Zgromadzenie Ubogich Sióstr od Świętych Stygmatów św. Franciszka z Asyżu przyjmie w swoim klasztorze 150 uchodźców. Jest to kolejna inicjatywa Kościoła mająca na celu wsparcie migrantów, którzy ciągle przybywają do Włoch.
fot. limitsios via Foter.com / CC BYTylko 27 stycznia włoska Straż Przybrzeżna uratowała około 1000 osób, które przepłynęły na sześciu gumowych pontonach i trzech rozsypujących się łodziach z drewna.
Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (OIM) podała 27 stycznia w Genewie, że do 25 stycznia do Europy przez morze przybyło 3829 migrantów, z czego 2788 do Włoch, a reszta (1041) – do Grecji. 246 z nich zmarło w drodze. Natomiast ok. 300 uznano za migrantów nielegalnych i odesłano z powrotem. Liczby te, jakkolwiek bardzo wysokie, są jednak znacznie niższe od podobnych za ten sam okres 2016, gdy odnotowano 48029 takich osób, wyższa jest natomiast obecnie liczba zmarłych – wtedy było ich 210. Jednocześnie należy zauważyć, że jeśli przed rokiem aż 185 wypadków śmiertelnych przypadała na odcinek śródziemnomorski między Turcją a Grecją, to w tym roku aż 221 migrantów utonęło między Afryką Północną a Włochami.
Tymczasem parlament słoweński uchwalił zaproponowane przez rząd poprawki do ustawy o cudzoziemcach, które przewidują wprowadzenie znacznie surowszych procedur przy rozpatrywaniu podań o azyl w przypadku nowych fal migrantów. Za przyjęciem nowych rozwiązań było 47 posłów, przeciw – 18. Poprawki przyznają policji, w razie masowego napływu uchodźców, prawo odsyłania poza granice także ewentualnych ubiegających się o azyl i wysyłania do krajów pochodzenia nielegalnych przybyszów.
Problem z migrantami i uchodźcami jest szczególnie trudny w wypadku krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Na przykład na przejściach granicznych z Serbii do Chorwacji i na Węgry powstały kilometrowe kolejki ciężarówek TIR-ów z powodu drobiazgowych kontroli przeprowadzanych przez straże graniczne i służby celne tych krajów w celu wykrycia ewentualnych nielegalnych emigrantów, schowanych wśród towarów. Metody te coraz częściej stosują migranci i uchodźcy na tzw. szlaku bałkańskim, usiłujący się dostać na obszar Unii Europejskiej.
W miejscowości Batrovci na granicy serbsko-chorwackiej kolumna TIR-ów sięga 6 kilometrów, a czas oczekiwania na wjazd wynosi co najmniej 7 godzin. W mieście Horgos na Węgrzech czeka się 5-6 godzin, a kolejka pojazdów ciągnie się 5 kilometrów.
Ale wśród tragicznych wydarzeń, jakich doświadczają uchodźcy starający dostać się do Europy, zdarzają się także historie bardziej radosne. Komisariat policji w Lecce na południu Włoch poinformował o odnalezieniu się matki i syna po 8 latach od rozstania. Oboje byli przekonani, że już nigdy się nie zobaczą.