19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zapalmy świeczkę Wandeli

Ocena: 4.9
1770

I znowu następna powstańcza rocznica. To już 75 lat. Jak szybko pędzi czas, jak daleko sięgają wspomnienia tamtych dni, ale jak blisko są memu sercu.

fot. archiwum Idziemy / archiwum prywatne

Przede mną leży stara fotografia. Na niej młoda dziewczyna z gładko przyczesanymi włosami i torebką kopertówką pod pachą. Przelatują wspomnienia jak liście z drzew w listopadzie – i nie są zabawne ani sentymentalne.

A więc napiszę o Wandzie Mackiewicz z małej, zapadłej wioski Bobrowszczyzna, hen, na dalekiej północy naszych przedwojennych Kresów. Poznałyśmy się, gdy rodzice zabrali mnie tam na wakacje. Wspólne ogniska z pieczeniem kartofli, przedstawienie dla sąsiadów i rodzin, zwierzenia dwóch dziewczynek. Z tego wyrosła przyjaźń mocna i trwała na całe życie. Tak myślały Hala i Wanda, której jakżesz polskie imię zostało zamienione na Wandela – jak nazywali ją później siostrzeńcy, dzieci starszej siostry Haliny, która przeniosła się do Warszawy i na Starówce prowadziła mały sklepik spożywczy. Wanda, chcąc pomóc siostrze, zaczęła życie w mieście.

Gdy wybuchło powstanie, nie potrafiła siedzieć bezczynnie. Chciała być użyteczna. O jej działalności nie znajdziecie wzmianki w żadnych dokumentach, w żadnej książce historycznej, w żadnym wykazie. Nie była bowiem ani harcerką, ani nie należała do żadnej organizacji wojskowej. Przyjechała do Warszawy w 1939 r., tuż po rozpoczęciu wojny. Wychowanej na wsi trudno było przystosować się do życia w murach miasta. Było jej wciąż ciasno i duszno. Tęskniła do rodzinnych stron, do zielonych przestrzeni i czystego powietrza, znanych jej gospodarskich czynności. Z czasem przyzwyczaiła się do miejskiego życia.

Polubiła Starówkę. Przeżyła tam całe pięć lat niemieckiej okupacji, i znowu się widywałyśmy. A gdy wybuchło powstanie, znalazła w nim swoją cząstkę. Z potrzeby serca pełniła swoją służbę wobec dzieci, którym przypadł najgorszy los. Były przecież zupełnie bezbronne. Organizowała gry, śpiewała piosenki, opowiadała bajki, aby tylko odwrócić uwagę od okropności i tragedii. Pocieszała zagubione, usiłując znaleźć im rodziców. Wąskie uliczki rażone pociskami stawały się przeszkodą nie do przebycia. Zaglądała do szpitali w podziemiach kościołów. Brakowało opatrunków, środków dezynfekcyjnych i przeciwbólowych. Brakowało światła, wody. Wandela była posługaczką od najzwyklejszych szpitalnych czynności. Nie miała żadnego przygotowania sanitarnego.

Aż raz postrzelił ją w nogę, ukryty za jakimś kominem, „gołębiarz”. Trafiła do szpitala przy ulicy Długiej. Strzaskana kość wymagała natychmiastowego włożenia w gips, którego znalezienie okazało się niemożliwe. Rana zabrudzona kurzem nie chciała się goić. Siódmego września zarządzono ewakuację kanałami, już pod ogniem nacierającej piechoty niemieckiej. W ręce wroga dostało się ok. 3,5 tys. ludzi, wojskowych i cywili. Poza tym 7 tys. ciężko rannych. Niemieckie oddziały SS dopuszczały się rabunków, gwałtów i morderstw. Podpalały szpitale na Długiej, Freta, Kilińskiego, Miodowej i inne.

Tak – być może – zginęła Wandela. Ciała jej nie odnaleziono. Nigdy już jej nie zobaczyłam, choć w moim sercu jest do dziś. Czytelnicy „Idziemy”, proszę Was bardzo, zapalcie 1 sierpnia znicz na wojennych Powązkach lub gdzie indziej – gdziekolwiek. Zapalcie światełko dla Wandy Mackiewiczówny, Wandeli, powstańczej panny Nikt. Bardzo Was o to proszę.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter