Ze swoją urodą i głosem Agnieszka Lewalska mogłaby robić karierę w show-biznesie. Wybrała śpiewanie dla Pana Boga.
fot. Gabriel PiętkaW każdą niedzielę podczas Mszy o godz. 20.30 można usłyszeć, jak śpiewa i gra na organach w Świątyni Opatrzności Bożej, gdzie jest organistką. W trzecie soboty miesiąca w sanktuarium Matki Bożej na warszawskich Siekierkach zapewnia oprawę muzyczną podczas Mszy świętych połączonych ze spotkaniem „Pod płaszczem Maryi”. Śpiewa także podczas liturgii wspólnoty Wojownicy Maryi.
– Wiele osób przychodzi na wieczorną Mszę świętą w niedzielę, bo chcą słuchać głosu pani Agnieszki. Wszyscy mówią, że jej śpiew jest niezwykły, jest jednocześnie modlitwą – mówi ks. Tadeusz Aleksandrowicz, proboszcz parafii przy Świątyni Opatrzności Bożej.
Muzyka jest jej pasją od dzieciństwa, stała się też drogą do Pana Boga. Marzy o tym, by tę drogę pokazywać innym. Sama pisze teksty i muzykę. Wydała własnym sumptem i z pomocą życzliwych osób płyty z utworami religijnymi, maryjnymi i kolędowymi. Pracuje teraz nad utworami wielkopostnymi. Założyła sklep internetowy z muzyką religijną, nieprzypadkowo noszący nazwę Deesis – modlitwa, błaganie, prośba.
NAJCZULSZA MODLITWA
Mówi o sobie, że dzięki muzyce odkrywała w swoim życiu Pana Boga. – Moja mama, która jest osobą głębokiej wiary, w dzieciństwie zabierała mnie i braci na roraty, nabożeństwa majowe. Taką wiarę, jaką sama żyła, chciała nam przekazać. Kiedy jako dziecko nie potrafiłam rozmawiać z Panem Bogiem, powiedzieć, o co chcę Go prosić, to wtedy śpiewałam. Wydawało mi się, że piosenką powiedziałam Mu wszystko najlepiej – mówi pani Agnieszka.
Jako kilkulatka zaczęła śpiewać w parafialnym chórze. – Pani dyrygentka była dla mnie ikoną. Chciałam być kimś takim jak ona – wspomina. Potem śpiewała w zespole zapewniającym oprawę muzyczną na Mszach świętych w swojej parafii. W rodzinnym Toruniu jako nastolatka grała na Mszach świętych, zastępując organistę, później otrzymała samodzielną posadę. Rozwijała swój talent w szkole muzycznej, uczyła się także na wydziale organistowskim I stopnia w Toruniu i dokształcała w tym kierunku w Pelplinie.
Występowała na różnego rodzaju festiwalach, brała udział w konkursach. Już jako nastolatka zdobywała nagrody. – Projekty z utworami Anny German, Edyty Geppert – to była muzyka, którą wykonywałam. Utwór „Szukaj mnie” wygrywał wszystkie festiwale. Cieszyłam się z tego, chciałam być wierna muzyce płynącej z serca – wspomina.
– Zrozumiałam, że śpiew pomaga dotrzeć do Pana Boga mnie samej, ale także innym. Mnóstwo było świadectw osób, które mówiły, że moja muzyka była ratunkiem w trudnych chwilach, pomogła im wrócić do wiary – wyznaje organistka.
Pierwsze utwory śpiewane dla Pana Boga zebrała na płycie „Bliżej”. – Muzyka religijna stała się dla mnie samej najczulszą modlitwą. Nie wiedząc, jak wypowiedzieć przed Bogiem to, co przeżywam, co czuję, z czym się borykam, siadałam do pianina i wyśpiewywałam swoją miłość i cierpienie. Powstawały utwory, które okazywały się być tym właśnie, co chciałam Bogu opowiedzieć. Będąc naprawdę blisko siebie samych, potrafimy poczuć bliskość samego Stwórcy. To płyta, która oprócz kilku znanych utworów zawiera również te napisane przeze mnie, wtedy kiedy jeszcze jako nastolatka poszukiwałam drogi do swojej duszy, drogi, na której spotkam mojego Pana – zwierza się Agnieszka Lewalska.
ŻYĆ TAK, BY PYTALI
Ludzie mówią jej: „Słyszę w Twoim głosie miłość”. – Zawsze siadając do instrumentu przed rozpoczęciem Mszy, modlę się, żeby mój głos stał się narzędziem Pana Boga. Ostatecznie nie należy przecież do mnie. Został mi dany, żebym ja innym pomagała przez śpiew. Jeśli ktoś, kto śpiewa w kościele, nie ma w sobie miłości do Boga, jeśli nie czuje tego, co śpiewa, to inni też tego nie poczują. Chciałabym, by śpiew stał się nośnikiem przekazu między Bogiem, Maryją a sercem, które tego słucha – marzy.
Ma za sobą śpiewanie w teatrach i na wydarzeniach kulturalnych, gdzie obok repertuaru German, Geppert wykonywała też utwory Grechuty. – Podobne propozycje wciąż się pojawiają. Jestem na nie otwarta, ale nigdy nie zrobię czegoś kosztem śpiewania w kościele dla Pana Boga – mówi. Przez dziewięć lat była organistką w jednej z mazurskich parafii. Przed kilkoma laty przeprowadziła się do Warszawy.