Te dwa elementy w sporcie zawsze warto mądrze połączyć.
fot. PAP/EPA/Szilard KoszticsakDlatego tak ważne będzie to, by w najbliższym czasie doświadczonych osób nie zabrakło wokół Ksawerego Masiuka – młodzieńca będącego wielką nadzieją polskiego pływania.
Przed startem mistrzostw świata w Budapeszcie rozmawiałem z dwoma ekspertami mającymi ogromną wiedzę o tej dyscyplinie sportu. I obaj nie mieli wątpliwości – Ksawery to talent czystej wody. Specjalista od stylu grzbietowego, naturalnie uzdolniony, pracowity, z wielkimi możliwościami. Lista atutów naszego pływaka jest długa. Na pływanie postawił już jako ośmiolatek. Rok temu był absolutną gwiazdą mistrzostw Europy juniorów – z Rzymu przywiózł aż pięć medali, w tym trzy złote. Przed debiutem Ksawerego w seniorskich mistrzostwach świata moi rozmówcy podkreślali jednak, że o medal w Budapeszcie będzie niezwykle trudno i będzie on ogromną niespodzianką. Prognozowali miejsce blisko podium, ale… niekoniecznie na nim.
Stało się inaczej. Masiuk przywiózł brązowy medal i udowodnił, że drzemie w nim niesamowity potencjał. Co ważne, już potrafi go uwolnić. Teraz najważniejsze, by w najbliższych latach miał wsparcie. I to na każdym polu. Bo dla polskiego pływania jest niezwykle cenny. Ksawery udowodnił, że w wieku niespełna osiemnastu lat medale największych imprez mogą zdobywać nie tylko Amerykanie czy Australijczycy. Mogą to robić także Polacy. Jego atutem jest młodość, a ta, wsparta odpowiednim doświadczeniem, może przynieść wkrótce kolejne piękne sukcesy.
Medali, triumfów oraz sukcesów nie brakowało też w karierze Adama Małysza. Od niedawna nasz legendarny skoczek narciarski pisze nowy rozdział swojego życia. Teraz szefuje Polskiemu Związkowi Narciarskiemu. I jest to według mnie mądra decyzja całego środowiska, a dla pana Adama naturalny krok. On chce, a także umie pomóc nie tylko swojej ukochanej dyscyplinie.
Sporty zimowe w Polsce mają przed sobą trudny czas. Potrzebują mądrych rządów, wsparcia finansowego oraz precyzyjnych planów na przyszłość. Przemyślanych, przedyskutowanych, zapiętych na każdy guzik, nie tylko ten ostatni. A Adam Małysz może pomóc spiąć te wszystkie plany. Związane także na przykład z narciarstwem alpejskim oraz biegowym. Do niedawna był dyrektorem w PZN, więc nabrał już doświadczenia potrzebnego skutecznemu działaczowi sportowemu. Poza tym na pewno nie będzie miał problemu, by korzystać ze wskazówek innych osób. Bo niezmiennie pozostaje skromnym człowiekiem, a to dobrze wróży współpracy na różnych polach. Dlatego jego nominacji można tylko przyklasnąć. To dobry ruch dla polskich sportów zimowych.