ministrantów, w której było dwóch synów Małgosi. W czerwcu 2013 r. Małgosia zaprosiła ich na barkę i podczas rejsu ks. Łukaszowi powiedziała o swoim marzeniu: by ten statek w jakiś sposób służył Panu Bogu. Tydzień później ksiądz przyszedł do Małgosi z pomysłem rejsów ewangelizacyjnych i zapewnieniem, że pomysł już pobłogosławił bp Grzegorz Ryś. I 18 lipca wyruszyli w pierwszy z trzech zaplanowanych rejsów, podczas których chcieli głosić Jezusa Chrystusa.

 


NIE TRZY I NIE TRZYDZIEŚCI TRZY

Barki to jedna z atrakcji turystycznych Krakowa, cumują w zakolu Wisły, w okolicach Wawelu. Od wiosny do jesieni, przy ładnej pogodzie, rejsy do Tyńca, „po Krakowie”, a także te nocne cieszą się sporą popularnością; kilka barek to całoroczne restauracje. Rejsy ewangelizacyjne są wyjątkiem od reguły.

Wyjątek jednak okazał się tak wielkim sukcesem – jeśli za sukces uznamy ogromną liczbę chętnych do uczestniczenia w spotkaniach (zgłoszenia przez stronę internetową), wspaniałą atmosferę i widoczne owoce – że organizatorzy postanowili ich nie przerywać. Latem nadal raz w miesiącu pływają na „Nimfie”, zimą zapraszają na stacjonarnego „Aquariusa”, a gdy z jakichś powodów jest to niemożliwe – do kościoła na Bulwarowej czy do cysterskich katakumb w Mogile.

Konferencje głoszą księża, zakonnicy, siostry zakonne, świeccy ewangelizatorzy, małżeństwa. Dzielą się swoją wiarą, często przeoraną przez niełatwe doświadczenia, zwątpienia, odrzucenia Boga, Kościoła, mówią o swoim nawróceniu z ateizmu, odkryciu prawdziwości i mocy Bożego słowa. Przede wszystkim zaś o miłości Boga, o Jego bliskości, której sami doświadczają, o krzyżu, zmartwychwstaniu, o mocy modlitwy, o Kościele…

Na Barce gościli m.in. bp Grzegorz Ryś, ks. Michał Olszewski SCJ, bp Damian Muskus, Witek Wilk, Jan Budziaszek, o. Michał Legan OSPPE, s. Bogna Młynarz ZDCH, abp Marek Jędraszewski, o. Jose Maniparambil, a ostatnio, w lipcu, ks. Krzysztof Freitag SAC. Ich nauczanie, świadectwa, te do czerwca 2015 r., można przeczytać w dwóch książkach „Jezus jest moim Panem” i „Przyjdź, Duchu Święty”. Pozostałe są do wysłuchania na stronie Pallotti.fm.

 


PO OWOCACH

Piotrek wybrał się na Barkę w listopadzie 2013 r. gdy nauczanie prowadził o. Donat Wypchło OFMConv, duszpasterz wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar. – Zobaczyłem ludzi, którzy inaczej pojmują swoją wiarę, aniżeli tylko jako tradycyjne uczestnictwo w niedzielnej Mszy, i zapragnąłem modlić się, chwalić Boga tak, jak oni. Dziś jestem we wspólnocie Gaudete i nie wyobrażam sobie bez niej życia – mówi Piotrek.

Na spotkaniu w lutym 2014 r. kerygmat głosił ks. Krzysztof Kralka SAC, dyrektor Pallotyńskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji, niegdyś, jak o sobie mówi, ateista. Ola, matka czwórki dzieci, zabrała trzynastoletniego syna Kubę, by „wzmocnił swoją wiarę i zobaczył ludzi, którzy nie tylko w niedzielę spotykają się ze względu na Pana Boga”. Kuba od dłuższego czasu borykał się z poważnymi bólami kręgosłupa. Chodzili z nim do ortopedów, jeden twierdził, że to bardzo duża wada i trzeba operować, drugi – żeby czekać, aż Kuba podrośnie. Chłopak uprawiał gimnastykę korekcyjną i codziennie podczas wieczornej modlitwy z rodziną siedział, bo klęczeć nie był w stanie, tak bolało.

– Na końcu spotkania ks. Kralka modlił się za wszystkich obecnych. W pewnym momencie powiedział, że Pan Jezus uzdrawia czyjś kręgosłup i że ta osoba odczuwa ciepło w tym miejscu. Dwukrotnie zapytał, czy jest ktoś taki – opowiada Ola – i nagle mój syn podniósł rękę do góry. Powiedział, że czuje ciepło w tej części kręgosłupa, która go bolała. Ból ustał. Od tego czasu problemy nie powróciły, klęka bez trudu, a pani od gimnastyki korekcyjnej ze zdziwieniem zauważyła, że skrzywienie kręgosłupa zniknęło.

Wewnętrzne uzdrowienie? Uzdrowienie serca? – Karolina zawsze wątpiła w takie doświadczenia. Owszem, borykała się z niską samooceną i samoakceptacją, bolały ją opinie rodziny na jej temat. Na Barkę trafiła, by śpiewać w scholi. Trzy lata temu, w kwietniu, naukę głosił świecki misjonarz z Malezji Jude Antoine. – Dzięki jego świadectwu – mówi Karolina – „dałam szansę” Bogu, aby na nowo działał w moim życiu. A On dotknął wtedy mojego serca, uzdrowił moje myślenie o sobie. To było coś niezwykłego. Podeszłam do Jude’a, by pomodlił się nade mną, a on powiedział: You are precious. To zdanie: „Jesteś skarbem”, podsumowało wszystko, co Pan Bóg dokonał w moim sercu tego wieczoru, i pozostało to do dziś dnia.

 


PACIORKI NICZYM LINA

– Każda ewangelizacja wiąże się z jakimś trudem – mówi Małgorzata. – Po jednym ze spotkań cała załoga Barki się rozsypała, bo zaczęły się dziwne konflikty między ludźmi i się pozwalniali. Po innym przeczytałam na Facebooku wypowiedź znajomego, młodego księdza, że restauracja, miejsce, gdzie ludzie piją alkohol, to nie jest przestrzeń, w której można głosić Jezusa. Jedynie kościół jest do tego odpowiedni. Było mi przykro. Tu ludzie organizują uroczystości rodzinne, miło spędzają czas, czasem przychodzą, by się upić, to prawda, ale przecież w każdym miejscu, w każdej przestrzeni powinniśmy głosić Boga – przekonuje.

– Każde spotkanie na Barce to dla mnie dzień skupienia i zatrzymania – mówi ks. Gołaś. – I wiem, że Barkę „trzymają” ci, którzy się wciąż za nią modlą, nasi parafianie z Żywego Różańca, z Arcybractwa Straży Honorowej, osoby, które dawniej uczestniczyły w naszych spotkaniach, a teraz są chore, przykute do łóżek. To są filary Kościoła.

 


UWIERZYĆ MIŁOŚCI

– Kiedy bp Ryś powiedział, że na Barce ma być głoszony kerygmat, nic innego, tylko kerygmat, to pomyślałam: „Ile razy można to robić?” – mówi Małgosia. Jak się okazało – w nieskończoność. Bo taka jest miłość Boga: niekończona.

– Bóg jest po twojej stronie. Interesuje się twoim życiem. Kocha cię. Patrzy na ciebie. Na twoją przeszłość, teraźniejszość i to, co przed tobą, i mówi: ale Ja go kocham. Bóg jest Bogiem, który kocha – mówił na ostatnim spotkaniu ks. Freitag. – Kiedy Jezus wisiał na krzyżu, wytrzymał tam z jednego powodu: bo cię kocha. Widział wtedy twarz każdego człowieka i myślał: kocham ich i pokażę im, jak są dla mnie ważni.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter