16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Z pustego...

Ocena: 5
1693

Polska potęgą w sportach zimowych! To zdanie nie jest i nigdy nie było prawdziwe.

fot. PAP/EPA/JEROME FAVRE

Dlatego kolejny raz nie rozumiem, skąd się wzięły objawy załamania, zawodu i histerii. Takie negatywne emocje wywołały igrzyska olimpijskie w Pekinie. Mało medali, kilka potknięć, w wielu dyscyplinach polscy sportowcy daleko poza światową czołówką – z tych powodów na naszych olimpijczyków wylała się fala krytyki. Czy słusznie?

Nie. Nie i jeszcze raz nie. Powtórzę się: Polska nie jest i nigdy nie była potęgą w sportach zimowych. Ba! Pod wieloma względami jesteśmy światowym zaściankiem. Ilustracja tej tezy? Proszę bardzo. Najlepszą jest to, co od lat dzieje się wokół kadry naszych saneczkarzy. Cytat sprzed czterech lat: „Niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć (…). Inni zawodnicy są zawsze przygotowani, a my oglądamy się na przykład na pogodę i tym podobne rzeczy”. Tak mówił po starcie w poprzednich zimowych igrzyskach jeden z naszych saneczkarzy. Wtedy nasi olimpijczycy wyrażali nadzieję, że w naszym kraju w końcu powstanie… tor. Tak, właśnie o to prosili zawodowi sportowcy. O nic wielkiego, o nic wyjątkowego. Tylko i wyłącznie o miejsce, w którym mogliby trenować oraz przygotowywać się do poważnych startów. Tory w Krynicy-Zdroju oraz Karpaczu od lat 70. ubiegłego wieku mogły być używane tylko do celów rekreacyjnych. Jak w takich warunkach myśleć o rozwoju dyscypliny?

Nawet jeśli znajdą się chętni do treningów, to braki infrastrukturalne są zawstydzające. I tak jest nie tylko ostatnimi czasy. Tak jest od lat. A mimo wszystko, gdy zaczynają się igrzyska olimpijskie, to wiele osób daje sobie prawo do krytykowania tych Polaków, którzy na zawody się dostali. Jakim prawem obrzuca się błotem reprezentantów naszego kraju? Ludzi poświęcających większą część życia swojej pasji. Walczących z problemami i przeciwnościami, o których ich rywalom nigdy nawet się nie śniło.

Uboga baza sportowa dotyczy wielu zimowych dyscyplin. Wiedzą coś o tym na przykład łyżwiarze szybcy, przez lata czekający na poprawę infrastruktury. Z pustego, jak wiadomo, i Salomon nie naleje. Nie da się zrobić czegoś z niczego.

Potrzebne jest finansowe wsparcie państwa oraz sponsorów. To jedna strona medalu. Druga jest jeszcze ważniejsza. Potrzebujemy zmiany podejścia do tematu wychowania fizycznego. Nas wszystkich. Inwestujmy w nasze pociechy od najmłodszych lat. Nie z myślą o olimpijskich laurach. Z myślą o zdrowiu. Ta praca u podstaw z czasem przełoży się na sportowe sukcesy. Trzeba ją jednak zacząć natychmiast. Inaczej staniemy się zaściankiem zaścianka. A stamtąd wygrzebać się już nie da.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP Sport od 2008 r., wcześniej zaś Radia Warszawa, Radia Plus, TV Puls, TV 4 i Polsatu

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter