29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Żegota: ramię w ramię

Ocena: 0
4097
Most nad ul. Chłodną, który łączył dwie części warszawskiego getta

„Żegota” skupiała kilkaset osób najróżniejszych profesji, z racji konspiracji nieraz nic o sobie niewiedzących, którzy działali w terenie i organizowali pomoc bezpośrednią. Kierowała zaś nimi tytułowa Rada – kilkunastoosobowa „pestka”. Przewodniczącymi „Żegoty” byli: Julian Grobelny (PPS-WRN – Wolność, Równość, Niepodległość) i po nim Leon Feiner (Bund) oraz Roman Jabłonowski (WRN). Zakonspirowane biuro Rady mieściło się w mieszkaniu Eugenii Wąsowskiej-Leszczyńskiej przy ul. Żurawiej 24 w Warszawie. I choć nie udało się działaniem „Żegoty” objąć całej okupowanej Polski, powstały jej niezależne oddziały w Krakowie, Lwowie oraz na Lubelszczyźnie. Oddzielną komórkę „Żegoty” w samej Warszawie stanowiła słynna „Felicja” – organizacja pod przewodnictwem Maurycego Herlinga-Grudzińskiego, brata pisarza Gustawa, pod której pieczą było ok. 20 proc. ukrywających się w stolicy Żydów. Z kolei kontakty z „Żegotą” z ramienia Delegatury Rządu RP na Kraj utrzymywali Witold Bieńkowski oraz jego zastępca Władysław Bartoszewski (obaj FOP).


Praktyczna pomoc

Aby pomoc Żydom była możliwie wszechstronna, Radę podzielono na referaty: legalizacyjny, finansowy, mieszkaniowy, antyszantażowy, propagandowy, dziecięcy, ds. prowincji, a od jesieni 1943 r. także lekarski i odzieżowy. Ten pierwszy – załatwianie papierów, którymi Żydzi znajdujący się po stronie aryjskiej, czyli poza gettem czy obozem, mogli się wylegitymować nie tylko przed Niemcami, ale także stróżem domu, właścicielem mieszkania czy sąsiadem, a czasem nawet dzięki którym mogli zdobyć pracę – był najważniejszy. Według prof. Andrzeja Żbikowskiego z Żydowskiego Instytutu Historycznego, „Żegota” wyrobiła łącznie 60 do 100 tys. dokumentów, metryk, przepustek, odpisów itp.

 
„Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko co widziały dzieje – i milczy. (…) milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydostwo, tak dawniej przeczulone na każdą krzywdę swoich. Milczą i Polacy. (…) Tego milczenia dłużej tolerować nie można. Jakiekolwiek są jego pobudki – jest ono nikczemne. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy. (…) Nie mamy możności czynnie przeciwdziałać morderstwom niemieckim, nie możemy nic poradzić, nikogo uratować, lecz protestujemy z głębi serc przejętych litością, oburzeniem i grozą. Protestu tego domaga się od nas Bóg, Bóg, który nie pozwolił zabijać. (…) Kto z nami tego protestu nie popiera – nie jest katolikiem” – czytamy w „Proteście”.
 
   

Do pomagania potrzebne były fundusze. Dlatego drugim najważniejszym zadaniem „Żegoty” było pośredniczenie między Delegaturą, która organizowała pieniądze na pomoc, a tymi, którzy bezpośrednio pomagali. „Żegota” także sama organizowała zbiórki w poszczególnych organizacjach i wśród ludności w Polsce. Wspomnieć należy również pracę referatu mieszkaniowego, który organizował Żydom lokale do zamieszkania i kryjówki, i referat dziecięcy pod wodzą wsławionej zorganizowaniem ucieczki z getta łącznie ok. 2,5 tys. dzieci Ireny Sendlerowej (RPPS).

Swoją rolę odegrał też Kościół. Księża nie wahali się na ogół wystawiać ludności żydowskiej metryk chrztu, a zakony – zwłaszcza żeńskie – przyjmować dzieci żydowskie do klasztorów i ochronek. Dzieciom organizowano rodziny zastępcze, którym delegaci podziemnych struktur państwowych wypłacali środki na ich utrzymanie – 400-700 zł miesięcznie. Z dokumentów działalności „Żegoty” wynika, że na początku 1943 r. wspomagano w ten sposób ok. 300 osób, a latem 1944 r. już ok. 4 tys. osób. Jak wspominała Irena Sendlerowa, kwoty te były „niewystarczające, ale systematyczne”.


Dziesięciu sprawiedliwych

RPŻ „Żegota” zakończyła swoją działalność po niespełna trzech latach, wraz z przejmowaniem terenów Polski przez Armię Czerwoną. Przejdzie do historii jako jedyna w okupowanej Europie instytucja powołana wyłącznie po to, by ratować Żydów, wspierana przez Państwo – podziemne, ale w jakimś stopniu skuteczne.

W jakim stopniu skuteczne? Ze względu choćby na wymogi konspiracji nie da się dokładnie określić, ile osób pomagało i ilu udało się pomóc. Wielu pomagających nie wiedziało nawet, że działają w ramach „Żegoty”. Wielu też było takich, którzy w latach okupacji byli za mali, by pamiętać, komu zawdzięczają życie. Obok zorganizowania wspomnianych do 100 tys. dokumentów i ponad 2,5 tys. wyprowadzonych z getta dzieci udało się pomóc co najmniej 4 tys. Żydów – przynajmniej wesprzeć ich, zorganizować ubranie, jedzenie czy lekarstwa. Jeśli tych, którym przeżyć pomogła „Żegota”, szacuje się na co najmniej 12 tys., to przecież ratowano także poza jej strukturami.

Zdaniem niektórych środowisk w Polsce i za granicą, obecnie negujących wkład Polaków w ratowanie Żydów podczas II wojny światowej, wspomniane tysiące uratowanych to nic wobec milionów zamordowanych. Warto więc przypomnieć im słowa Władysława Bartoszewskiego, który – jak twierdzą – nauczył ich, jak być przyzwoitym: „Na naszym terytorium rozegrała się główna część tragedii ludności żydowskiej, [dlatego] działania te [pomoc Żydom] mogły dotyczyć tysięcy, a nie milionów. Ale ja stale przypominam, że według Starego Testamentu brakowało dziesięciu ludzi do uratowania Sodomy. W Polsce Sprawiedliwych znalazły się tysiące... Myślę, że nie tylko Żydzi uratowani w infernalnych warunkach mają im coś do zawdzięczenia, ale i my wszyscy, ówcześni i potomni”.

Władysław Bartoszewski nie ukrywał, że „powojenne milczenie i nikły stan wiedzy o »Żegocie« jest pożałowania godny i wynika z sytuacji politycznej w Polsce”. Niedocenianie zaś wkładu Polaków w ratowanie Żydów podczas II wojny światowej uznawał za przejaw postkomunistycznej mentalności. Czy zawstydzi to tych, którzy chcieliby widzieć w Polakach jedynie szmalcowników „za kilo cukru, pół litra wódki, za buty”?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter